2024-05-14, Kronika policyjna
Policjanci ustalili tożsamość mężczyzny, który odpowie za podpalenie auta w centrum Gorzowa.
Podejrzany twierdził, że zapamiętał pojazd, bo jego kierowca miał mu nie ustąpić pierwszeństwa. Podczas zatrzymania policjanci znaleźli przy nim łatwopalną ciecz i zapalniczki. Mężczyzna decyzją sądu został aresztowany na trzy miesiące.
Funkcjonariusze o pożarze auta przy ulicy Chrobrego zostali poinformowani 28 kwietnia w nocy. Policjanci od razu wiedzieli, ze mają do czynienia z podpaleniem. Sprawca przed podłożeniem ognia naniósł na auto napisy. Z zabezpieczonego monitoringu wynikało, że do podpalenia użyto łatwopalnej cieczy. Sprawą zajęli się funkcjonariusze I Komisariatu Policji. Oprócz monitoringu, na miejscu wykonano szereg czynności procesowych, które miały doprowadzić do zatrzymania podejrzanego. Właściciel nie wiedział, kto mógł zniszczyć jego samochód, wyceniony na ponad 50 tysięcy złotych.
Dzięki pracy operacyjnej kryminalnych, ustalono tożsamość mężczyzny odpowiedzialnego za podpalenie. W sobotę (11 maja) funkcjonariusze zatrzymali 37-latka na terenie miasta. Podejrzany miał przy sobie między innymi łatwopalną ciecz i zapalniczki. Mężczyzna został przewieziony do gorzowskiej komendy. Usłyszał zarzut zniszczenia mienia, za co grozi do pięciu lat więzienia. Twierdził, że motywem podpalenia była wcześniejsze zajście - użytkownik volkswagena miał nie ustąpić mu pierwszeństwa. W sprawie 37-latka prokurator złożył wniosek o tymczasowy areszt, do którego przychylił się sąd. Mężczyzna najbliższe trzy miesiące spędzi w odosobnieniu.
kom. Grzegorz Jaroszewicz
Komenda Miejska Policji w Gorzowie
Policjanci z gorzowskiej komendy przeprowadzili masowe kontrole trzeźwości. Niestety, po raz kolejny okazało się, że kierujący jeżdżą po drogach będąc pod wpływem alkoholu.