2025-12-29, Nasze rozmowy
Z Łukaszem Marcinkiewiczem, prezesem miejskiej spółki INNEKO, rozmawia Robert Borowy
- Powoli kończy się 2025 rok. Czy już można dokonać wstępnej oceny, jaki to był rok dla kierowanej przez pana spółki w porównaniu do wcześniejszych kilku lat?
- Był dosyć stabilny, a w podstawowym zakresie naszej działalności, czyli w odbieraniu odpadów od mieszkańców był bardzo podobny do poprzedniego. Natomiast, i na to zwróciłbym uwagę, zanotowaliśmy zmniejszony odbiór odpadów przemysłowych odbieranych od firm zarówno usługowych jak i przede wszystkim produkcyjnych. To może wskazywać na zadyszkę naszego rynku gospodarczego, zwłaszcza że odnotowaliśmy dosyć spore problemy w firmach recyklingowych, które nie chcą odbierać odpadów do produkcji, gdyż nie mają odbiorców na swoje późniejsze produkty.
- Z każdym kolejnym rokiem segregacja odpadów wśród naszych mieszkańców powinna być coraz sprawniejsza. Czy tak jest w rzeczywistości?
- Poprawa jest widoczna każdego roku, ale jest ona nieproporcjonalna do wzrostu wymogów w zakresie osiągnięcia odpowiedniego poziomu recyklingu. Corocznie ten wzrost powinien sięgać około 5 procent, a w naszym przypadku jest to w granicach 1-1,5 procenta. Musimy mocniej skoncentrować się na celu, ponieważ obecnie Gorzów jest nieco poniżej 30 procent poziomu recyklingu, a powinien być już na poziomie przynajmniej 50 procent. Sporo nam brakuje.
- Co to oznacza w praktyce?
- Zaledwie 30 procent tego wszystkiego, co oddajemy w odpadach nadaje się do powtórnego użycia, a powinna być już połowa.
- Trudno w tym momencie mówić, że ludzie nie rozumieją na czym polega segregacja, bo mowa jest o tym już od wielu lat. Co stoi więc na przeszkodzie, żeby ten poziom był wyższy?
- Uważam, że częściowo nadal wynika to z niewiedzy, a częściowo… z przekory. Spotykamy się często z głosami w mediach społecznościowych, iż po co segregować, skoro tym zajmują się odpowiednie zakłady, mające odpowiedni sprzęt, a do tego jest drogo. No właśnie segregacja ma spowodować, żeby nie było drogo, żeby ta sprawność w prowadzeniu recyklingu była jak najbardziej wydajna. Powiem też, że są w Gorzowie osiedla, miejsca, gdzie segregacja jest niemal wzorowa. Są też enklawy, gdzie jest miszmasz. Mam nadzieję, że dalsze działania edukacyjne prowadzone z naszej strony pomogą z czasem dotrzeć do świadomości osób, które obecnie nie zwracają uwagi na właściwą segregację.
- Od początku roku mamy zakaz wrzucania tekstyliów do odpadów zmieszanych. Ta decyzja wzbudziła wśród mieszkańców dosyć spore kontrowersje, zwłaszcza że ciągle jest utrudniona ich zbiórka. Nie każdy ma czas jeździć z podartą koszulą i wytartymi spodniami do Punktów Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych.
- Jest to temat bardzo trudny, z którego Ministerstwo Klimatu i Środowiska powoli się wycofuje. Są pewne zalecenia, które ,,rozmiękczają’’ dotychczasowe stanowisko Ministerstwa. Zobaczymy, w jakim to kierunku pójdzie dalej, ale wciąż pozostaje pytanie, czy wydzielenie tekstyliów z odpadów mieszanych było właściwe. Jako ciekawostkę podam, że w tym roku w ciągu zaledwie kilku miesięcy przyjęliśmy 12-krotnie więcej tekstyliów niż w poprzednich latach. Niewiele jednak z nich nadaje się do dalszego recyklingu. I tu jest największy problem.
- Jaki wymieniłby pan największy sukces Spółki w tym roku?
- Utrzymanie obecnej załogi, bo to dla nas corocznie stanowi też pewne wyzwanie. Cieszę się, że współpracując ze świetnymi fachowcami wspólnie możemy stale rozwijać firmę. Dodam jeszcze, że nowością było wyodrębnienie i powołanie nowej spółki-córki, która zajmuje się wywozem odpadów.
- Czego nie udało się natomiast zrealizować, choć taki był plan?
- Trudno zawsze mówi się o słabszych stronach działalności, ale czasami przytrafiają się niespełnione oczekiwania, na które nie ma się jednak wpływu. Nadal czekamy na decyzję w sprawie budowy Ekociepłowni. Pozytywnie przeszliśmy etap formalny i od wielu miesięcy czekamy na ostateczną decyzję merytoryczną.
- A jak wygląda obecnie sprawa budowy Miejskiej Elektrowni Słonecznej?
- Jesteśmy w końcowej fazie rozmów z inwestorami, ponieważ jest to inwestycja bardzo duża i kosztowna. Budowa elektrowni to ponad pół miliarda złotych i sami nie byliśmy w stanie tego zrealizować. Nasze propozycje wysłaliśmy do podmiotów prywatnych, jak i spółek Skarbu Państwa, które zajmują się taką działalnością i mam nadzieję, że do końca roku wyłonimy partnera, z którym dalej będziemy prowadzili działania.
- Kiedy ewentualnie mogłaby zostać ukończona ta inwestycja?
- Zobaczymy po wyborze inwestora. Powiem tylko tyle, że odbiorca tego prądu, czyli Polskie Sieci Elektroenergetyczne będą gotowe na odbiór tego prądu najszybciej za cztery lata.
- Pod koniec listopada 2024 roku Rada Miasta zdecydowała o wyjściu Gorzowa ze Związku Celowego Gmin MG-6 i jednocześnie zmianie systemu naliczania opłat za wywóz odpadów komunalnych, co wzbudziło kontrowersje wśród mieszkańców. Czy pan jest przekonany, że system hybrydowy, polegający głównie na tym, że będziemy płacić za wywóz odpadów według zużycia wody jest optymalny?
- Czy jest to dobry pomysł, optymalne rozwiązanie, to tak naprawdę przekonamy się za jakiś czas. INNEKO występuje w tym projekcie jako wykonawca. Za przyjęcie obecnego rozwiązania odpowiadają władze miasta, w tym też radni, którzy przyjęli pakiet stosownych uchwał, a podmiotem wiodącym są Miejskie Odpady Komunalne. Jako wykonawca oczywiście będziemy dalej realizować usługi wywozów odpadów bez względu na metody naliczania za to opłat. Natomiast mogę powiedzieć, że niedawno byłem na ogólnopolskiej konferencji, gdzie kilku włodarzy miast dopytywało się o szczegóły, bo sami chcą wprowadzić u siebie tę metodę rozliczania opłat za wywóz odpadów. Ta metoda, może dla niektórych kontrowersyjna, ma uszczelnić system i wciągnąć do niego osoby nieuczciwe, które uciekały z systemu i nie chciały płacić za wytwarzanie opadów. Powszechną praktyką było zgłaszanie jednej osoby, choć w danym mieszkaniu było ich nawet 5-6. Moim zdaniem zamysł jest dobry, zobaczymy jak to będzie wszystko wyglądało w praktyce.
- Od października został w Polsce wprowadzony system kaucyjny za butelki plastikowe jednorazowego użytku do 3 litrów, puszki metalowe do 1 litra oraz butelki szklane wielokrotnego użytku do 1,5 litra. Co to oznacza dla INNEKO?
- Jest to ważna zmiana dla instalacji miejskich, niezbyt niestety korzystna, ponieważ systematycznie będzie ubywać nam bardzo ważny strumień odpadów z żółtego worka. Nie będziemy mogli przetwarzać wymienionych w pytaniu surowców. Natomiast skorzystają na tym operatorzy prywatni, którzy uzyskali stosowne zezwolenie od Ministra Klimatu i Środowiska. Jest ich w tej chwili siedmiu. Czy mieszkańcy skorzystają na tych zmianach? Nie wiem, mam wątpliwości. Natomiast obawiam się, że w przyszłości z tego powodu mogą wzrosnąć ceny za wywóz odpadów.
- Działalność INNEKO jest bardzo szeroka. Kolejnym ważnym zadaniem jest administrowanie cmentarzami. W tym roku dużo się działo na naszej nekropolii, ale chyba najważniejsze było przejęcie przez INNEKO opieki nad Cmentarzem Świętokrzyskim. To była trafna decyzja?
- Zostaliśmy postawieni przed wyzwaniem i staramy się dobrze je wypełnić. W listopadzie mieliśmy sporo telefonów od mieszkańców, którzy nie kryli podziwu, jak obecnie wygląda cmentarz, że jest przede wszystkim zadbany i estetyczny. Sporo pracy trzeba było włożyć, ale to dopiero początek, przed nami jeszcze sporo pracy.
- Cmentarz jest pod ochroną konserwatorską. Czy to ułatwia, czy utrudnia prowadzenie prac porządkowych i inwestycyjnych?
- Są określone przepisy, do których musimy się dostosować. Działamy pod nadzorem konserwatora, jest to pewne utrudnienie, ale rozumiemy, że tak musi być i w pełni to respektujemy.
- Oczywiście musimy wspomnieć o dumie Gorzowa, czyli o polu golfowym. Co tam ciekawego się w tym roku wydarzyło?
- Stale przybywają miłośnicy tego sportu i to nie tylko sportowcy, świetnie sobie radzący z kijem golfowym, ale coraz więcej osób odwiedza nas przy okazji różnych eventów organizowanych na polu. Idziemy ponadto z duchem czasu, zamontowaliśmy panele fotowoltaiczne, mamy również autonomiczne i zeroemisyjne roboty, które odpowiednio ścinają i pielęgnują trawę.
- Przed rokiem zapowiadał pan, że 2025 rok będzie dla Gorzowskiego Ośrodka Technologicznego bardzo ciekawy i dynamiczny. Był taki?
- Chyba każdy jest, ale w tym roku GOT prowadził przygotowania pod kilka kluczowych, dużych, rozwojowych inwestycji, o których zapewne będzie można więcej powiedzieć, kiedy już wejdą w etap pełnej realizacji. Mogę tylko dodać, że w planie jest między innymi poszerzenie działalności inkubatorowej, dzięki której młodzi ludzie biznesu otrzymują szansę na wdrożenie własnej działalności gospodarczej. To się sprawdza, bo wiele firm, które rozpoczęły swoją działalność w inkubatorze fajnie się rozwinęło i działają na rynku.
- Na koniec wspomnijmy jeszcze o działaniach prospołecznych i proekologicznych, bo tego każdego roku jest bardzo dużo. Czy pana zdaniem ma to jednak przełożenie na prowadzoną edukację wśród mieszkańców, szczególnie tych młodszych?
- Rocznie prowadzimy 50 różnych akcji edukacyjnych, ekologicznych, pomocowych. Pod koniec każdego roku zawsze przygotowujemy wsparcie zarówno dla Seniorów, jak i dla dzieci z placówek opiekuńczych. Szykujemy też paczki dla osób potrzebujących choćby w ramach akcji „Sąsiedzka Pomoc ma Świąteczną Moc”. Staramy się wspierać naszą społeczność, jesteśmy spółką miejską, która nie tylko patrzy na swoje słupki finansowe, ale stara się dawać przykład otwartości wobec mieszkańców i często działa pro bono. Natomiast te nasze mozolne, powolne działania edukacyjne przynoszą już efekty. Poziomy recyklingu powolutku idą w górę, świetne mamy zajęcia w szkołach, a z dorosłymi też pracujemy, co widać po rosnącym zainteresowaniu wiosenną akcją ,,Wymień Odpady na Kulturalne Wypady’’.
- Dziękuję za rozmowę.
Z Łukaszem Marcinkiewiczem, prezesem miejskiej spółki INNEKO, rozmawia Robert Borowy