Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Nasze rozmowy »
Bernarda, Mony, Roksany , 14 września 2024

Pierwsze podejście faktycznie nie było udane

2024-08-20, Nasze rozmowy

Z Pawłem Posmykiem, trenerem AstroEnergy Warta Gorzów, rozmawia Przemysław Dygas

Trener Paweł Posmyk
Trener Paweł Posmyk Fot. Bogusław Sacharczuk

- Jaka jest pana ocena niedawnego spotkania derbowego ze Stilonem?

- Mecz rozpoczął się dla nas trochę nieszczęśliwie, bo utratą gola. Reakcja zespołu była jednak bardzo fajna i do przerwy prowadziliśmy. Podobało mi się, że moi zawodnicy grali na bardzo wysokiej intensywności. Na wyróżnienie zasługują obrońcy, którzy wyłapali światło bramki, a tych dośrodkowań ze strony Stilonu było bardzo dużo. Końcówka była już nerwowa, ale taka jest specyfika niemal każdego meczu, gdy zespół, który przegrywa, mocno atakuje. Cieszę się, że ten pojedynek derbowy ostatecznie wygraliśmy 3:2.

- Jaka jest wizja gry Warty? Jak pan chce, aby piłkarze prezentowali się na boisku?

- Agresywność, intensywność, walka przez całe spotkanie. W tej lidze tak trzeba grać i tak musimy funkcjonować. Mamy odpowiednią jakość zawodników, lecz oni dobrze się czują, gdy muszą cały czas walczyć, jak przykładowo Igor Lewandowski, Karol Gardzielewicz, Dawid Ufir  i inni.

- Gra Warty w końcówce ubiegłego sezonu a obecna gra – jakie według pana są różnice?

- Wcześniej z trenerem Mateuszem Konefałem zespół pracował na podobnych parametrach. Współpracowaliśmy, znamy się od dawna i on tak samo postrzega tę ligę jak ja. Specyfiki pracy mocno nie zmieniliśmy. Tak jak on pracował, tak trzeba w tej lidze pracować. Zwiększyliśmy trochę obciążenia, ale przede wszystkim mamy w kadrze więcej jakościowych zawodników. Mam większe pole manewru, robię zmiany w drugiej połowie i jakość zespołu jest utrzymana. Tutaj jest ta przewaga w porównaniu z poprzednim sezonem.

- Rzeczywiście, gołym okiem widać, że potencjał kadrowy Warty się zwiększył. Może pan zdradzić kulisy tych zmian kadrowych?

- Sondowaliśmy bardzo dokładnie każdego chłopaka, który się do nas zgłaszał. Oglądaliśmy ich kilka spotkań na serwerach w całości. Trener Adam Suchowera robił to bardzo dokładnie i wiedzieliśmy, kogo bierzemy do kadry. Nasze ruchy transferowe były przemyślane, są to jakościowi piłkarze i na razie jesteśmy z nich zadowoleni.

- Warta traciła wiele frajerskich bramek w poprzednich rozgrywkach. Stąd takie personalne przemeblowanie w defensywie?

- Mieliśmy świadomość, że w linii defensywnej musimy dokonać wzmocnień. Dlatego czterech zawodników dołączyło do bloku defensywnego i tu może być rotacja. Każdy z obrońców wie, że jest potrzebny i otrzyma swoją szansę na granie.

- Z postawy bramkarza Dawida Smuga jest pan zadowolony?

- W tej chwili z pracy bramkarza jestem zadowolony. Mamy trenera bramkarzy Rafała Brudkiewicza, któremu ufam i to on wykonuje z nimi dobrą robotę. Są kamery, które obserwują tylko bramkarzy, on wie, co robi. Ja nie będę cwaniakował i rumakował i pouczał golkipera. Uczciwie o tym mówię i potrafię się do tego przyznać. Oczywiście podstawowe rzeczy z pozycji trenera jestem w stanie ocenić, czy bramkarz mógł wyjść do dośrodkowania lub mógł zachować się tak, a nie inaczej. W szczegółach i taktyce bronienia zdaję się na Rafała.

- Pana pierwsza przygoda trenerska z Wartą była nieudana. Czy teraz można powiedzieć, że jest pan lepszym trenerem?

- Pierwsze podejście faktycznie nie było udane. Z perspektywy czasu wiem, jakie błędy popełniłem. Chciałem grać piękną piłkę w tej lidze, pamiętam, jaki zespół wtedy zbudowałem. W tych sześciu meczach, w których byłem trenerem, graliśmy fajnie piłką, mieliśmy przewagę, lecz nie potrafiliśmy strzelić gola. Przegrywaliśmy jedną, dwoma bramkami, nie były to wysokie porażki, a mecze były na styku. Tak jak mówiłem na początku, w tej lidze trzeba walczyć, pracować na wysokich obrotach i to wpajam swoim piłkarzom.

- Przez ostatnie lata schemat gry ofensywnej Warty polegał na zagraniach do rosłego napastnika. Tak było z panem i Pawłem Krauzem. Rozumiem, że takiej taktyki w ataku już nie zobaczymy?

- To musi odejść, gdyż specyfika takiego grania szybko jest przeczytana przez przeciwnika. Przez takie granie się zamykamy. Mamy obecnie w składzie Adama Setlę, który potrafi przytrzymać piłkę, zastawić ją, odegrać, uderzyć z dystansu. Mamy dobre wahadła, które są mobilne i wykorzystują wolne przestrzenie na połowie rywala. Jest z nami Przemek Zdybowicz, który doszedł do nas ostatnio. Jest to typowa dziewiątka i ma nosa w polu karnym. Czekamy na Pawła Krauza, którego zalety znamy. To mnie cieszy, że w ten sposób możemy wybierać napastników pod danego rywala i modyfikować to w czasie meczu.

- Dziękuję za rozmowę.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x