2016-05-06, Tanio ze smakiem
Od czasu do czasu zwyczajnie muszę zjeść coś z makaronu. Tym razem skusiłam się na papalinę, czyli makaron ze śmietaną i szynką.
Kubki smakowe domagały się makaronu, więc się wybrałam do Bistro w Parku 111. Znajomi polecali, postanowiłam sprawdzić. No i strzał okazał się dobry.
Na pięterku z widokiem na park
Bistro mieści się na piętrze, jest oddzielone od galerii niewysokimi płotkami i ma coś wspaniałego, czyli szklaną ścianę wychodzącą na park Wiosny Ludów i Kłodawkę. Jak dla mnie to bonus wybitny. Lubię zieleń, lubię naturę, więc czystą przyjemnością jest siedzieć, coś tam jeść i mieć park przed sobą.
W Bistro jednorazowo może się zmieścić nawet 40 osób, bo pomieszczenia są dwa. Bardzo proste wyposażenie, ze starymi tablicami ze sklepów kulinarnych może się podobać zwolennikom minimalizmu. Kelnerki są miłe, ubrane w obowiązkową czerń.
Karta jest bardzo bogata. Zaczynają ja sałatki, których jest osiem, są z kurczakiem, wędzonym łososiem, jajkiem i warzywami. Każda z nich kosztuje od 14,50 do 17,50 zł. I dodam, że sałatki są na tyle duże, że mogą służyć jako główny posiłek.
W karcie jest także dziesięć różnych makaronów. Są to spaghetti różnych rodzajów, bo jest Napoli, Carbonara, Marinara, Toscana i wszystkie kosztują od 14,50 do 24,90 zł. Ale uwaga,, w karcie tego nie ma, ale można poprosić o mniejszą porcję i jest ona o kilka złotych tańsza.
Kartę uzupełniają także dania z mięs, ryb, wszystkie od 18 do 25 zł. Poza tym zawsze serwowana jest zupa dnia, a w karcie na stałe są zupa gulaszowa oraz rosół.
Papalina, coś smacznego
Ja się decyduję na spaghetti alla Papalina, czyli makaron ze śmietaną oraz kawałeczkami szynki. W karcie cena dania to 16,50 zł, ale jako że ja jadam mniejsze porcje, więc płacą 11,50 zł.
Na danie czekam kilkanaście minut, bo wszystko jest tu przygotowywane pod konkretne zamówienie. Jak dla mnie porcja jest w sam raz, a właściwie mogłaby być i mniejsza. To makaron – takie trochę grubsze nitki ze śmietaną i kawałeczkami szynki. Jedzenie ma ciekawy smak i nie jest jakoś przesadnie doprawione, znaczy nie jest ostre, a to dla mnie główny atut.
Ponieważ to spaghetti, dostaję łyżkę i widelec. Ale ponieważ widziałam wiele razy we Włoszech, że Włosi wcale tych łyżek nie stosują, więc i ja sobie daję z nią spokój.
Jak dla mnie wrażenia pozytywne. Smaczny i sycący obiad za naprawdę przyzwoitą cenę w fajnym miejscu powoduje, że na pewno jeszcze tu kiedyś wpadnę.
Renata Ochwat
Sałatki, kanapki ale i obiady serwuje Cafe Costa przy ul. Wybickiego.