więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Żużel »
Barbary, Hieronima, Krystiana , 4 grudnia 2024

Teraz będę miał czas nad tym popracować

2024-11-18, Żużel

Andrzej Lebiediew zasili szeregi Stali Gorzów w sezonie 2025. Łotysz to aktualny mistrz Europy, a także stały uczestnik cyklu Grand Prix.

Andrzej Lebiediew w trakcie Grand Prix w Rydze w 2024 roku
Andrzej Lebiediew w trakcie Grand Prix w Rydze w 2024 roku Fot. FIM Speedwaygp. com

W minionej edycji mistrzostw świata stał się pierwszym zawodnikiem ze swojego kraju, który dotarł do finału w rundzie SGP. Teraz zrobi wszystko, aby jak najlepiej spisać się w gorzowskich barwach.

- Andrzeju na początku mały quiz dla Ciebie. Co łączy Łotwę, Rosję, Słowację i Węgry w kontekście Stali Gorzów?

- Myślę, że liczba jedynych przedstawicieli danej nacji, która była w Stali. Z Węgier Matej Ferjan, ze Słowacji Martin Vaculik, Rosjaninem był Roman Poważny, a Łotyszem jestem ja.

- Dokładnie tak, chociaż Matej Ferjan jeździł u nas jako Słoweniec. Z Węgrów jeździł za to Antal Kocso. Chcielibyśmy Ciebie powitać w naszych szeregach! Mamy nadzieję, że to będzie udany sezon.

- Również wierzę, że tak będzie i zrobię wszystko, aby osiągać solidne rezultaty.

- W minionym sezonie po raz drugi w karierze zostałeś mistrzem Europy. Czekałeś na powtórzenie tego sukcesu siedem lat, ale w końcu się doczekałeś. Celebracji ze Stadionu Śląskiego długo nie zapomnisz chyba?

- Każdy sukces rangi mistrzowskiej zawsze bardzo dobrze smakuje i zostaje w tobie do końca. Na razie zapisałem się na kartach historii SEC  jako dwukrotny mistrz Starego Kontynentu. To bardzo dobre uczucie, a poza tym trzeba pamiętać, że teraz mistrzostwo Europy daje przepustkę do startów w Grand Prix.

- Jak Twój sukces odebrali kibice z Łotwy?

- Bardzo pozytywnie. Żużel z roku na rok jest coraz bardziej rozpoznawalny na Łotwie. Naprawdę cieszę się, że mogę przyczynić się do tego jako zawodnik swoimi wynikami. Sporą reklamę żużlowi robi runda Grand Prix w Rydze. Oglądalność tej dyscypliny rośnie. Na przykład w tym roku Grand Prix i SEC można było oglądać w telewizji – może nie otwartej, ale były transmisje. Zatem niedzielny kibic może śledzić ten sport.

- W 2017 roku zadebiutowałeś w PGE Ekstralidze. Krzysztof Gałańdziuk z Betard Sparty Wrocław po latach powiedział, że przed rozpoczęciem sezonu poprosiłeś o danie ci pięciu spotkań na rozjeżdżenie, abyś mógł się odpowiednio zaaklimatyzować. Nadal tak jest, a może na przestrzeni lat to się zmieniło?

- Staram się, aby ta optymalna forma przyszła od razu. To nabiera się wraz z doświadczeniem. Mogę powiedzieć, że faktycznie względem moich początków jest lepiej, ale nadal lepiej sprawuję się w drugiej części sezonu. Zimę przeznaczę na to, aby te różnice jeszcze mocniej się zatarły. Najważniejsze jest to, aby nakręcić się pozytywnie po pierwszym wyjeździe na tor.

- Media od razu zarzuciły, że hurtowo degradujesz kluby z PGE Ekstraligi, wymieniając ROW Rybnik, Wilki Krosno i ostatnio Unię Leszno, a zapominają o srebrnym medalu z 2017 roku, który wywalczyłeś w barwach klubu z Wrocławia. Jak reagujesz na tego typu rewelacje?

- W większości przypadków to kibice i dziennikarze szukają takich sensacji. Niektórzy wręcz na siłę, aby coś napisać. Wiadomo, że to nie jest dobra sytuacja, bo chcesz dać 100 procent z siebie a czasami kończy się jak kończy i jesteś mieszany z wiadomo z czym. U mnie niestety to fakty. Spadłem ze swoimi klubami trzykrotnie, ale bym tego Rybnika aż tak mocno nie liczył, ponieważ w drugim meczu sezonu złamałem nogę i ta kontuzja w zasadzie zakończyła mi sezon. Za dużo się nie najeździłem, ale w dwóch ostatnich latach przykro mi było słuchać, że olewam ligę. Każdy powinien wiedzieć, że w naszych karierach liczy się dobre zaprezentowanie w niej, aby mieć pracę na kolejny sezon. Nie ma co ukrywać, że słabo się czyta, że nie przykładasz się do niej, bo w głowie ci tylko zawody indywidualne. To mocno mija się z prawdą. W sezonie 2024 bardzo dobrze prezentowałem się w Lesznie, ale niestety nie miałem już aż tak dobrych wyjazdów. I to boli.

- Na gorzowskim stadionie nie miałeś zbyt często okazji pojeździć. Niemniej zawody z 2023 roku możesz uznać za udane, bo byłeś wtedy liderem Wilków. Jakbyś porównał ,,Jancarza’’ do tego, co jest na Łotwie?

- Na pewno to jest mocno techniczny obiekt. Niemniej również tor w Daugavpils nie należy do najłatwiejszych, co przyznaje wielu zawodników. Odnośnie owalu w Gorzowie mogę najwięcej powiedzieć o swoich doświadczeniach, gdy przyjechałem tu z Watahą. Geometria, nachylenie łuków i nawierzchnia zmieniły się względem tego, co zastałem poprzednio. Powiedziałem sobie, że to coś dla mnie, bo te zmiany mi podpasowały. Wiemy jednak, że tu głównie liczy się start. Stalowcy zaraz po tym, gdy taśma szła do góry, to uciekali i to była dla mnie zagadka, bo mogłem jechać szybko, ale gdzieś brakowało tego solidnego początku.  Teraz będę miał czas nad tym popracować i na pewno koledzy pomogą mi w tym aspekcie, tak samo jak sprzętowym.

- Czego oczekujesz od siebie w sezonie 2025?

- Przede wszystkim chcę poprawić swoje występy w meczach wyjazdowych, bym mógł być w pełni zadowolony z siebie. Drugim priorytetem jest to, aby utrzymać na równie wysokim poziomie średnią domową. Na tym się skupiam i przepracuję zimę, aby faktycznie wyszło to wszystko solidnie. Taki mam plan.

- Dziękujemy za rozmowę.

Źródło: Stal Gorzów

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x