2024-12-11, Żużel
Jedną z najpilniej strzeżonych tajemnic w polskim żużlu od zawsze były zarobki żużlowców.
Z jednej strony to naturalne, że nikt nie chce chwalić się wysokością swojej płacy, zwłaszcza kiedy jest ona wyraźnie wyższa od średniej, z drugiej strony, skoro kluby żużlowe chętnie sięgają po publiczne dotacje, ta otwartość powinna być bardziej transparentna.
Wyjątkowo trudna sytuacja finansowa Stali Gorzów na nowo rozgrzała dyskusję na temat wysokości zarobków żużlowców. Nowy prezes gorzowskiego klubu Dariusz Wróbel już na pierwszym spotkaniu z dziennikarzami zapewnił o otwarciu się na opinię publiczną i kibiców. Może dlatego dziennikarzom łatwiej było dotrzeć do przygotowanego planu naprawczo-rozwojowego i jego świeżego suplementu, jaki przygotowała Stal Gorzów na potrzeby uzyskania licencji, ale również dalszej prywatyzacji klubu. W planie tym widzimy czarno na białym, ile w minionym roku zarobili gorzowscy żużlowcy, a przynajmniej ich większość.
ZOBACZ:
W 2024 roku na płace wszystkich zawodników Stali przeznaczono 13,246 milionów złotych, co w porównaniu do poprzedniego sezonu było kwotą o blisko dwa miliony wyższą (11,33 mln). Najwyższe przelewy z klubowej kasy otrzymał Martin Vaculik – 3,512 mln zł, Anders Thomsen dostał 3,333 mln zł, Szymon Woźniak - 2,278 mln zł, Oskar Paluch – 1,796 mln zł i Jakub Miśkowiak – 1.549 mln zł.
W 2025 roku klub przewiduje wydanie na wszystkich zawodników 11,5 mln złotych. Żeby zmniejszyć wydatki, wynegocjowano z Vaculikiem i Thomsenem obniżkę kontraktów. W zależności od liczby zdobytych przez nich punktów w sezonie oszczędności w przypadku tych dwóch zawodników razem mogą sięgnąć około 570 tysięcy złotych. Do tego dochodzą planowane oszczędności na niższym kontrakcie Andrzeja Lebiediewa w stosunku do tego, co podpisano wcześniej z Szymonem Woźniakiem (530 tysięcy) i na zawodniku U-24. Do tego planowane są niższe wydatki na Oskara Palucha o około 100 tysięcy złotych. W sumie wszystkie te działania mają dać oszczędności na poziomie 1,85 mln zł.
(red.)
Podczas grudniowej, nadzwyczajnej sesji Rady Miasta, w trakcie której przez 4,5 godziny rozmawiano o sytuacji w Stali Gorzów pojawił się również wątek zmiany nazwy stadionu.