2023-05-05, Nasze rozmowy
Ze Sławomirem Szenwaldem, dyrektorem Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Zbigniewa Herberta w Gorzowie, rozmawia Renata Ochwat
- Panie dyrektorze, jak to tam u nas z czytelnictwem jest?
- Rośnie.
- Niemożliwe.
- Właśnie pani się pierwsza dowiaduje. Analizujemy, czy skrócenie czasu pracy biblioteki z tytułu obowiązkowych oszczędności energii elektrycznej wpłynęło na czytelnictwo. I mamy już pierwsze dane.
- I co?
- Okazuje się, że nie wpłynęło. Musimy to monitorować, bo chcemy się przekonać, czy nie zrobiliśmy czegoś źle lub czy skutki są złe. I dane pokazują, że mamy wzrosty. Czyli za rok 2023 liczba wszystkich operacji typu wypożyczenie książek, zwrot książek jest wyższa niż w roku ubiegłym.
- Z czego to może wynikać?
- Na pewno przyczyniły się do tego historycznie wysokie zakupy nowości wydawniczych. To biblioteczny alfabet. Muszą być nowości. Czytelnicy chcą czytać, nowe, świeże i jeszcze pachnące farbą książki. A drugą przyczyną może być fakt, że jeszcze się rozpędzamy po pandemii. Mam nadzieję, że to jest ogólny trend na rok 2023. Podkreślam, kiedy ograniczaliśmy czas pracy biblioteki, baliśmy się spadków, a tu proszę. Mało tego, wzrost wykazało także Ogólnopolskie Badanie Czytelnictwa. Tylko przypomnę, za rok 2021 mieliśmy 34 procent Polaków, którzy przeczytali przynajmniej jedną książkę w ciągu roku. Natomiast w roku 2022 ten procent wynosi 38, czyli jest wyraźny wzrost o 4 procent. Ale w roku 2020 było aż 41 procent. Teraz znów mamy wzrost. Może wraca moda na czytanie.
- Czy można zatem liczyć, że biblioteka wróci do swoich stałych godzin pracy?
- Jak najbardziej. Więcej, my o tym marzymy. Mamy już też ustawowe oszczędności energii elektrycznej. Musimy do 30 czerwca zaoszczędzić dwukrotność, aby od 1 sierpnia rozpocząć już normalną pracę, taką bez ograniczania czasu dostępności dla czytelników. Znaczy to, że od 1 sierpnia wracamy do naszych godzin wakacyjnych, ale z bonusem, bo z wydłużonym jednym dniem, a od 1 września już do normalnych godzin pracy. Ale i tu też mamy prezent dla czytelników, bo w soboty biblioteka będzie otwarta o godzinę dłużej, czyli do 16.00.
- I tak już to na zawsze?
- Tak, już na zawsze.
- Czy w dalszym ciągu książnica planuje takie zakupy, jakie były ostatnio?
- No bardzo bym chciał, bo te zakupy były, że podkreślę – historyczne. Mamy rok 2023, mamy inflację, mamy sytuację niepewną finansowo. Na ten moment chciałbym, aby zachować średnią tych wyników z ostatnich lat. Na pewno nie będzie to rekord zeszłoroczny, on, moim zdaniem, jest nie do pobicia.
- Czyli?
- 21 666 nowych książek, w tym są naturalnie tytuły wielokrotnie kupowane. Bo proszę pamiętać, że zakupy odbywają się zarówno dla zbiorów w siedzibie głównej, jak i dla filii. Mamy bowiem 12 miejskich filii, w których czytelnicy także czekają na nowe książki. Dlatego też nowych tytułów jest jakichś 7-8 tysięcy.
- Kupujecie głównie beletrystykę, czy też jest literatura popularno-naukowa, reportaż, literatura faktu?
- No właśnie, wypożyczalnia naukowa to są książki najdroższe. To jest największa inwestycja, a inwestować warto, kiedy czytelnik korzysta. Ale badania nasze pokazują, że jest wzrost wypożyczeń także w tej wypożyczalni. Teraz kupujemy bardzo dużo różnych poradników. A reportaż jest wypożyczalni głównej i natychmiast trafia do czytelnika. Podobnie jest z literaturą podróżniczą.
- No to teraz o czymś innym. Mówią w mieście, że biblioteka idzie do remontu.
- Będzie przeprowadzka. Przeprowadzka między piętrami. Wszystkie piętra się przeprowadzają. Wielkie przeprowadzkowe zamieszanie, które w połowie maja stanie się jasnością. Powstanie jasność.
- Czyli na początku był chaos, potem było słowo, aż w końcu biblioteka wyłoni się w nowym kształcie?
- Na pewno musimy poprosić czytelników o dużą dozę cierpliwości, zwłaszcza jeśli chodzi o korzystanie z działu dziecięcego, wypożyczalni naukowej i czytelni w budynku głównym. Wypożyczalnia dziecięca z parteru przenosi się na pierwsze piętro w miejsce obecnej wypożyczalni naukowej, a ta z kolei przeniesie się o piętro wyżej, czyli do zespołu czytelń. Te natomiast przejdą na parter. I to jest dość czasochłonne, bo wraz z wypożyczalniami muszą się przenieść także regały. Każda bowiem wypożyczalnia ma swoje.
- Dlaczego tak?
- To najlepsze rozwiązanie dla czytelników. Oddział dziecięcy, dziś zajmujący powierzchnię 200 metrów kwadratowych i już pękający w szwach, otrzyma powierzchnię dwukrotnie większą. Tam jest 500 metrów kwadratowych. Tam dzieci będą mogły przyjść i nie tylko czytać książki, ale też się bawić, szaleć po prostu. Czytelnie duże, tak, jak czytelnia książek, nie potrzebują takich powierzchni. Od lat obserwujemy, że czytelnicy inaczej z nich korzystają.
- Co to znaczy?
- Czytelnicy znacznie bardziej niż korzystać na miejscu, chcą zabrać książkę do domu. Czytelnia z wolna staje się takim miejscem, jak wypożyczalnia naukowa. Dajemy mu miejsce do wyboru – puf, fotel babuni, stół – to czytelnik sobie wybiera miejsce do korzystania. No i te wszystkie plany przeprowadzkowe powodują, że do 13 maja oddział dziecięcy, czytelnia naukowa i czytelnie czasopism będą nieczynne. Ale książki dla dzieci można w tym czasie wypożyczać w naszych filach. A prasę bieżącą będzie można przeglądać i czytać w czytelni zbiorów regionalnych. Bo region zostaje tam, gdzie jest.
- Jak się patrzy na działania biblioteki po pandemii, to wyraźnie widać więcej imprez, więcej działań różnych wokół słowa. To już tak zostanie?
- Wszystko zależy od oczekiwań czytelników. Ale też i od naszych możliwości. Wszystkie nasze główne imprezy, te duże festiwale czytelnicze na pewno się odbędą. Szukamy środków zewnętrznych na to. Zresztą od tego jest biblioteka – tak długo, jak mamy możliwości, tak długo będziemy czytelnikom oferować nie tylko wypożyczanie książek, ale i inne aktywności. Mamy po prostu tak znakomitą kadrę, która potrafi pozyskać pieniądze, przygotować imprezę. I to robimy, bo to jest przede wszystkim nasza misja, nasz obowiązek.
- Biblioteka od samego początku wspiera diasporę ukraińską, robiła to jeszcze przed wybuchem wojny. Dalej będziecie to robić?
- Oczywiście. Cały czas są imprezy specjalnie przewidziane dla dzieci. Komunikaty o tym dajemy w języku polskim i ukraińskim. Ale podkreślamy, że są to wydarzenia dla dzieci, które mówią różnymi językami.
- I ostatnie pytanie. Dyrektor jest germanistą z wykształcenia. Jak to się przekłada na współpracę polsko-niemiecką?
- Przekłada się w taki sposób, że kilka dni temu odbyła się konferencja popularno-naukowa, która wymagała dużej współpracy z instytucjami takimi jak Stiftung Brandenburg w Fürstenwalde, która zajmuje się historią Brandenburgii, ale i Gorzowa, bo tam znajduje się archiwum byłych mieszkańców Landsbergu, ale i Archiwum Państwowego w Poczdamie, które jest też naszym partnerem. I dlatego takie konferencje, jak ta poświęcona Hansowi Falladzie, są możliwe do realizacji. Ale współpraca przekłada się też na możliwość pracy naukowej poświęconej regionowi. Pozyskujemy nowe publikacje, w tym tłumaczenia z języka niemieckiego. Tak wzbogacamy wiedzę o regionie. Tak po prostu wzbogacamy wiedzę.
- Dziękuję za rozmowę.
Z Tomaszem Gierczakiem, pełnomocnikiem prezydenta miasta do spraw współpracy międzynarodowej, rozmawia Maja Szanter