2025-12-16, Nasze rozmowy
Z Mateuszem Walczakiem, zawodnikiem Stilonu Gorzów rozmawia Przemysław Dygas
- W ostatnim jesiennym meczu na stadionie przy ulicy Olimpijskiej zdobyłeś siedemnastą już bramkę w tym sezonie. Skąd taka dobra dyspozycja strzelecka?
- To efekt dobrego przygotowania przez trenera i wysoka forma całego zespołu. Od początku mieliśmy ciężko pracować przez cały sezon i to się opłaciło.
- Wierzyłeś, że po spadku Stilonu do czwartej ligi drużyna tak szybko się odbuduje i znajdzie w czołówce ligi?
- Myślę, że nikt nie zakładał, że będziemy tak wysoko w tabeli, że na półmetku rozgrywek znajdziemy się na drugiej pozycji, że będziemy do tego grali tak ofensywną piłkę i zgromadzimy 43 punkty w 17 meczach. Zwłaszcza, że mamy bardzo młodą drużynę.
- Masz za sobą już występy w trzeciej lidze. Co zadecydowało, że wróciłeś na niższy poziom rozgrywkowy?
- Tak, grałem w przeszłości w Carinie Gubin i Noteci Czarnków. Zdecydowałem jednak, żeby wrócić do domu rodzinnego do Strzelec Krajeńskich, gdzie się piłkarsko odbudowałem. Zrobiliśmy awans do czwartej ligi i wtedy odezwał się Stilon. W Gorzowie jest młoda drużyna i cieszę się, że mogę się tu dalej rozwijać.
- Jak duży wpływ na Twoją formę miał trener Mateusz Konefał?
- Przy trenerze złapałem pewność siebie, której brakowało mi w trzeciej lidze. Cieszę się, że trener stawiał na mnie od początku. Wiele mi dało również podpatrywanie takiego zawodnika jakim jest Emil Drozdowicz.
- Czy uważasz, że bramka w spotkaniu z Odrą Bytom Odrzański była najładniejsza z tych siedemnastu?
- Zdecydowanie tak. Podciąłem piłkę nad bramkarzem i wpadła do siatki. Mecz i bramkę zapamiętam, bo spotkanie było transmitowane przez telewizję i oglądało je wielu kibiców.
- Ile jeszcze goli mogłeś mieć na swoim koncie, gdybyś wykorzystał wszystkie okazje?
- Kilka stuprocentowych okazji zmarnowałem i myślę, że spokojnie mógłbym mieć przynajmniej dwadzieścia trafień.
- Faworytem według Ciebie do awansu jest Odra Bytom Odrzański?
- Na ten moment zdecydowanie tak. Wygrała ona wszystkie jesienne spotkania, ma pięć punktów przewagi nad nami i jeden mecz zaległy. Zobaczymy co się wydarzy po przerwie zimowej.
- Jesteś młodym zawodnikiem, gdyż masz dopiero 21 lat, a w kadrze Stilonu jest jeszcze sporo młodszych piłkarzy. Jak ważna jest w takim razie rola bardziej doświadczonych kolegów?
- Dla młodych zawodników bardzo ważne są podpowiedzi i wsparcie bardziej doświadczonych kolegów jak Emil Drozdowicz czy Filip Wiśniewski. Połączenie rutyny z młodością daje naszej drużynie świetną równowagę i często przesądza o wynikach meczów.
- Jakie są Twoje najmocniejsze strony na boisku?
- Przede wszystkim szybkość, dobra technika strzału, przegląd sytuacji na boisku.
- A nad jakimi elementami piłkarskiego rzemiosła musisz jeszcze popracować?
- Myślę, że gra lewą nogą. Chociaż dodam, że kilka bramek w tym sezonie strzeliłem po uderzeniu z lewej.
- Dziękuję za rozmowę.
Z Mateuszem Walczakiem, zawodnikiem Stilonu Gorzów rozmawia Przemysław Dygas