2025-08-17, Nasze rozmowy
Z Janem Mierzyńskim, aktorem i reżyserem, rozmawia Renata Ochwat
- Jesteś aktorem, ale i reżyserem. Z czym się teraz mierzysz?
- Projekt się nazywa ,,Śmiertelne opowiastki’’ i jest na podstawie twórczości Stanisława Grochowiaka. To jest teatr Grochowiakowski, teatr brudny. Scenariusz i muzykę napisał Adam Andryszczyk. Ja reżyseruję i zrobiłem kostiumy. Na scenie występują Mikołaj Kwiatkowski, Dominik Jakubczak ja oraz muzycy z województwa warmińsko-mazurskiego, podlaskiego. Będzie to ogólnopolski projekt.
- A skąd ci nagle Grochowiak przyszedł do głowy? Przecież dziś się go już nie czyta.
- To była sytuacja dość niespodziewana, ponieważ Adam Andryszczyk, który napisał scenariusz do monodramów, w których ja gram, wydał płytę „Menuet z pogrzebaczem” oparty na twórczości właśnie Stanisława Grochowiaka. Płyta ukazała się w zeszłym roku i została bardzo wysoko oceniona. Wówczas Adam wpadł na genialny pomysł, że trzeba by to uteatralnić. Jak pomyślał, tak zrobił, napisał scenariusz do tej płyty, można powiedzieć.
- I jak to ma wyglądać?
- Pomiędzy piosenkami pojawiają się różnego rodzaju historie. Aktorzy Mikołaj Kwiatkowski i Dominika Jakubczak grają Strażników Czasu, postaci, które wprowadzają widzów w świat Grochowiaka. Jest trzecia postać, która opowiada śmiertelne opowiastki, śmiertelne historie, które wydarzyły się naprawdę w życiu autora.
- Na jakim etapie jest ten spektakl?
- My w Gorzowie robimy sceny aktorskie. Panowie muzycy przygotowują się u siebie. I pierwszego października spotykamy się wszyscy w Strzelcach, aby połączyć te dwa projekty w całość. Jednocześnie też jesteśmy na takim etapie zrzutkowym, ponieważ zbieramy pieniądze, bo cała ta przyjemność, cała ta zabawa, potrzebuje wsparcia finansowego.
- Zbieracie do kapelusza?
- Nie, trochę bardziej nowocześnie. Zbieramy przez zrzutka.pl, ale również poszukujemy sponsorów. Jednego sponsora już mamy, on nam gwarantuje całą otoczkę medialną. Szukamy sponsorów do tego, żeby ten spektakl mógł po prostu powstać.
- Ale ty przecież jesteś zawodowym aktorem u Osterwy. Po co ci jakiś Grochowiak?
- Bo to jest taki teatr, który jest interesujący. Uważam, że mimo tego, iż Grochowiak zmarł 50 lat temu, to jego twórczość jest bardzo aktualna i te teksty, które on pisał, mówiące o śmierci, tak naprawdę mówią o życiu. Uważam, że tego typu rzeczy powinny pojawiać się na scenie, ponieważ to nie chodzi o to, żeby teatr był ładny, piękny i taki konkursowy, gdzie wszystko musi być uładzone. Wręcz przeciwnie. To będzie spektakl cielesności, spektakl brzydoty. Teraz takich rzeczy się nie robi, choć powinno. My nie robimy czegoś pod publikę, bo to nie o to chodzi.
- Teatr prowokacji?
- Tak. Teatr powinien prowokować, teatr powinien zaczepiać, teatr powinien opowiadać o czymś ważnym, a nie być tylko i wyłącznie gładki i wyprasowany. Przeciwnie, powinien iść pod prąd. Zakładamy, że się uda, bo inaczej nie możemy zakładać. Premiera będzie w Strzeleckim Ośrodku Kultury. Mamy tam odpowiednią przestrzeń, mamy tam ludzi, którzy się zainteresowali i postarają się pomóc to zrealizować od strony też dźwięku i sceny.
- Jak ktoś was zechce wesprzeć, to jak?
- Znaleźć nas można bardzo prosto. Wystarczy wejść na zrzutka.pl, Ale najprościej to jest wejść na mój profil na Facebooku, tam jest odnośnik do zrzutki. Każdy, kto nas wesprze, otrzymuje od nas drobny prezent. Można zdobyć tę płytę „Menuet z pogrzebaczem”, która już jest nie do zdobycia. Mamy przypinki, drobne przedmioty z logo spektaklu.
- Powodzenia zatem i dzięki za rozmowę.
Z Janem Mierzyńskim, aktorem i reżyserem, rozmawia Renata Ochwat