Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Nasze rozmowy »
Marka, Wiktoryny, Zenona , 29 marca 2024

Dajczak: Główny ciężar systemu zdrowia musi być oparty o publiczne placówki

2021-04-28, Nasze rozmowy

Z Władysławem Dajczakiem, wojewodą lubuskim, rozmawia Robert Borowy

Wojewoda lubuski - Władysław Dajczak
Wojewoda lubuski - Władysław Dajczak Fot. Lubuski Urząd Wojewódzki

- Jesteśmy w przededniu obchodów 230. rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja. Czym dla nas Polaków jest to święto?

- Jest to jedno z najważniejszych świąt. 230 lat temu nasi przodkowie podjęli się pracy nad pierwszym takim dokumentem w Europie, a drugim na świecie. Konstytucja jest esencją demokracji i to właśnie my – Polacy, będąc wówczas w przededniu katastrofy, która pozbawiła nas państwowości na 123 lata, podjęliśmy ten trud. Historia narodu polskiego ma bardzo wiele momentów, które umacniały nas w miłości do ojczyzny. Jednym z nich jest przyjęcie Konstytucji 3 Maja, która po utracie suwerenności stała się swoistym punktem odniesienia do dążenia Polaków, aby ponownie stać się niepodległym państwem. I teraz też jest wyznacznikiem polskiego patriotyzmu.

- Potrafimy korzystać z lekcji danej nam przez przodków?

- To bardzo trudne pytanie i bardzo płynne. Uważam, że większość z nas zdecydowanie tak. Wyciągamy wnioski z historii i jako naród stajemy się coraz lepsi. Mówimy dzisiaj o Konstytucji 3 Maja, której wrogim oponentem była konfederacja targowicka. Obserwując niektóre wypowiedzi współczesnych polskich polityków, można śmiało stwierdzić, że antypolski duch targowicy, niestety, dla niektórych jest punktem odniesienia. Pamiętamy niedawne, na szczęście zakończone sukcesem premiera Mateusza Morawieckiego, negocjacje nowej perspektywy budżetowej z Unią Europejską. Wówczas niektórzy politycy opozycji jawnie wypowiadali się przeciwko Polsce. Nie będę przytaczał i komentował indywidualnych postaw, ale nie wszyscy wyciągnęli wnioski z lekcji, jakie dała nam historia. Rząd Prawa i Sprawiedliwości buduje pozycję Polski na arenie międzynarodowej konsekwentnie, pragmatycznie i skutecznie. Zachowujemy bardzo dobre relacje z wszystkimi krajami skupionymi we wspólnocie europejskiej, ale patrząc przez pryzmat interesów Polski i Polaków. Taka postawa nie jest niczym nadzwyczajnym, nasi partnerzy postępują dokładnie tak samo. Jest to postawa akceptowana przez wszystkich uczestników tych relacji, ale niestety nie przez polskich polityków opozycji, którzy wolą reprezentować interesy wszystkich innych państw oprócz Polski.

- W przeddzień tego święta mamy Dzień Flagi, które zostało ustanowione w 2004 roku. Czy to święto zdążyło się już przebić do świadomości Polaków?

- Zdecydowanie tak. Co roku obserwuję, że coraz więcej osób wywiesza flagę i emanuje barwami narodowymi. To bardzo dobre postawy świadczące o tym, że Dzień Flagi na stałe wpisał się w kalendarz Polaków. Wychodząc poza okres majowy obserwuję, że flagi bardzo licznie wywieszane są z okazji innych świąt tj. 15 sierpnia i 11 listopada. Jako wojewoda lubuski staram się przypominać i zachęcać Lubuszan do chwalenia się naszymi barwami narodowymi. Co roku każdemu chętnemu proponuję darmową flagę. W tym roku, również prowadzimy akcję rozdawania flag. Z uwagi na epidemię nie robimy tego w otwartej przestrzeni, a rozsyłamy flagi pocztą wszystkim osobom, wystarczy tylko do nas napisać.

- Od 26 kwietnia w naszym województwie obowiązują łagodniejsze obostrzenia. Z czego to wynika i kiedy możemy liczyć na znoszenie kolejnych obostrzeń?

- Wzmożone zasady bezpieczeństwa, które pierwotnie miały obowiązywać do 9 kwietnia, zostały wydłużone, ale już widać, że strategia rządu przyniosła oczekiwany skutek i teraz możemy powoli znosić kolejne obostrzenia. Przy podejmowaniu decyzji branych jest pod uwagę wiele czynników. Jednym z nich jest średni tygodniowy wzrost zakażeń, a drugą podstawową zmienną jest poziom obciążenia infrastruktury szpitalnej. Grupa ekspertów medycznych, skupiona wokół premiera Morawieckiego, wypracowuje rekomendacje dla szefa rządu i na tej podstawie podejmowane są odpowiednie kroki. Proszę zwrócić uwagę, że panel doradczy do tej pory był w stanie przewidywać kolejne etapy walki z epidemią, a tym samym udzielał premierowi celnych wskazówek. Od najbliższego poniedziałku uczniowie klas 1-3 powrócili do nauczania hybrydowego oraz otwarta została branża beauty czyli fryzjerzy i kosmetyczki. Kolejnych zmian w obowiązujących obostrzeniach należy spodziewać się po weekendzie majowym.

- Jak prezentują się trendy w województwie lubuskim, bo pamiętamy, jak w pewnej chwili byliśmy w czołówce regionów o najwyższych wskaźnikach zachorowalności?

- Od pewnego czasu notujemy znaczny spadek liczby nowych zakażeń oraz równocześnie spada poziom obłożenia łóżek covidowych w szpitalach. Aktualnie ponad połowa z nich jest wolnych. Dotyczy to też stanowisk wyposażonych w respiratory. Trend obrócił się na pozytywny. 

- Jako województwo jesteśmy dobrze przygotowani do prowadzenia szczepień?

- Mamy przygotowanych 218 punktów szczepień. Daje nam to potencjał szczepienia około 20 tys. osób dziennie. Niestety, i to trzeba wyraźnie powiedzieć, harmonogram dostaw szczepionki do Polski, który gwarantowała Unia Europejska nie został dotrzymany. Wiosną ubiegłego roku Komisja Europejska przyznała granty badawcze koncernom farmaceutycznym, które miały przyspieszyć badania nad szczepionką na koronawirusa. Kiedy szczepionka trafiła już na rynek, to w zamian za wsparcie finansowe jej wynalezienia, dostaliśmy oczekiwanie w kolejce. Tylko dzięki działaniom polskiego rządu w wielu równoległych kierunkach jesteśmy tu gdzie jesteśmy, czyli na czele państw pod względem ilości wykonanych szczepień. Jako region jesteśmy na podobnym poziomie co inne województwa. Aktualnie pracujemy nad rozbudowaniem systemu punktów szczepień i przygotowaniu go do obsłużenia spodziewanych, znacznie większych dostaw szczepionki. Te dodatkowe miejsca, w których mieszkańcy będą mogli się zaszczepić, już rozpoczęły swoją działalność. Pierwszy powstał 19 kwietnia w Żarach. Cały czas otwierane są kolejne.

- Z okazji tegorocznego Dnia Pracownika Służby Zdrowia wystosował Pan do nich list chyląc przy tym czoła dla ich ciężkiej pracy. Znaleźliśmy się bowiem w okresie, w którym służba zdrowia pracuje niekiedy ponad swoje siły. Czy w naszym województwie wydolność służby zdrowia jest wystarczająca?

- Przede wszystkim chciałbym jeszcze raz podziękować wszystkim osobom zaangażowanym w walkę z epidemią. Jest to bardzo szeroka rzesza ludzi, poczynając od lekarzy i pielęgniarek, poprzez ratowników medycznych, diagnostów, laborantów, żołnierzy, aż do pracowników administracyjnych w szpitalach i urzędach na co dzień zajmujących się walką z pandemią COVID-19. Powracając do pytania, to faktycznie służba zdrowia, szczególnie ta szpitalna, jest bardzo mocno zaangażowana. Chwała im za to, że nie mieliśmy ani jednego momentu w trakcie trwania pandemii, w którym życie lub zdrowie pacjentów byłoby narażone z powodu braku personelu. Równocześnie, jako administracja rządowa stale dokładaliśmy wszelkich starań, aby zachęcać medyków do podjęcia pracy na rzecz pacjentów covidowych. Na dodatkowe pensje dla lekarzy tylko od listopada do dziś NFZ wypłacił około 80 mln złotych.

- Wybiegając zaś w przyszłość, projekt według którego jest prowadzone obecnie kształcenie lekarzy i pielęgniarek na lubuskich uczelniach, a zaraz dojdą do tego ratownicy medyczni, jest działaniem mogącym rozwiązać problemy kadrowe w lubuskiej służbie zdrowia?

- Szeroko rozumiane problemy służby zdrowia nie są nowością, a tym bardziej nie objawiły się one w trakcie trwania pandemii. To ciągnie się praktycznie od początku lat 90-tych. Rząd Prawa i Sprawiedliwości od samego początku podjął szerokie działania dla poprawienia tej sytuacji, będąc jednocześnie pierwszym, który poważnie podszedł do rozwiązywania problemów. Wprowadziliśmy wiele programów profilaktyki zdrowia, położyliśmy nacisk na wczesną diagnostykę, wprowadziliśmy darmowe leki dla seniorów 75+, przyjęliśmy Narodową Strategię Onkologiczną i wiele innych usprawnień. Przede wszystkim, od początku swoich rządów, postanowiliśmy na wzrost nakładów finansowych, który w docelowym 2024 roku ma wynieść 6 procent PKB czyli około 160 mld zł. I na tej ścieżce postępu niezmiennie jesteśmy. W roku 2020 budżet służby zdrowia wynosił 124 mld zł. (5,8 procenta PKB). Dla porównania w okresie rządów PO-PSL było to tylko 72 mld zł. Zmieniliśmy limity przyjęć studentów na kierunki medyczne, zwiększając tym samym liczbę adeptów zawodu o około 20 procent. Rząd Prawa i Sprawiedliwości wykonał w obszarze opieki zdrowotnej Polaków ogromną pracę, która powoli przynosi pozytywne skutki. Dla mnie na szczególną uwagę zasługują dwa przełomowe kroki. Pierwszy, niezwykle istotny, to zahamowanie komercjalizacji rynku zdrowia w Polsce. Po prostu zahamowaliśmy sprzedaż szpitali. Pandemia wydatnie pokazuje, że główny ciężar systemu zdrowia musi być oparty o publiczne placówki, bo tylko to daje państwu możliwość realnego wpływania na rzeczywistość. Drugi najważniejszy w dobie pandemii jest stale postępujący proces cyfryzacji służby zdrowia. Mamy dostęp do Internetowego Konta Pacjenta, które daje szerokie możliwości. Wprowadziliśmy e-receptę i e-skierowanie. Szanowni Państwo, są to rzeczy o których marzą nasi zachodni sąsiedzi, a my to już mamy i to działa. Pozytywy płynące z cyfryzacji służby zdrowia widzimy w przebiegu realizacji Narodowego Programu Szczepień, gdzie np. możemy zarejestrować się na szczepienie przy pomocy SMS.

- Panie wojewodo, pojawiły się informacje, że NFZ żąda zwrotu pieniędzy od lubuskich szpitali za niewykonane zabiegi planowe. Można byłoby z tym się zgodzić, gdyby nie to, że NFZ odgórnie zalecał ograniczanie planowych przyjęć pacjentów, ponieważ ważniejsza jest walka z pandemią. Nie obawia się Pan, że jak szpitale oddadzą te pieniądze to znajdą się w bardzo trudnym położeniu finansowym?

- Minister Zdrowia rekomendował odłożenie zabiegów planowych, ale tylko takich, które mogą poczekać. Nigdy natomiast przedmiotem dyrektyw dla szpitali nie było ograniczenie dostępu do zabiegów mających bezpośredni wpływ na stan zdrowia pacjentów. W przypadku pacjentów onkologicznych przedstawiciele ministerstwa wielokrotnie podkreślali, że należy zapewnić im nieograniczony dostęp do opieki lekarskiej. Ubiegłoroczna statystyka pokazuje, że różnica w liczbie wykonanych usług medycznych nie jest duża. Jeśli chodzi zaś o kondycję finansową lubuskich szpitali to przewrotnie można powiedzieć, że koronawirus im pomógł. Poza kontraktami na pozacovidowe świadczenia medyczne, NFZ wypłacił im dodatkowo około 300 mln zł. Największy udział w tej kwocie ma gorzowska placówka przy ul. Dekerta – około 80 mln zł. Przez cały okres pandemii jestem w codziennym kontakcie z szefami lubuskich szpitali osobiście lub przez moich współpracowników. Ani razu przedmiotem tych rozmów nie była kondycja finansowa placówek.

- Pozostając jeszcze przy lubuskiej służbie zdrowia. Utworzenie szpitali tymczasowych w całym kraju pobudziło dyskusję odnośnie zasadności takiego rozwiązania. Jak Pan ocenia szpital tymczasowy w naszym województwie i inne takie placówki w kraju?

- Decyzja o tworzeniu szpitali tymczasowych zapadła we wrześniu ubiegłego roku, czyli na etapie pandemii, który wówczas pozwalał myśleć, że wkrótce się ona zakończy. W tym samym czasie, podczas wideokonferencji wojewodów z przedstawicielami rządu, Minister Zdrowia wskazywał, że czekają nas co najmniej dwa szczyty epidemii: jesienny i kolejny na przełomie lutego i marca. Przypominam, że to był wrzesień poprzedniego roku. Dzisiaj wiemy, że jesienny szczyt faktycznie miał miejsce również w naszym regionie, a ten wczesnowiosenny przesunął się nieznacznie w stosunku do prognoz. Niewątpliwie wpływ na to miało wprowadzenie jesiennej kwarantanny narodowej. Od początku pandemii naszym głównym celem jest zabezpieczenie regionu w odpowiednią infrastrukturę szpitalną. Udaje nam się utrzymywać bezpieczny bufor co najmniej 25 procent łóżek wolnych dzięki ciągłemu monitorowaniu sytuacji w szpitalach i podejmowaniu szybkich decyzji. Należy wyraźnie podkreślić, że ta dobra sytuacja w lubuskim wynika z dobrej współpracy i codziennych rozmów z włodarzami szpitali. Wszystkie decyzje są wypracowane w formie dyskusji. To duże zaangażowanie sporego zespołu ludzi pozwoliło nam sprawnie powołać covidową placówkę alternatywną. W naszym województwie stworzyliśmy szpital tymczasowy na bazie powstającego Centrum Zdrowia Matki i Dziecka. Uważam, że podjęliśmy bardzo racjonalną decyzję odnośnie lokalizacji i samego obiektu. Wiemy, że epidemia kiedyś się skończy, a utworzony szpital nadal pozostanie i będzie służył lubuskim dzieciom. Cały proces, łącznie z wyposażeniem, kosztował nas 30 mln zł. Moi koledzy wojewodowie nie mieli takich możliwości i podjęli wyzwanie tworzenia placówek w oparciu o różnorakie obiekty, za co niejednokrotnie byli krytykowani. Teraz natomiast, gdy obłożenie szpitali tymczasowych wynosi 90 procent powinni usłyszeć słowa przeprosin i podziękowań. Dwie rzeczy trzeba powiedzieć jednoznacznie i bardzo wyraźnie. Po pierwsze, decyzja premiera Morawieckiego o tworzeniu szpitali tymczasowych była bardzo dobra i uratowała nas w trakcie trzeciej fali pandemii. Po drugie, nie wyobrażam sobie jak mielibyśmy nieść pomoc zakażonym koronawirusem Lubuszanom, gdyby nie świetnie wyposażony szpital tymczasowy.

- W ostatnich miesiącach miał Pan okazję rozmawiać z wójtami różnych gmin. Jak one sobie radzą w tym trudnym czasie, zwłaszcza że niższe wpływy budżetowe najbardziej uderzają w najmniejsze jednostki samorządowe?

- Jestem w stałym kontakcie z włodarzami lubuskich samorządów. W dobie epidemii zrealizowaliśmy wspólnie wiele działań. Bardzo im wszystkim dziękuję za okazane wsparcie i dobrą współpracę. Budżety samorządów faktycznie odnotowały niższe wpływy, szczególnie w pierwszym okresie pandemii. Rząd w swych działaniach wsparł wiele sektorów państwa, w tym również samorządy. W sierpniu 2020 r. uruchomiony został Fundusz Inwestycji Lokalnych. Lubuskie samorządy, w ramach pierwszej edycji otrzymały łącznie ponad 160 mln zł. Największy udział w tej puli miał Gorzów, który dostał łącznie 32 mln złotych. Celem pierwszego wsparcia było właśnie pokrycie spodziewanych spadków dochodów w gminnych budżetach i jednocześnie umożliwienie im dokończenia realizowanych inwestycji. Podział środków odbył się w trzech naborach oraz dwóch podprogramach. Do województwa lubuskiego trafiło łącznie 280 mln zł, a czekamy jeszcze na rozstrzygnięcie programu dla gmin popegeerowskich. Podsumowując, uważam, że budżety gmin dzięki ogromnemu wsparciu nie odniosły większych strat.

- Minęło pięć lat od wprowadzenia programu , Rodzina 500+’’. Czy spełnił on swoje zadanie?

- Jednoznacznie tak. Od początku działania programu „Rodzina 500+” do lubuskich rodzin trafiło 3,4 mld zł. Obecnie programem objętych jest około 160 tys. dzieci. Już w pierwszym roku funkcjonowania zaobserwowaliśmy, że poziom ubóstwa wśród dzieci spadł praktycznie do zera. To bardzo ważny prorodzinny i prospołeczny program. Dzięki niemu rodzice mają możliwości, by inwestować w swoje pociechy. Mają możliwość wspólnych wakacyjnych wyjazdów i zaspokojenia wielu innych potrzeb.

- Pojawiają się opinie, że program powinien zostać zmodyfikowany, a przede wszystkim powinna wzrosnąć kwota na każde dziecko.

- Pojawiają się różne opinie. Pamiętam też takie, w których opozycja wyrażała zdanie, że wprowadzenie takiego programu jest niemożliwe. Kiedy nam się to udało to uważali, że jest to rozdawnictwo pieniędzy, z którym trzeba skończyć. Także nie do wszystkich opinii na temat programu „Rodzina 500+” należy się odnosić. Program funkcjonuje, korzystają z niego polskie rodziny i to jest najważniejsze. Polityka demograficzna jest jednym z priorytetów naszego rządu. Ważnym, ale nie jedynym jej elementem jest właśnie 500+. Ostatnio rozpoczęliśmy intensywne działania odnośnie włączenia samorządów w politykę prorodzinną. Powołałem pełnomocnika, który ma koordynować te prace w województwie lubuskim. Najogólniej mówiąc, chcemy doprowadzić do sytuacji, w której w strategiach rozwoju, ale także chociażby w planach zagospodarowania przestrzennego, samorządy będą priorytetowo uwzględniać potrzeby całych rodzin zapewniając im kompleksowe wsparcie. Szukamy kompleksowych ścieżek wsparcia dla polskich rodzin, nie tylko tych finansowych.

- Dziękuję za rozmowę.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x