2019-11-07, Nasze rozmowy
Z Janem Kaczanowskim, przewodniczącym rady miasta, rozmawia Robert Borowy
- Niedługo minie pierwszy rok pracy obecnej rady miasta, której jest pan przewodniczącym. Jak ocenia pan te pierwsze dwanaście miesięcy?
- Był to pracowity okres, który minął bardzo szybko. W ciągu ostatnich niespełna 12 miesięcy rada miasta podjęła wiele ważnych decyzji dla miasta i mieszkańców. Jedną nich jest choćby uchwała o nadaniu tytułu Honorowego Obywatela Miasta Gorzowa, która zakłada, że rocznie możemy wyróżnić tym tytułem tylko jedną osobę. Nasz wybór dotyczył wyjątkowo zasłużonej gorzowianki Krystyny Prońko. Uważam, że ważną decyzją było ponadto przyjęcie uchwały, zwiększającej wynagrodzenie nauczycielom, czy też uchwały dotyczącej zagospodarowania przestrzennego.
- Czy można porównać obecną aktywność radnych do tego, co obserwowaliśmy w poprzedniej kadencji?
- Moim zdaniem szczególną aktywnością wyróżnia się radna Grażyna Wojciechowska, jednak z pełniejszą oceną aktywności radnych powinniśmy jeszcze się wstrzymać i dać im trochę czasu. Pragnę również zauważyć, że to nie ja tak naprawdę powinienem oceniać radnych. Tą ocenę pozostawiam mieszkańcom. Muszę jednak zwrócić uwagę, że o odpowiedzialności radnych może świadczy fakt, że niedawno podjęliśmy uchwałę samodyscyplinującą w sprawie diet, w której jest zapis mówiący o tym, że za każdą nieobecność na sesji, czy komisjach merytorycznych dieta radnego jest pomniejszana.
- A jak pan postrzega współpracę radnych z prezydentem miasta oraz jego służbami?
- Jak to w życiu bywa nie zawsze i nie we wszystkim zgadzamy się, ale dla dobra miasta i mieszkańców potrafimy usiąść i rozmawiać, aby wspólnie osiągnąć kompromis. Jestem wielkim zwolennikiem wydatkowania każdej publicznej złotówki w sposób rozsądny i celowy. Jesteśmy miastem na dorobku. Jest wiele ważnych spraw, które są realizowane, ale jeszcze wiele przed nami. Dlatego też uważałem i uważam, że powinniśmy „bawić się”, ale skromniej. Obecnie potrzebne nam są środki szczególnie na remonty dróg, chodników, budynków oświatowych, kulturę, budowę obiektów sportowych, adaptację wieżowca po byłej „Przemysłówce”, remonty mieszkań komunalnych czy też środki na wychowanie młodzieży przez sport.
- Czy radni obecnej kadencji wnieśli już jakieś ciekawe propozycje, na których skorzystali mieszkańcy i miasto?
- Radni działają aktywnie na wielu płaszczyznach, składają wiele interpelacji i zapytań do prezydenta. Ponadto zgłaszają również projekty uchwał. Taką jedną z ciekawszych była ta dotycząca miasto bez plastiku. Ważną jest uchwała w sprawie przystąpienia do sporządzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla obszaru położonego w rejonie ul. Kazimierza Wielkiego. Inną jeszcze inicjatywą było określenie warunków udzielenia bonifikaty od opłaty jednorazowej za przekształcenie prawa użytkowania wieczystego w prawo własności gruntów zabudowanych na cele mieszkaniowe i inne.
- Co jest najtrudniejsze na stanowisku przewodniczącego rady miasta?
- Ja pracy się nie boję. Na pewno jestem dumny, że mogę sprawować zaszczytną funkcję przewodniczącego rady miasta. Staram się łączyć, a nie dzielić, wsłuchiwać w opinie radnych bez względu na ich poglądy polityczne. Podobnie jednak, jak w przypadku radnych, ocenę sprawowanej przeze mnie funkcji pozostawiam mieszkańcom. W sposób bardziej konkretny odpowiem na to pytanie być może wówczas, kiedy tej funkcji nie będę już sprawował.
- Czy jako przedstawicielowi miejskiej władzy często przychodzi panu zbierać ,,ochrzan’’ od mieszkańców, za choćby przedłużające się remonty?
- Jest to temat, który nagminnie wraca w rozmowach z mieszkańcami, a często poruszam się pieszo po mieście i ten kontakt mam bliski. Mieszkańcy generalnie są wyrozumiali, cierpliwie znoszą trudności związane z trwającymi remontami, ale coraz częściej już widać u części z nich zdenerwowanie. Mam nadzieję, że jak skończymy remont ulic Kostrzyńskiej i Sikorskiego to pozostałe remonty będą przebiegały sprawniej. Przypomnę, że remont ulicy Sikorskiego przedłuża się z powodu nieprzewidzianych prac archeologicznych. Z kolei na ulicy Kostrzyńskiej opóźnienia spowodowane były między innymi protestami w sprawie wycinki drzew. Myślę jednak, że warto teraz przemęczyć się, bo już niedługo nasze miasto stanie się piękniejsze i dogodniejsze dla nas wszystkich. Sam przecież tęsknię i czekam na wyjazd bardzo nowoczesnych tramwajów, które wciąż znajdują się w zajezdni.
- Dlaczego tak długo trwały przygotowania do powołania nowej młodzieżowej rady miasta?
- Uchwała odnośnie młodzieżowej rady miasta została podjęta w marcu. Znajdują się w niej jasne zapisy, że prezydent wydaje zarządzenie dotyczące wyboru przedstawicieli do tego gremium. Z tego jednak co wiem, a wiem, bo interesuję się tą sprawą na bieżąco, sekretarz miasta taki projekt zarządzenia przygotował niedawno i wybory odbędą się 14 listopada. Problem wynikł z tego, że w pierwotnym brzmieniu uchwała zawiera pewną nieścisłość, którą jako rada miasta musieliśmy teraz wyeliminować. Chodziło o liczbę wybieranych młodych radnych. Uczyniliśmy to i niebawem rada będzie powołana.
- Gorzów zyskał 400 hektarów terenów inwestycyjnych, do tego mamy już przygotowane tereny przy Dobrej dla mniejszych przedsiębiorstw. Co trzeba zrobić, żeby pozyskać znaczących i wartościowych inwestorów?
- Odnosząc się do pierwszej części pytania mogę powiedzieć, iż w sprawie pozyskania dodatkowych terenów inwestycyjnych duże zaangażowanie było ze strony minister Elżbiety Rafalskiej za co należą się jej, jak i innym słowa uznania. Ponadto w urzędzie miasta funkcjonują służby prezydenta powołane do współpracy z inwestorami. Myślę, że musimy stwarzać jak najdogodniejsze warunki dla rozwoju firm w naszym mieście i zastanowić się również nad pozyskaniem kadry pracowniczej głównie zza wschodniej granicy, bo przypomnę, że w obecnej chwili przedsiębiorstwa borykają się z brakiem pracowników. Jak najszybciej musimy rozstrzygnąć sprawę Centrum Edukacji Zawodowej i Biznesu, gdzie będą kształcić się przyszli specjaliści, których brakuje na rynku pracy, a wszyscy wiemy kiedy CEZiB miało rozpocząć swoją działalność.
- Na jakie gałęzie przemysłu powinniśmy stawiać?
- Przy wybieraniu potencjalnych inwestorów powinniśmy przede wszystkim kierować się ochroną środowiska. W związku z tym należy ukierunkować się na nowoczesne technologie i innowacyjność.
- Ostatnio sporo zaczęto mówić o budowie portu w Gorzowie dla żeglugi śródlądowej. Dobry to pomysł?
- Pomysł nie jest nowy. Na pewno jest dobry i przyszłościowy, nad którym warto głębiej pochylić się. Należy wykorzystać fakt, że nasze miasto położone jest nad piękną rzeką, jaką jest Warta, ale bez środków zewnętrznych tego ważnego tematu nie uda nam się zrealizować.
- Nie zabolało panu serce na widok pustego cokołu bez pomnika Adama Mickiewicza?
- Serce boli, ale to jest tylko stan przejściowy, spowodowany realizacją inwestycji drogowej. Mam nadzieję, że remont przebiegnie sprawnie, a pomnik naszego wieszcza Adama Mickiewicza wróci odnowiony na wcześniej zaplanowane miejsce i dalej będzie cieszył naszych mieszkańców.
- A będzie pan tęsknił za Letnią, jeżeli zostanie zlikwidowana?
- Dziś Letnia to taka wizytówka centrum naszego miasta i bez niej ono już nie będzie takie samo. Rzadko przebywałem w Letniej, ale wiele osób wspaniale spędzało tam czas bawiąc się, śpiewając, a także nawiązując nowe znajomości. Na pewno Letnia sama ukształtowała pewien obyczaj spędzania wolnego czasu w naszym mieście.
- Dziękuję za rozmowę.
Z Kariną Tymą, gorzowianką, siedmiokrotną mistrzynią Polski w squashu, kapitanem damskiej drużyny Drexel University w Filadelfii, rozmawia Maja Szanter