Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Nasze rozmowy »
Celestyny, Iwony, Piotra , 19 maja 2024

U nas kolei powinno być pod dostatkiem

2024-05-08, Nasze rozmowy

Z Marcinem Wasilewskim, wiceprezesem Klubu PTTK Ziemi Gorzowskiej oraz Klubu Turystyki Pieszej Nasza Chata, rozmawia Renata Ochwat

Marcin Wasilewski
Marcin Wasilewski Fot. Renata Ochwat

- Marcin od pewnego czasu zapraszasz ludzi na bardzo nietypowe trasy. Co to za trasy?

- Zapewne chodzi ci o szalone trasy, czyli wycieczki pieszo-kolejowe. Idea była taka, że często przy typowych wycieczkach klubowych ogranicza nas zbyt mała liczba chętnych. Więc wymyśliłem serię wycieczek, które będą realizowane za pomocą transportu publicznego. I w tym momencie nie jest ważna liczba osób, które biorą udział w takiej wyprawie. Bo czy to będzie osób pięć, czy 25, to wycieczka i tak się odbędzie i nie ma jakiś problemów typu jakiś brak pokrycia kosztów i innych spraw finansowych.

- Ale ich specyfika nie polega na tym, że one są tanie. Ich specyfika polega na tym, że chodzicie i jeździcie po liniach kolejowych.

- Nie tylko. Raz w ramach protestu z powodu tego, jak funkcjonuje komunikacja kolejowa w okolicy Gorzowa, odbyliśmy wycieczkę przy pomocy komunikacji gminy Sanok. Dojechaliśmy ich autobusem do Goszczanowa i wszyscy byli zadowoleni, że taki transport też jest.

- Mnie chodzi o to, że odkrywasz te niestety już nieistniejące szlaki kolejowe. Pokazujesz, że kiedyś województwo było nimi nasycone.

- Jak wiadomo żyjemy na terenie byłego zaboru niemieckiego i linii kolejowych było u nas kiedyś dostatek. A jest to, co widać. Niestety, obecnie większość linii albo już nie ma torów, albo ruch jest tylko stricte towarowy. Także korzystamy z tego, co pozostało. I oczywiście chodzimy po śladach, tego, co kiedyś było. A było dużo. Dziś jest jak na lekarstwo.

- A z czego wynika Twoja fascynacja koleją?

- To jest już w zasadzie przeszły temat. Kiedyś interesowałem się fotografią kolejową, teraz już głównie przeszedłem na czynną turystykę, aczkolwiek od czasu do czasu sentyment do kolei wraca. Poza tym dla niektórych osób, szczególnie dzieci, przejazd pociągiem to w tej chwili jest atrakcja sama w sobie.

- Myślisz, że jesteśmy w stanie wrócić do tych szlaków kolejowych, które kiedyś były? Jesteśmy w stanie odtworzyć tę sieć kolejową?

- Uważam, że aby komunikacja miała sens, to musi być zapewniona jako taka częstotliwość kursowania. Czyli jeśli na takich liniach lokalnych nie będzie pociągów minimum co dwie godziny, to w zasadzie i tak większość ludzi będzie zdana na transport prywatny.

- Jesteśmy w stanie dojść do takiego stanu?

- Mam nadzieję, że tak, Aczkolwiek porównując, w którym kierunku zmierza kolej w województwie lubuskim i dolnośląskim, to jest w tej chwili przepaść na korzyść Dolnego Śląska. Dla przykładu w województwie dolnośląskim jest przywrócony i stale przywracany ruch na wielu liniach, jak choćby z Wrocławia przez Sobótki. Czyli można sobie dogodnie dojechać pociągiem w okolice Ślęży, a potem pójść na wędrówkę i znów wrócić do miasta pociągiem. Wróciły pociągi do Świdnicy, Świeradowa, Kudowy. Koleje Dolnośląskie realizują coś takiego jak transport kolejowo-autobusowy, czyli na przykład można dojechać sobie do Kłodzka Głównego i dalej na podstawie biletu kolejowego dojechać do Stronia już autobusem. Poza tym jest też przepaść, jeśli chodzi o tabor. Na przykład w pociągach Kolei Dolnośląskich wszędzie są gniazda USB, pod każdym fotelem, czyli posiadając jedynie przewód USB i kabel można sobie doładować komórkę w czasie podróży. Mają w pociągach automaty z czymś słodkim czy napojami. Tak naprawdę, jeżdżąc kolejami lokalnymi po Polsce, uświadamiam sobie, jak daleko lubuskie województwo jest w tyle. I czasem trudno aż w to uwierzyć, że to jeden kraj. A na pytanie, czy osiągniemy podobny stan, powiem tak – wróżyć nie umiem.

- No to wróćmy na turystyczne ścieżki. W pewnym momencie wszedłeś na te ścieżki i na nich zostałeś. Jak to się stało?

- Nie tylko lokalną, ponieważ jednak jak mam wybór, to wolę pojechać w góry. Aczkolwiek nie można cały czas jeździć w góry, bo urlopu jest trochę mało. Dlatego uważam, że warto poznać własne okolice. Tym bardziej, że nasze okolice są bardzo urozmaicone. Jest dużo terenów. Pagórkowatych, bardzo urozmaiconych, dużo lasów. My zwyczajnie nie wiemy, co mamy.

- Przykład.

- Choćby jadąc kawałek za Barlinek widzimy piękne lasy, bardzo urozmaicony teren. Albo Wąwóz Żebrowski w okolicy wsi Żubrów, który naprawdę robi wrażenie, nie da się opisać słowami. Albo nawet rzeczka Srebrna, to w mieście, a jak tam się pójdzie, to trafia się w inny świat.

- PTTK Ziemi Gorzowskiej robi mnóstwo rzeczy dla dzieci. Zostają potem na potem na turystycznych drogach?

-  Mówiąc szczerze, to zajmuje się tym głównie Hania Rudzińska. Z relacji jej i Zbyszka Zbyszka Rudzińskiego, którzy w PTTK są wiele lat dłużej, to rzeczywiście są osoby, które chodzą od dziecka.

- Co jest takiego fajnego w turystyce?

- Przede wszystkim spędzenie czasu, ciekawe i niebanalne. Nigdy nie wiemy, co nas zastanie. Zawsze jest jakiś element zaskoczenia. Poznajemy coś nowego. Każdy spędza czas jak lubi. Natomiast coraz więcej ludzi po pandemii docenia właśnie to, że można wyjść z domu, coś zobaczyć, coś nowego poznać. Nigdy ten sam szlak, ta sama okolica nie wygląda tak samo.

- Dziękuję za rozmowę.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x