Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Nasze rozmowy »
Alany, Damiana, Liwii , 14 października 2024

Czasami wystarczy komuś dmuchnąć w skrzydła

2024-09-19, Nasze rozmowy

Z Anną Kozak, radną PO i wiceprzewodniczącą Rady Miasta, rozmawia Renata Ochwat

medium_news_header_41397.jpg
Fot. Archiwum A. Kozak

- Ania, co ty znów budujesz za miejsce dla seniorów?

- Ja nie buduję, tylko pokazuję ludziom, co tworzymy w mieście. Wielu ludzi zwyczajnie nie wie, co uchwalamy. Dlatego też stwierdziłam, że warto było o tym ludziom opowiedzieć. Dostaliśmy dofinansowanie i  budujemy dom, który będzie dla osób niepełnosprawnych, dorosłych. Będzie tam mogło przebywać 16 osób dorosłych - to na tak zwany pobyt dzienny. A także będzie miejsce dla czterech osób, które tam zamieszkają.

- I gdzie taki dom powstanie?

- Przy ulicy Osadniczej. Będzie to przestronny, liczący 527 metrów kwadratowych nowy budynek, przystosowany dla potrzeb osób niepełnosprawnych, ze strefą rekreacyjną.

- W mieście jest sporo podmiotów zajmujących się, przynajmniej w deklaracji, pomocą osobom starszym, seniorom. Co ciebie zawiodło do tej grupy?

- Niby jest tych ludzi, którzy wspierają seniorów, sporo. Ale tak naprawdę mało kto ich wspiera. Zawsze mi to przypomina taką anegdotę o krokodylu. Krokodyl ma dużą paszczę, wszyscy mówią, a jak przychodzi do czego, to małe rączki i nikt nic więcej nie robi. Wiem, że to brzmi dość śmiesznie, ale tak to po prostu wygląda. Przy okazji wyborów obiecujemy tym ludziom różne rozwiązania, a potem kończą się wybory i tych rozwiązań po prostu nie ma. My obiecaliśmy im dom, gdzie będą mogli się spotykać, gdzie będą mogły brać udział w różnych aktywnościach stowarzyszenia seniorów, kluby seniorów, gdzie będą mogli się spotykać, tańczyć, śpiewać, wykonywać swoje różne rzeczy - teatralnie, manualnie. Seniorzy chcieliby nawiązywać też inne relacje, nawet z naszymi sąsiadami z Niemiec, ale nie mają miejsca. Miejskie kluby są przepełnione, nie przyjmują  kolejnych osób z uwagi na to, że po prostu nie ma miejsca, żeby pomieścić kolejną osobę.

- A przecież Gorzów się starzeje.

- Dokładnie, jesteśmy starzejącym się miastem i idziemy w stronę, że będzie tu mieszkać coraz więcej seniorów. Ale poza opowiadaniem kolorowych rzeczy nic nie robimy w kierunku pomocy i aktywizacji tych ludzi. Nie robimy żadnych usprawnień.

- No ale w powszechnym mniemaniu seniorzy mają sporo miejsca, tańczą, pląsają, pieką kiełbaski…

- Tak, pląsają, pieką kiełbaski… Ale czy o to chodzi tak naprawdę? Każdy z nas postrzega miejsce seniorów właśnie tak, dopóki sam nie jest seniorem. Uważamy, że owe pląsy i kiełbaski to wszystko, co oni chcą i czego potrzebują. Ale jeżeli się wejdzie trochę głębiej w to środowisko i pozna tak naprawdę, jak wygląda zaplecze życia seniorów, widać natychmiast, że Uniwersytet III wieku wymaga remontu. Szukamy pieniędzy, jak go przeprowadzić. Gdy pójdziemy na ulicę Warszawską, klub seniora działa w użyczonej przez Caritas salce przy kościele. Małe pomieszczenie na I piętrze z krętymi schodami. Kolejny Klub Jedynka – przeładowany do ostatka. A przecież w tych miejscach dzieją się fantastyczne rzeczy. Tyle tylko, że te miejsca doszły już do ściany.

- A Tydzień Seniora?

-  To jest kilka dni zabawy. No i dobrze, że i tyle. Ale przecież trzeba pamiętać, że w Gorzowie seniorzy, to 30 procent całej populacji. I jeden tydzień seniora z zabawą i kiełbaskami, to zdecydowanie za mało.

- Ty mówisz o ważnej rzeczy, o wsparciu systemowym, którego tak naprawdę nie ma.

. - Nie ma. Co nie znaczy, że nie ma żadnych starań. Urząd Miasta się stara, są podejmowane różne działania, tylko po prostu nie mamy na to wszystko wystarczającej puli pieniędzy Chodzi tutaj o budżet miasta. Tak naprawdę tymi celami zarządza prezydent, jeżeli my wybieramy prezydenta, to wybieramy prezydenta, który ma wizję na miasto. On jest wykonawcą tego, a my jesteśmy uchwałodawcą, czyli my głosujemy nad uchwałami, ale to jest jego wizja.

- Ania, ale zajmujesz się nie tylko seniorami. Ostatnio słychać, że twoje oko spoczęło na Ochotniczym Hufcu Pracy.

- Tak, temat pojawił się na jednym z moich dyżurów. Zgłosili się ludzie, którzy mają potrzebę działania właśnie hufca. Bo są młodzi ludzie, którzy chcieliby się kształcić przez hufiec właśnie.

- Ale ponoć hufiec jest.

- Jest, ale  tam się nic nie dzieje w tym sensie, że nie ma szkoły dla tych dzieci, które chciałyby pójść do hufca. Zresztą, zastanówmy się, że czym się kojarzy ów hufiec? Przede wszystkim z wykluczeniem. Z jakiś chuliganami, które do normalnych szkół się nie nadają, nie mieszczą się w systemie, ale jakąś edukację muszą skończyć. I to powinno być takie miejsce. Zmienić jednak trzeba dużo, łącznie z nazwą, bo Ochotniczy Hufiec Pracy brzmi okropnie.

- To jak tam jest teraz?

- Patrzę  na wzór zielonogórski. Tam placówka się rozwinęła. Są tam psychiatrzy, pedagodzy, osoby, które zajmują się rozwojem tych dzieci. Tam jest miejsce, dla tych, którzy nie widzą dla siebie miejsca w tak zwanym normalnym systemie. Tam są dzieciaki z dobrych domów, które nie są akceptowane przez środowisko, z depresjami, które potrzebują troszeczkę innego świata wokół siebie, żeby zrealizować swój cel nauki. Ponadto mają wsparcie przedsiębiorców, mają praktyki. Są pod opieką specjalistów.

- I co ty z tym chcesz zrobić?

- Ja chcę odczarować złe postrzeganie tego miejsca. Chcę, żeby rodzice zobaczyli, że wcale ten hufiec nie jest złe miejsce. Chcę, aby te dzieciaki z problemami zobaczyły, że mogłyby tam znaleźć bardzo fajne miejsce pracy. Jak tłumaczą specjalistki z Zielonej Góry - dzieci, które kończą hufiec, rozpoczynają swoją pracę zawodową, zakładają działalność, zarabiają dobre pieniądze, są szczęśliwe.

- Znajdują cel w życiu?

- Tak, znajdują. Bo to tak naprawdę czasami wystarczy komuś tylko dmuchnąć w skrzydła, żeby ten ktoś mógł pójść dalej swoją drogą.

- Dmuchaj ludziom w te skrzydła. Dzięki za rozmowę.

 

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x