więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Żużel »
Balladyny, Lilli, Mariana , 30 kwietnia 2025

Stal odmówiła startu? Szykuje się skandal z sędzią w roli głównej!

2024-05-29, Żużel

Nie milkną echa skandalu, jakim było nieodbyte zaległe spotkanie ebut.pl Stali Gorzów z ZOOleszcz GKM Grudziądz.

medium_news_header_40342.jpg
Fot. Redakcja EG

Wszystkiego mogliśmy się spodziewać, ale nie obustronnego walkoweru tylko dlatego, że tor po opadach deszczu był trudny i zdaniem większości zawodników niebezpieczny do jazdy w czwórkę. Oczywiście o stanie toru decyduje sędzia spotkania, ale tym razem Michał Sasień chyba poszedł o krok za daleko. Albo został do tego ,,,zachęcony’’. Pierwszy jego błędem było to, że postanowił za wszelką cenę ratować mecz, opóźniając go o wiele godzin, gdyż w godzinie spotkania w Gorzowie w najlepsze padało. Potem podjął kuriozalną decyzję. Jaką?

Kiedy na próbę toru wyjechali tylko zawodnicy Stali Gorzów – Jakub Miśkowiak i Szymon Woźniak wydawało się, że sędzia albo podejmie decyzję o przełożeniu meczu albo wypuści na tor zawodników na zasadzie ,,2 minuty i zielone światło’’. Istniała jeszcze możliwość, w którą raczej nikt na stadionie nie wierzył, że arbiter ogłosi walkowera na korzyść gospodarzy, co byłoby działaniem niesprawiedliwym, bo warunki torowe z wielu powodów były naprawdę trudne. Ale byłoby przynajmniej działaniem logicznym, skoro goście nie wyjechali na próbę toru i nie zgłaszali chęci jazdy w meczu.

Dlaczego szokiem było, kiedy ogłoszono obustronny walkower, a powodem tego miała być odmowa jazdy zawodników obu drużyn. O ile w przypadku gości takie oświadczenie może rzeczywiście się pojawiło, o tyle w przypadku gospodarzy, z czego się dowiedzieliśmy, absolutnie takiej decyzji nie było.

W oświadczeniu złożonym przez gospodarzy i podpisanym przez kierownika zespołu Krzysztofa Orła prawdopodobnie nic nie ma mowy o odmowie jazdy. Jest natomiast informacja, że zdaniem gorzowskich zawodników jazda w czterech na tak przygotowanym torze byłaby utrudniona i niebezpieczna.

Sędzia nie chciał rozmawiać z dziennikarzami na ten temat, zasłaniając się niezrozumiałym od lat regulaminem PGE Ekstraligi, który podobno nie zezwala im na wyjaśnianie swoich decyzji, choć przed kamerami telewizyjnymi mogą udzielać wywiadów. To kolejny przykład amatorszczyzny w wydaniu PGEE. 

Wracając do meritum, czy za takie oświadczenie klub ma być karany walkowerem? Czekamy na decyzję PGE Ekstraligi, dobrze byłoby, żeby ujawniła ona całą dokumentację z tego spotkania. Bo jeśli ktoś dokonał nadinterpretacji zawartych w oświadczeniu sformułowań powinien ponieść tego konsekwencje.  Zdaniem znanego menadżera żużlowego Jacka Gajewskiego z Torunia pan Michał Sasień już nie powinien zasiąść w tym sezonie na wieżyczce sędziowskiej. 

- Pan sędzia w pomeczowym wywiadzie przed kamerami Canal+ pięknie dobierał słowa. Bardziej pasowały one do sali sądowej niż do parku maszyn. Mam wrażenie, że nadawałby się na adwokata lub radcę prawnego. Naprawdę nie mogę zrozumieć, dlaczego z uporem maniaka dążył do jechania meczu. Po ściągnięciu plandeki wszyscy widzieliśmy, jak wyglądał tor. Był mokry, miękki. Już w poniedziałek to spotkanie było zagrożone, a ktoś nie wyciągnął wniosków i znowu pchał do rozegrania meczu. Nie mam wątpliwości, że sędzia i komisarz toru muszą za tę farsę jak najszybciej odpowiedzieć. Za to wszystko nie można obciążać gospodarzy, bo tu nie ma ich winy - przyznaje Gajewski na łamach Sportowych Faktów.

RB

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x