2025-06-29, W obiektywie
W piątkowy wieczór Filharmonia Gorzowska zakończyła swój 14. sezon. Było jazzowo, kolorowo i z niespodziankami.
Na zakończenie 14. sezonu Filharmonii Gorzowskiej dyrektor artystyczny i jednocześnie dyrygent koncertu, Przemysław Fiugajski wybrał szczególny, bardzo atrakcyjny program. Wieczór otworzyła bardzo kolorowa, energetyczna uwertura do musicalu Kandyd wielkiego Leonarda Bernsteina. A potem było już tylko lepiej.
Znakomity, pochodzący z Gorzowa saksofonista Marek Konarski wykonał Four Pictures from New York włoskiego kompozytora Roberto Molinelliego – rzecz absolutnie nowa dla gorzowskiej i nie tylko gorzowskiej publiczności. I tu można było zatracić się w nowojorskich klimatach zagranych na trzech różnych saksofonach.
Następnie zabrzmiała kompozycja Charlesa Ivesa – i tu nagle w roli maestro wystąpił lider sekcji wiolonczel, Piotr Więcław. Co prawda, na scenie pojawił się także maestro Fiugajski i zachwycona publiczność oglądała jakby dwa różne koncerty.
Wieczór zamknął Amerykanin w Paryżu George’a Gershwina, jedna z najsłynniejszych XX-wiecznych kompozycji z niezapomnianym motywem na fortepian.
Oklaski na stojąco trwające ponad 10 minut były najlepszym dowodem na to, że koncert trafił w gusta publiczności. Była Ameryka w Filharmonii.
Roch
Zdjęcia: Filharmonia Gorzowska
W piątkowy wieczór Filharmonia Gorzowska zakończyła swój 14. sezon. Było jazzowo, kolorowo i z niespodziankami.