Miejsce na podium ważne, ale ważniejsze są punkty

2018-08-23, Żużel

W sobotę, 25 sierpnia po raz ósmy Gorzów na jeden dzień stanie się stolicą światowego speedway’a.

O godzinie 19.00 na stadionie im. Edwarda Jancarza czołowa szesnastka najlepszych żużlowców globu powalczy o kolejne punkty w 2018 MIB Nordic Gorzow FIM Speedway Grand Prix of Poland.

Gorzowski turniej tradycyjnie cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem ze strony fanów czarnego sportu z różnych stron świata. Już wiadomo, że zmagania o tytuł najlepszego żużlowca na świecie obejrzy nadkomplet publiczności, ponieważ w kasach pozostały już resztki biletów na miejsca stojące oraz tzw. VIP-owskie.

- Zachęcam do ich szybkiego kupna, bo w dniu zawodów zapewne już takiej okazji nie będzie – mówi prezes Cash Broker Stali Ireneusz Maciej Zmora.

Tradycją już jest, że Grand Prix w Gorzowie towarzyszy Motor Racing Show, czyli impreza dla miłośników ekstremalnej jazdy samochodów i motocykli. Czeka nas też pokaz samochodów, motorów, aut wyścigowych. Całość zacznie się w piątek o godzinie 18.00 na Moście Staromiejskim, a potem na Scenie Plenerowej na nadwarciańskich błoniach czekają fanów liczne koncerty. Podobnie będzie w sobotę.

Przypomnijmy, że pierwsze zawody z cyklu SGP zostały rozegrane w Gorzowie 8 października 2011 roku. Debiut nie okazał się udany, ponieważ turniej został zakończony po szesnastu biegach z powodu opadów deszczu. W kolejnym sezonie niefortunny okazał się termin, gdyż zawody zaplanowano w czasie rozgrywanych w Polsce i na Ukrainie piłkarskich mistrzostw Europy. Przez to nie dopisała frekwencja i na stadionie pojawiło się zaledwie dziesięć tysięcy widzów. Od 2013 roku turnieje ogląda już zawsze komplet albo nawet nadkomplet publiczności.

W bieżącym sezonie rywalizacja o medale indywidualnych mistrzostw świata jest bardzo ciekawa i zacięta. Turniej w Gorzowie może odpowiedzieć na wiele nurtujących pytań, choć do końcowych rozstrzygnięć droga będzie jeszcze daleka.

Faworytów do zwycięstwa jest kilku, a to gwarantuje wielkie emocje oraz zaciętą walkę do ostatnich metrów w każdym wyścigu. Tradycyjnie już jednym z głównym kandydatów do bycia najlepszym jest Bartosz Zmarzlik. Ma on znakomite statystyki, jeżeli chodzi o występy w gorzowskiej rundzie, ale jest też chyba największym pechowcem. W Gorzowie miał on już okazję pojechać w sześciu turniejach i aż pięciokrotnie awansował do wielkich finałów. Raz wygrał w 2014 roku, raz był trzeci dwa lata wcześniej i aż trzykrotnie czwarty (2015-2017), przy czym w dwóch przypadkach zadecydowały o tym kłopoty sprzętowe w finałowych biegach. Najważniejsze, że lider Cash Broker Stali zawsze potrafi dobrze punktować, bo jednak w tej całej grze chodzi o wywalczenie jak największej liczby punktów do klasyfikacji generalnej. Miejsce na podium zawsze jest miłe i liczymy, że tym razem Zmarzlikowi dopisze sportowe szczęście.

O dobry rezultat w gorzowskiej odsłonie pokusić się mogą trzej inni Polacy - Maciej Janowski, Patryk Dudek oraz Przemysław Pawlicki, którzy dobrze czują się na gorzowskim owalu. Pierwszy z nich walczy o medal, dwaj pozostali o utrzymanie się w cyklu i każdy zdobyty przez nich punkt jest na wagę tego sukcesu. Szczególnie w przypadku Pawlickiego, który ma już spore straty i jeżeli chce jeszcze przedłużyć nadzieje na utrzymanie się, to musi zacząć punktować na najwyższym poziomie.

Najgroźniejszym rywalem dla reprezentantów Polski będzie lider klasyfikacji i główny kandydat do wywalczenia mistrzowskiego tytułu Tai Woffinden. Brytyjczyk kocha jeździć w Gorzowie. Już cztery razy stawał u nas na podium, z czego raz wygrał. Było to przed rokiem. Bardzo dobrze na gorzowskim owalu czuje się Chris Holder. Australijczyk dwukrotnie był drugi i raz trzeci. Także Greg Hancock kocha ścigać się u nas. Amerykanin wygrał w 2011 roku, a cztery lata później był drugi. Świetnie nasz tor zna Matej Zagar, który w 2014 świętował drugą pozycję, zaś rok później wygrał. Na podium stawali także Martin Vaculik, Nicki Pedersen, Emil Sajfutdinow, Patryk Dudek czy dwukrotnie Jason Doyle. Okazuje się, że z grona tegorocznych piętnastu stałych uczestników Grand Prix aż dziesięciu miało już okazję poczuć smak stanięcia na ,,Jancarzu’’ na podium.

Nie wolno zapominać o wiceliderze klasyfikacji mistrzostw. Szwed Fredrik Lindgren ostatnio trochę się poobijał, ale zapewnia, że przyjedzie do Gorzowa pełen optymizmu. Reprezentant kraju Trzech Koron to niezwykle waleczny zawodnik, który imponuje swoimi szarżami na torze. Cichym bohaterem gorzowskiego turnieju może okazać się Artiom Łaguta. Trudno natomiast spodziewać się udanego startu ze strony Craiga Cooka, choć drugi z reprezentantów Wielkiej Brytanii w pojedynczych biegach może sprawić psikusa rywalom.

„Dziką kartę” na gorzowską rundę Grand Prix otrzymał ubiegłoroczny mistrz Polski Szymon Woźniak. Rezerwowymi w sobotnich zawodach będą Wiktor Lampart i Rafał Karczmarz.

Tak naprawdę każdy z szesnastki uczestników 2017 MIB Nordic Gorzow FIM Speedway Grand Prix of Poland ma szansę na zwycięstwo. Obsada turnieju jest mocna i wyrównana. Kluczem do sukcesu będzie dyspozycja dnia, niezawodny sprzęt oraz sportowe szczęście.

Robert Borowy

Klasyfikacja po VI rundach: 1. Tai Woffinden 91, 2. Fredrik Lindgren 74, 3. Maciej Janowski 70, 4. Bartosz Zmarzlik 69, 5. Emil Sajfutdinow 62, 6. Patryk Dudek 56, 7. Greg Hancock 56, 8. Artiom Łaguta 53, 9. Matej Zagar 50, 10. Nicki Pedersen 46, 11. Jason Doyle 44, 12. Chris Holder 43, 13. Przemysław Pawlicki 27, 14. Craig Cook 21, 15. Martin Vaculik 17, 16. Niels-Kristian Iversen 9, 17. Krzysztof Kasprzak 7, 18. Andreas Jonsson 7, 19. Vaclav Milik 6, 20. Peter Ljung 5, 21. Michael Jepsen Jensen 4, 22. Oliver Berntzon 3, 23. Maksym Drabik 2, 24. Bartosz Smektała 2, 25. Robert Lambert 1, 26. Mikkel Michelsen 1, 27. Joel Kling 1.

Żużel

Robert
Borowy

Derby lubuskie. Jak to się wszystko zaczęło…

Dzisiaj, 5 maja czekają nas 103. Żużlowe Derby Lubuskie. To już 64 lata, jak Stal Gorzów walczy z Falubazem Zielona Góra o palmę pierwszeństwa w zachodniej Polsce.