Komentarze po meczu Sparta Wrocław – Stal Gorzów

2017-09-04, Żużel

Pierwsze spotkanie półfinałowe PGE Ekstraligi, rozegrane we Wrocławiu pomiędzy Betard Spartą Wrocław i Cash Broker Stalą Gorzów, mogło rozczarować kibiców, którzy w komplecie zasiedli na Stadionie Olimpijskim, jak i tych, którzy oglądali walkę przed telewizorami.

Co prawda widzowie na trybunach często reagowali spontanicznie, szczególnie w chwili zwycięstw Spartan, ale już na chłodno wielu z nich było rozczarowanych poziomem widowiska. Na temat wrocławskiego toru na przestrzeni lat napisano już naprawdę dużo i nikt tak naprawdę nie wie, dlaczego nie można przygotować tam nawierzchni umożliwiającej walkę na całej szerokości oraz długości? Do tego, gdzieś popełniono błąd w samej sztuce przygotowania i tor dodatkowo się w kilku miejscach lekko rozsypał, ale zawodnicy szybko odkryli nierówności i nie doszło na szczęście do żadnego upadku.

A oto co po wygranym przez gospodarzy meczu 47:43 powiedzieli trenerzy obu drużyn i najlepsi zawodnicy:

Rafał Dobrucki (Betard Sparta): Nie możemy nie być zadowoleni, skoro wygraliśmy spotkanie. Czteropunktowa zaliczka to takie minimum, jakie sobie założyliśmy przed zawodami, aczkolwiek przy tych zdarzeniach, jakie nam się przytrafiły możemy trochę żałować, że wynik nie był bardziej korzystny. Oczywiście w tej chwili to już nie ma znaczenia, a wszelkie ,,gdybanie’’ nic nie zmieni. W sumie mecz był trudny, świadczy o tym fakt, że w trakcie meczu mieliśmy aż pięciokrotnie remis na tablicy wyników. Gorzowianie bardzo wysoko usadowili poprzeczkę, zresztą można było się tego spodziewać. Mimo tego, że są osłabieni brakiem Nielsa Kristiana Iversena. Są jednak bardzo mocni i nie trafili do play offu przez przypadek.

Stanisław Chomski (Cash Broker Stal Gorzów): Mieliśmy problemy z dopasowaniem sprzętu. Jak dobrze spisywał się na starcie, gorzej było na dystansie. Normalnym jest, że gospodarze przygotowują tor w ten sposób, żeby im pasował, a goście muszą czasem pobłądzić. Z żadnym planem wynikowym nie przyjechaliśmy tutaj, bo żaden wynik nie gwarantuje sukcesu w rewanżu. Przypomnę, że w maju w rundzie zasadniczej wygraliśmy we Wrocławiu, a blisko trzy miesiące później na własnym torze przegraliśmy, i to wyżej. Gospodarze to klasowa drużyna, niemal kompletna, my zaś musimy nadrabiać siłą naszych seniorów, choć muszę pogratulować naszym młodzieżowcom za ambitną postawę, którzy w ważnych momentach potrafili przeciwstawić się miejscowym.

Tai Woffinden (Betard Sparta): Mieliśmy trochę pechowych zdarzeń, szczególnie jeżeli chodzi o Szymka Woźniaka i jego łańcuch, który spadł zaraz po starcie czy Maćka Janowskiego. Jego szybki start nie wynikał z próby falstartu, a jeżeli już nastąpił z jego strony jakiś ruch, to nie na tyle istotny, żeby miał wpływ na moment startowy. Także Andrzejowi Lebiediewowi w ostatniej chwili nawalił zapłon. Oczywiście gratuluję kolegom z Gorzowa za fajną walkę i przypominam, że na ich torze wygraliśmy. Dlaczego nie mielibyśmy powtórzyć tamtego wyniku? Naszym celem jest awans do finału.

Bartosz Zmarzlik (Cash Broker Stal): Od pierwszego wyścigu jeździło się naprawdę trudno, do tego miałem spore kłopoty ze sprzętem. Na pierwszych dwóch motocyklach nic nie mogłem zrobić, nie mogłem nawet zbliżyć się do rywali. Dopiero trzeci motocykl zaczął sprawować się dobrze. Przegraliśmy czterema punktami, teraz czas na rewanż w Gorzowie. Liczę na dobre widowisko, a ze strony zawodników obiecuję, że będziemy robili wszystko, żeby speedway był piękny podczas dalszych meczów.

Notował: RB