2025-06-08, Żużel
W pierwszym meczu rundy rewanżowej fazy zasadniczej w PGE Ekstralidze Gezet Stal Gorzów podejmowała Bayersystem GKM Grudziądz.
Przed tygodniem na grudziądzkim torze, w pierwszym tegorocznym spotkaniu tych dwóch drużyn, zdecydowane zwycięstwo 58:32 odnieśli gospodarze i już po tym spotkaniu było wiadomo, że to podopieczni trenera Roberta Kościechy są o włos od wywalczenia punktu bonusowego za dwumecz.
Goście jednak nie ukrywali, że przyjechali do Gorzowa po pełną pulę i wśród wielu obserwatorów byli faworytem pojedynku na ,,Jancarzu’’. Zwłaszcza, że gospodarze przystępowali do rywalizacji z dwoma nieopierzonymi juniorami w składzie (Oskar Chatłas i Mikołaj Krok) i chcąc liczyć na wygraną wszyscy pozostali zawodnicy musieli dać z siebie maksimum umiejętności i ambicji. Z Oskarem Fajferem na czele, bo to jego fatalna dotychczasowa postawa w sposób istotny wpływała na wyniki osiągane przez stalowców, szczególnie w meczach wyjazdowych.
Spotkanie rozpoczęło się tak naprawdę od… ściągnięcia plandeki półtorej godziny przed rozpoczęciem zawodów. Wszyscy zastanawiali się, co ujrzą pod przykryciem, gdyż często bywa tak, że jak plandeka leży dosyć długo może dojść do odparzenia toru. Na szczęście tym razem nawierzchnia została bardzo dobrze przygotowana i obie drużyny mogły rozpocząć rywalizację z kilkuminutowym opóźnieniem.
Niestety, w pierwszym wyścigu, w wejściu w pierwszy łuk, doszło do kontaktu Wadima Tarasienki i Oskara Fajfera. Obaj po chwili groźnie runęli na tor. Rosjanin z polskim paszportem szybko się pozbierał, dłużej medycy pomagali zawodnikowi Stali, ale na szczęście również on wstał i po chwili zameldował się na starcie do powtórki inauguracyjnego wyścigu, w której nie odegrał jednak żadnej roli.
W wyścigu młodzieżowym gorzowianie bardzo dobrze wystartowali i wygrali ostatecznie 4:2, a pierwszy punkt w PGE Ekstralidze wywalczył Oskar Chatłas. Potem gospodarze ponownie wygrali 4:2, choć mogło być lepiej, ale Andrzej Lebiediew dał się łatwo wyprzedzić na dystansie Michaelowi Jepsenowi Jensenowi. Po pierwszej serii miejscowi prowadzili 14:10, mając na koncie komplet zwycięstw indywidualnych.
Podopieczni trenera Piotra Śwista bardzo udanie rozpoczęli również drugą serię. Na początek wreszcie skutecznie pojechał Fajfer i razem z Lebiediewem przywieźli komplet punktów. Natchnieni dopingiem kilkutysięcznej widownii gospodarze również w szóstym biegu wywalczyli pięć punktów, a trzecie indywidualne zwycięstwo odniósł Oskar Paluch, który na torze pojawił się też w siódmym wyścigu. I był bliski wygrania po raz czwarty, ale na trzecim okrążeniu pojechał bardzo szeroko co wykorzystał Jepsen Jensen, świetnie radzący sobie przy krawężniku.
Wygrana Duńczyka napędziła jego kolegów, którzy po krótkiej przerwie odnieśli pierwsze biegowe zwycięstwo. I to od razu podwójne. Tym samym przewaga gorzowian zmalała do ośmiu punktów (28:20). Grudziądzanie zaraz potem sięgnęli po rezerwę taktyczną. Tarasienko pojechał w miejsce Jaimona Lidsey'a.
Goście zaczęli lepiej startować i podobnie było w tym biegu. Martin Vaculik zdołał rozdzielić parę GKM, ale przewaga Stali malała coraz szybciej. Na szczęście dla miejscowych na zakończenie trzeciej serii trochę na starcie przysnął Jepsen Jensen i choć na dystansie wyprzedził Fajfera, to już Lebiediewa nie zdołał i stalowcy ponownie prowadzili ośmioma punktami (34:26).
Po remisie w jedenastej odsłonie bardzo ważny z punktu widzenia stalowców był następny bieg. Goście wystawili w ramach rezerwy taktycznej Jepsena Jensena, ale gorzowianie mieli w swoich szeregach świetnie dysponowanego Palucha. Junior Stali wygrał start, ale ponownie nie zdołał obronić się przed atakami Jepsena Jensena. Był to jednak najlepszy punktowo mecz w karierze 19-latka na gorzowskim torze. Paluch zakończył starty z dorobkiem 13 punktów w pięciu startach. Podobnie było w tym sezonie w Rybniku, lecz tam na 13 punktów zapracował w sześciu biegach.
W trzynastym wyścigu ponownie słabo zaprezentował się Anders Thomsen, co goście wykorzystali do maksimum i przed wyścigami nominowanymi było już tylko 41:37 dla gospodarzy.
Losy spotkania rozstrzygnęły się jednak już w pierwszym biegu nominowanym, w którym to Lebiediew i Fajer podwójnie pokonali Maxa Fricke'a oraz Jakuba Miśkowiaka. Na zakończenie spotkania ponownie pokaz skutecznej jazdy pokazał Martin Vaculik, który po okresie słabszej dyspozycji powoli wraca do swojej optymalnej formy. Warto podkreślić, że źródłem wygranej gorzowian były ich bardzo dobre starty w więksozści biegów. Nawet, jak w pewnej chwili goście zaczęli lepiej wychodzić spod taśmy, to nasi zawodnicy szybko odpowiednio zareagowali i w końcówce spotkania ponownie mieli przewagę w tym elemencie.
Robert Borowy
GEZET STAL GORZÓW - BAYERSYSTEM GKM GRUDZIĄDZ 50:40
1. (59,85) Vaculik, Tarasienko, Fricke, Fajfer 3:3 (3:3)
2. (60,61) Paluch, Małkiewicz, Chatłas, Łobodziński 4:2 (7:5)
3. (60,57) Thomsen, Jepsen Jensen, Lebiediew, Lidsey 4:2 (11:7)
4. (61,11) Paluch, Miśkowiak, Małkiewicz, Chatłas 3:3 (14:10)
5. (61,23) Fajfer, Lebiediew, Tarasienko, Miśkowiak 5:1 (19:11)
6. (60,56) Paluch, Thomsen, Fricke, Lidsey 5:1 (24:12)
7. (60,92) Jepsen Jensen, Paluch, Vaculik, Małkiewicz (d/4) 3:3 (27:15)
8. (60,99) Tarasienko, Miśkowiak, Thomsen, Chatłas 1:5 (28:20)
9. (60,78) Fricke, Vaculik, Tarasienko, Krok 2:4 (30:24)
10. (60,89) Lebiediew, Jepsen Jensen, Fajfer, Przanowski 4:2 (34:26)
11. (60,86) Vaculik, Miśkowiak, Fricke, Lebiediew 3:3 (37:29)
12. (60,99) Jepsen Jensen, Paluch, Fajfer, Łobodziński 3:3 (40:32)
13. (61,09) Tarasienko, Jepsen Jensen, Thomsen, Krok 1:5 (41:37)
14. (62,23) Lebiediew, Fajfer, Miśkowiak, Fricke 5:1 (46:38)
15. (60,94) Vaculik, Jepsen Jensen, Thomsen, Tarasienko 4:2 (50:40)
W pierwszym meczu rundy rewanżowej fazy zasadniczej w PGE Ekstralidze Gezet Stal Gorzów podejmowała Bayersystem GKM Grudziądz.