Komentarze po meczu Get Well Toruń – Stal Gorzów

2018-08-27, Żużel

Ostatni mecz w rundzie zasadniczej w wykonaniu gorzowskich żużlowców był, delikatnie mówiąc, słaby.

Nasz zespół dostał tęgie lanie w Toruniu i nie obronił nawet punktu bonusowego, choć miał 19 punktów przewagi z meczu w Gorzowie. Ostatecznie stalowcy przegrali 35:55. Jedynie do postawy Bartosza Zmarzlika i Krzysztofa Kasprzaka nie można było mieć pretensji. Reszta zespołu mocno rozczarowała.

A oto co po spotkaniu do powiedzenia mieli opiekunowie obu drużyn oraz Bartosz Zmarzlik i Daniel Kaczmarek.

Stanisław Chomski (trener Cash Broker Stali): Byliśmy dziurawi jak ser szwajcarski. Do dziewiątego wyścigu nic ciekawego na torze się nie działo, gdyż organizatorzy przygotowali praktycznie jedną ścieżkę. Do połowy tor był twardy, od połowy lekko zbronowany. Kto szybko ze startu dojechał do tego korzystnego miejsca mógł już spokojnie mknąć do mety. Dla nas feralny był właśnie dziewiąty bieg, w którym Krzysiek Kasprzak i Grzegorz Walasek jechali na podwójnym prowadzeniu, ale po wykluczeniu tego drugiego w powtórce przegraliśmy 2:4. Od tego momentu zeszło z nas powietrze. Szymek Woźniak zupełnie nie rozszyfrował toru, Martinowi Vaculikowi nawalił pierwszy motocykl, a z drugim już sobie nie poradził. Do tego juniorzy nic nie pojechali i taki mieliśmy ten obraz meczu.

Jacek Frątczak (menadżer Get Well): Uważam, że widowisko było przednie, szczególne gratulacje należą się Bartkowi Zmarzlikowi, który pokazał wielką klasę. Zresztą mocno trzymam za niego kciuki w Grand Prix. Od lat mamy bardzo dobre relacje i nie jest to żadną tajemnicą. Lubuskie nas w jakiś sposób łączy. Starałem się nie naciskać na drużynę, a kluczem do sukcesu okazała się równa jazda wszystkich chłopaków. Świetnie pojechali szczególnie juniorzy, z którymi ostatnio naprawdę dużo pracowaliśmy i to zaowocowało. Wiedziałem, że zaskoczymy gorzowian torem. Cieszymy się z wyniku, ale gdzieś tam pozostaje może nie żal, ale trochę nerwów zjadłem, bo uważam, że mogliśmy w tym sezonie zrobić lepszy wynik niż piąte miejsce, a na to się zanosi. Widocznie trzeba być cierpliwym i poczekać na nasz czas.

Bartosz Zmarzlik (zdobywca 16 punktów dla Stali): Mój wynik indywidualny na pewno nie jest zły, ale nie o takie tu punkty chodziło. Zawsze liczy się rezultat osiągnięty przez drużynę. Gdzieś tam wszyscy się pogubiliśmy. Już po próbie toru wiedziałem, że ten tor jest inny i że będzie bardzo ciężko. Wprowadziłem szybkie korekty w sprzęcie, trochę ryzykując, ale ostatecznie mi to zadziałało, chłopakom nie. Sam tor był bardziej twardy niż tego mogliśmy się spodziewać, ale był świetnie przygotowany. Dobry był szczególnie lekko zbronowany start, poza tym mieliśmy sporo mijanek i dobrego ścigania. Gospodarze to świetnie wykorzystali. Taki jest ten nieprzewidywalny żużel. Teraz przed nami play offy i czeka nas nowa walka.

Daniel Kaczmarek (zdobywca 9+1 punktów dla Get Well): Cieszę się z wyniku drużyny i swojego. Dwa razy przegrałem z Bartkiem Zmarzlikiem, ale już kiedyś powiedziałem, że staram się wzorować na jego jeździe. Dzisiaj pokazał, jak dużo mi jeszcze brakuje do jego poziomu. Ten mecz jest takim podsumowaniem ciężkiej pracy w całym sezonie, a nawet okresu zimowego, bo wtedy już zaczęliśmy pracować nad zmianami. Szkoda, że sezon chyba dobiegł dla nas końca, ale oczywiście będziemy obserwować spotkanie w Częstochowie i trzymać kciuki za ekipą z Grudziądza, bo tylko ich wygrana da nam awans do play off.

Żużel

Robert
Borowy

Derby lubuskie. Jak to się wszystko zaczęło…

Dzisiaj, 5 maja czekają nas 103. Żużlowe Derby Lubuskie. To już 64 lata, jak Stal Gorzów walczy z Falubazem Zielona Góra o palmę pierwszeństwa w zachodniej Polsce.