2024-09-30, Żużel
Szymon Woźniak po siedmiu latach spędzonych w Stali Gorzów żegna się z naszym zespołem.
Decyzję o rozstaniu się z byłym indywidualnym mistrzem Polski seniorów i juniorów, uczestnikiem tegorocznego cyklu Grand Prix podjął zarząd gorzowskiego klubu, a opinię publiczną poinformował o tym w niedzielę, po pierwszym meczu o brązowy medal z Apator Toruń prezes Waldemar Sadowski.
Dzisiaj kilkanaście słów w stronę klubu, a przede wszystkim kibiców Stali Gorzów w mediach społecznościowych skierował sam zainteresowany.
Drodzy Stalowcy,
Na początku przepraszam Was, że muszę pożegnać się z Wami w taki sposób, ale bieg ostatnich wydarzeń nie dał mi innej możliwości.
Spędziłem z Wami siedem ostatnich sezonów i choć planowaliśmy kolejny - życie napisało swój scenariusz a ja muszę to zaakceptować. Przeżyłem w Stali niesamowite sportowo chwile. Nigdy nie zapomnę wygranej z Unią Leszno w 2019, która przegrała wtedy jedyny mecz sezonu a my uratowaliśmy tym samym Ekstraligę. Pamiętam, jak powiedziałem przed wyścigami nominowanymi do trenera: ,,trener, jak dasz mi 4 pole w 15-tym, to wygram ten wyścig" a przed ostatnim biegiem było 42-42.
Nigdy nie zapomnę sezonu 2020, kiedy przegraliśmy 6 pierwszych meczów pod rząd, ale siła, opanowanie i wiara trenera nie pozwoliła zachwiać naszym zespołem, co później zaprowadziło nas po srebrny medal pokonując Spartę w półfinale. Nigdy nie zapomnę przegranej z Włókniarzem chyba 10-oma punktami na własnym torze i odebranie punktu bonusowego w Częstochowie, wygrywając chyba 16-oma, kiedy przegrywaliśmy 12-oma punktami w połowie meczu.
Nigdy nie zapomnę radości po zdobyciu brązowego medalu w 2021 roku kiedy świętowaliśmy razem na Jancarzu tak, jakbyśmy zdobyli złoto.
Nigdy nie zapomnę wygranego ćwierćfinału w Toruniu, kiedy Martin i Anders byli kontuzjowani a my wjechaliśmy w ten mecz na chyba największej bombie w mojej sportowej historii, wygrywając bez dwóch liderów dzięki genialnej taktyce trenera Chomskiego.
Nigdy nie zapomnę wygranego półfinału w Częstochowie, kiedy załatwiliśmy to w ostatnim biegu...
Chciałbym dzisiaj napisać, że czuję się niebywałym szczęściarzem dlatego, że mogłem być częścią tego zespołu, tworzyć te wydarzenia i emocje, które są czymś najpiękniejszym co daje nam sport: udowadnianiem, że niemożliwe nie istnieje, zwłaszcza kiedy ma się u swojego boku tak świetnych zawodników - przyjaciół i sztab szkoleniowy, gdzie jeden za drugim szczerze wskoczyłby w ogień. Dzięki tym siedmiu sezonom startów pod wodzą trenera Chomskiego nauczyłem się co to znaczy zespół, wiara i monolit. Życzę sobie abym mógł być częścią takiego projektu do końca mojej kariery i zawsze będę się starał taką drużynę wokół swojego boksu tworzyć.
Przeżywaliśmy razem też i gorzkie chwilę, które również na zawsze zostaną w mojej pamięci. Tutaj chciałbym podziękować Wam, drodzy kibice, bo mimo tego, że czasami Was zawodziłem nigdy nie daliście mi odczuć, że macie mnie już dość. Jesteście niesamowici i obiecuję, że już zawsze będę miał w swoim sercu Wasze miejsce, do którego będę wracał z niebywałą nostalgią. To w Stali z młodego chłopaka stałem się mężczyzną, zostałem mężem i ojcem, zdobyłem kilka medali i spełniłem jedno z największych marzeń i awansowałem do Grand Prix. Niestety spełnianie marzeń jest czasami bardzo kosztowne i muszę to zaakceptować. Wiem, że w tym roku Was zawiodłem i ostatnie dwa miesiące w moim wykonaniu są daleko poniżej Waszych i moich oczekiwań. Podobno kiedy mierzysz naprawdę wysoko nie możesz przegrać i też przegrany się nie czuję. Natomiast moją ceną jest rozstanie z Gorzowem, co wbija miecz w moje serce....
Chciałbym na koniec jeszcze raz podziękować wszystkim zawodnikom, u boku których mogłem tworzyć te historie. Dziękuję Bartkowi, przy którym wiele się nauczyłem zainspirowany jego determinacją, dziękuję Martinowi i Andersowi, z którymi to właśnie wyciągaliśmy wyniki drużyny z przestworzy i wraz z Oskarami udowodniliśmy, że bez Bartka Stal potrafi być wciąż mocna i niezłomna. Dziękuję Kubie za zaangażowanie w tym roku kiedy mu nie wychodziło i w końcu wyprowadziło go na prostą. Dziękuję drugiemu Kubie, który w tym roku zrobił niesamowite postępy i udowodnił na co go stać. Jesteście wielcy i życzę Wam powodzenia i zdrowia w każdym wyścigu.
Dziękuję trenerowi Chomskiemu, którego bez zawahania mogę nazwać moim żużlowym tatą. Trenerowi, który traktował nas jak swoje dzieci. Bronił, wstawiał się za nami, ściągał z nas presję i sprawiał, że mogliśmy skupić się na tym co potrafimy robić najlepiej. Dziękuję pozostałym członkom sztabu szkoleniowego, mechanikom klubowym, wszystkim pracownikom i sponsorom zarówno moim prywatnym jak i klubowym. "Gorzów żyje żużlem" dzięki takim darczyńcom, to nie jest pusty slogan i nie zapomnę nigdy ile zrobiliście dla mnie jak i dla klubu. Dziękuję też zarządowi, bo dzięki Wam mogłem być tego częścią.
Życzę każdemu młodemu żużlowcowi aby trafił kiedyś do takiej drużyny, do takiego klubu i pod takie skrzydła i poczuł to co mi było dane poczuć.
Pora się pożegnać, bo życie postawiło przede mną kolejny etap.
Dziękuję Wam wszystkim! Jesteście niesamowici!
Szymon Woźniak
Po 182. dniach uroczysta gala PGE Ekstraligi oficjalnie zakończyła sezon w najlepszej żużlowej lidze świata. Wręczono łącznie dziewięć statuetek.