2024-11-09, Żużel
Potwierdziły się nasze informacje sprzed kilku dni odnośnie odejścia Jakuba Miśkowiaka.
Były mistrz świata juniorów jeszcze w zeszłym tygodniu był bliski pozostania w Gorzowie, ale ostatecznie wylądował w Grudziądzu, z którym porozumiał się na starty na pozycji U-24.
Przypomnijmy, że we wrześniu Jakub Miśkowiak podał rękę ówczesnemu prezesowi Stali Gorzów Waldemarowi Sadowskiemu, klub ogłosił nawet, że pozostaje on na 2025 rok, ale po zwolnieniu trenera Stanisława Chomskiego zawodnik już nie był przekonany co do startów w przyszłym roku w gorzowskim klubie. Jako wolny zawodnik zaczął rozmawiać z innymi ośrodkami.
W pewnej chwili wydawało się, że Miśkowiak pozostanie w Gorzowie, ale ostatecznie wybrał on Bayersystem GKM Grudziądz, gdzie będzie ostatni sezon startował na pozycji U-24. Z tego co się dowiedzieliśmy, ze względu na bardzo trudną sytuację finansową Stali nowy prezes Dariusz Wróbel nie kryje, że wszędzie musi szukać oszczędności i to samo dotyczyło Jakuba Miśkowiaka, stą ostatecznie nie doszło do porozumienia, choć z nieoficjalnych informacji wiemy, że zawodnik był gotowy zmniejszyć swoje finansowe żądania. Ale to już historia.
Oczywiście odejście Miśkowiaka oznacza, że Stal musi poszukać nowego żużlowca na tę pozycję. Nie ma już tematu Mikołaja Czapli, w grę wchodzą teraz Mateusz Bartkowiak i Jakub Stojanowski. W ostateczności pozycję tę może zająć któryś z najmłodszych zawodników klubu (najczęściej pada tutaj nazwisko Leon Szlegiel) i być zastępowany w trakcie meczów przez Oskara Palucha i Huberta Jabłońskiego. Niebawem poznamy oficjalną decyzję w tej sprawie.
RB
Jedną z najpilniej strzeżonych tajemnic w polskim żużlu od zawsze były zarobki żużlowców.