2025-11-27, Żużel
Jeśli ktoś myślał, że wraz z odstawieniem motocykli do warsztatu wokół Stali Gorzów zrobi się spokój był w sporym błędzie.
Najpierw mieliśmy telenowelę w postaci wzięcia kredytu i poręczenia części jego przez prezydenta Gorzowa, potem wszyscy kibice drżeli o skład, a gdy temat ucichł i poznaliśmy wszystkie nazwiska zawodników, którzy będę reprezentować barwy Stali w nowym sezonie wybuchła kolejna bomba.
Dotychczasowy dyrektor zarządzający Stalą Patryk Broszko został w poniedziałek odwołany ze swojej funkcji i z tego powodu dzisiaj złożył rezygnację z zasiadania w zarządzie klubu.
- Nie jestem w stanie powiedzieć co było przyczyną odwołania mnie ze stanowiska. Mogę opierać się tylko na sygnałach, które do mnie docierały, że trzeba poświęcić moją głowę ze względów politycznych - mówi Patryk Broszko.
Jego śladem poszła Monika Piaskowska, która również złożyła rezygnację z dalszej obecności w zarządzie Stali. Co istotne, osoby te były przed rokiem nominowane do zarządu przez prezydenta Gorzowa Jacka Wójcickiego. Dzisiaj prezydent przyznał, że nic nie wiedział o poniedziałkowej decyzji udziałowców, którzy odwołali Patryka Broszko.
- Decyzja o odwołaniu Patryka Broszko z funkcji dyrektora zarządzającego jest dla nas zaskoczeniem i mam nadzieję, że w niedługim czasie będę miał okazję poznać kuluary tego co się wydarzyło. Nie było rozmowy z nami na temat zmian w klubie, decyzję o odwołaniu dyrektora podjęli pozostali udziałowcy na spotkaniu, na którym nikogo z Miasta nie było. Wchodząc na początku roku do spółki jako udziałowiec chcieliśmy przede wszystkim, żeby w klubie zapanowała praworządność, a wszelkie decyzje były podejmowane w oparciu o przepisy. Chcieliśmy, czego oczekiwali również kibice, żeby zweryfikować wszystkie istotne wydarzenia, jakie miały miejsce w klubie w ostatnich latach – zwrócił uwagę prezydent, wpisując się w słowa Patryka Broszko, który przyznał, że chciał ujawnić na poniedziałkowej konferencji raport z rozliczenia poprzedników i wyjaśnić, dlaczego klub znalazł się w tak trudnym położeniu finansowym. Dodał też, że mogło dojść w klubie do działań kwalifikujących się do złożenia zawiadomień do prokuratury, a pierwsz eproblemy wystąpiły już w 2013 roku.
- To było dla nas kluczowe, żeby w chwili kiedy Miasto weszło do klubu poprzez zakup części akcji wyjaśnić wszelkie wątpliwości, które doprowadziły do tak trudnej finansowo sytuacji klubu rok temu. Celem było nie tylko rozliczenie, ale wyciągnięcie wniosków, żeby w przyszłości nie dopuścić do takiej sytuacji. Nasi przedstawiciele w klubie mieli takie zadanie – przyznał w rozmowie z nami prezydent Wójcicki, z którym jutro zaprezentujemy na naszych łamach rozmowę na temat tego co się dzieje w gorzowskiej Stali.
RB
Jeśli ktoś myślał, że wraz z odstawieniem motocykli do warsztatu wokół Stali Gorzów zrobi się spokój był w sporym błędzie.