Egzotyczny smak na pizzowym cieście

2016-04-22, Tanio ze smakiem

Trochę szynki, trochę sera, trochę ananasa i już jest uczta. To pizza hawajska, ale do wyboru jest kilkanaście innych, jak i arabskie jedzenie lub coś wege.

Pizza musi być cienka, z pieca opalanego żywym ogniem i podana na już. Taką serwuje restauracja Łubu Dubu mieszcząca się w Kaskadzie przy ul. Wybickiego. I ja czasami tam zaglądam.

W modernistycznym stylu

Restauracja jakiś czas temu przeszła remont i teraz ma wystrój żywcem przeniesiony z lat 60. XX wieku. Takie psychodeliczne malarskie wzory na ścianach, plastikowe meble lub obciągnięte ekologiczną skórą siedziska. Klimatu dodają światła o zmiennych kolorach. Od czasu do czasu właściciel zaprasza na wernisaże, głównie fotograficzne, ale bywają też i inne propozycje. Jednym słowem, coś innego, aniżeli wszystkie inne knajpki w mieście. No i jednocześnie może się tu mieścić około 40 osób, a dzięki układowi sali w literkę C rzadko się zdarza, aby goście sobie nawzajem przeszkadzali.

W menu bardzo dużo włoskiego jedzenia, bo pizze, które zaczynają się od 10 zł a kończą na 19.00 – to ten mniejszy rozmiar, ale jak dla mnie w sam raz. Poza tym są sałaty i sałatki różne, bo tylko z samym sosem vinegret za 14,50, ale już za wariant z brzoskwinią i suszonymi pomidorami płaci się 19,90 zł. Tyle samo kosztuje sałata z mango, albo z białą rybą.

Dania mięsne kosztują ponad 20 zł. Ale znacznie tańsze się zupy czy dania arabskie, bo to wydatki maksymalnie 20 zł. W karcie są też dania dla dzieci, czyli pizza, którą milusiński sam sobie przygotowuje, specjalne danie z kurczaka albo naleśniki na słodko.

No w każdym razie jest w czym wybierać.

Wspomnienie Hawajów

Ja co prawda na Hawajach nie byłam, ale za to na wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych jadłam po raz pierwszy właśnie pizzę z owocami i szynką. I właśnie taką, zwaną hawajską podają w Łubu Dubu. Składa się ona z cienkiego placka, od niedawna można sobie zmówić w wersji razowo-żytniej, ale ja jako że rzadko ją jadam pozostaję przy klasycznym białym pszennym placku. Na to mam plasterki szynki zapieczone z serem i kawałkami ananasa. Za małą płacę 14,90 zł. Jak dla mnie obiad w sam raz. Lubię takie smaki, czyli dobra wędlina z owocami.

Danie podane jest prosto z pieca, ser się ciągnie właściwie. Jadam pizzę rękami, bez sztućców, choć w restauracji miła pani kelnerka także je podaje. Do jedzenia dokupuję sobie wodę mineralną niegazowaną za 3 zł, tak więc obiad wynosi mnie niecałe 20 zł. A ponieważ pizza mi smakuje, więc pewnie znów tu za jakiś czas wrócę. Dodam też, że tu można zamówić coś, czego nie ma w karcie, a mianowicie sam placek pizzowy posypany rozmarynem i polany oliwą z oliwek. Próbowałam… też pycha.

roch