Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Nasze rozmowy »
Jarosława, Marka, Wiki , 25 kwietnia 2024

Mądry: Te wypadki szczególnie pozostają w pamięci

2022-05-04, Nasze rozmowy

Z bryg. mgr inż. Bartłomiejem Mądrym, naczelnikiem Wydziału Operacyjno-Szkoleniowego, oficerem prasowym KM PSP w Gorzowie, rozmawia Dorota Waldmann

medium_news_header_33421.jpg
Fot. Robert Borowy

- Jak rozpoczęła się pana przygoda ze Strażą Pożarną?

- Rozpoczęła się tuż po ukończeniu liceum, ponieważ na studia wyższe wybrałem Szkołę Główną Służby Pożarniczej w Warszawie. Przygoda z pożarnictwem może rozpocząć się na wiele sposobów. Najczęściej zaczyna się od członkostwa w Ochotniczych Strażach Pożarnych, ale także często są to wielowiekowe, rodzinne tradycje i myślę, że to właśnie jest najczęstsza ścieżka do bycia strażakiem.

- Zostać strażakiem – to było pana marzenie z dzieciństwa?

- Myślę, że każdy chłopak od małego marzy o tym, żeby zostać strażakiem. Strażak zawsze był utożsamiany z takim bohaterem. W czasach, kiedy byłem dzieckiem, tych bohaterów nie było za dużo. Pamiętam, że gdy tylko wóz strażacki przejeżdżał przez moją miejscowość, to zawsze wybiegaliśmy i patrzyliśmy, jak strażacy jadą ratować dobytek ludzi. Był to więc taki bodziec, aby zostać strażakiem.

- Co daje panu ta praca?

- Mnóstwo satysfakcji. Pracuję już prawie 25 lat, więc poznałem Straż Pożarną na wielu stanowiskach i wielu sferach. Od tej typowo ratowniczo – gaśniczej aż po działkę szkoleniową, operacyjną, planistyczną, ale również społeczną i edukacyjną.

- Wyobraża siebie pan dzisiaj w innym miejscu?

- Nie. Tak naprawdę od samego początku, gdy tylko zostałem strażakiem, nie wyobrażam sobie pracować, gdzie indziej. Bardzo podoba mi się ta praca, daje mi dużo satysfakcji głównie przez to, że każdy dzień jest inny. W tej pracy nie ma dwóch takich samych dni, czy identycznych akcji. Nie ma monotonii, której osobiście nie lubię i myślę, że nie mógłbym pracować na taśmie w fabryce.

- Pamięta pan pierwszą akcję, w której uczestniczył?

- Tak. To był wyjazd jeszcze podczas studiów. W Zakładzie Ratowniczo – Gaśniczym Szkoły Głównej Służby Pożarniczej wyjeżdżaliśmy do pożaru mieszkania na warszawskim Żoliborzu. Na szczęście była to tylko przypalona potrawa w garnku na kuchni. Nie mniej jednak sam ten pierwszy wyjazd na sygnałach, założenie nomexu, czyli specjalnego ubrania i wejście do działań z linią wodną zapamiętam na zawsze. Z takich akcji, które zapadły mi szczególnie w pamięci to wypadki drogowe, w których ucierpiały dzieci. To tkwi w głowie każdego strażaka, który uczestniczył w takiej akcji.

- Jak wygląda dzień pracy strażaka?

- Wszystko zależy od tego jakie zajmuje stanowisko i w którym miejscu pełni służbę. Dzień rozpoczyna się przed godziną ósmą zmianą służby, czyli przejęciem wszelkiego sprzętu, dokumentów i zadań, które na dany dzień są do realizacji przez poszczególnych strażaków. Z reguły od godzin porannych do południa  jest okres doskonalenia zawodowego, ćwiczeń bądź samokształcenia, które strażacy realizują praktycznie przez siedem dni w tygodniu. Pamiętajmy, że strażacy pełnią służbę 24 godziny na dobę. Ta doba jest podzielona na trzy etapy. Część pierwsza – szkoleniowa. W drugiej części strażacy z reguły ćwiczą i uprawiają jakiś sport. Mamy możliwość korzystania z sali gimnastycznej oraz siłowni. Później w godzinach nocnych jest czuwanie, bo statystycznie rzadko która noc jest bez wezwań.

- Co jest najtrudniejsze w pracy strażaka?

- Każdy strażak musi mieć wszechstronną wiedzę z naprawdę wielu dziedzin. Na przestrzeni 30 lat, bo obchodzimy 30-lecie Państwowej Straży Pożarnej, zadania i obowiązki Straży Pożarnej mocno ewoluowały. Z roku na rok dochodzą kolejne elementy, które są przez nas realizowane, a co za tym idzie wyszkolenie strażaków i wiedza również muszą być na coraz wyższym poziomie. Nawet, gdyby była to podstawowa wiedza, to jednak dotyczy bardzo szerokiego zakresu. Myślę, że nabycie i poszerzanie wiedzy teoretycznej i umiejętności praktycznych to największa trudność. Później pozostaje już tylko doskonalenie i ćwiczenia.

- Straż Pożarna nie tylko gasi pożary, ale również uczestniczy w wielu akcjach ratunkowych. Jakich?

- Dokładnie tak. Tak naprawdę gaszenie pożarów to mniej niż 30% wszystkich zdarzeń. Nie tylko u nas w powiecie gorzowskim, ale taki jest trend ogólnopolski. Pozostałe zdarzenia to wszelkiego rodzaju ratownictwa specjalistyczne: techniczne, chemiczne, ekologiczne, wysokościowe, poszukiwawczo – ratownicze, wodne, lodowe… Jak widać ich zakres jest więc naprawdę bardzo duży.

- Jak wyposażony jest wóz strażacki?

- Regulują to przepisy wydane przez Komendę Główną Państwowej Straży Pożarnej i z reguły w każdej jednostce te pojazdy wyposażone są bardzo podobnie w zależności od tego do jakiej akcji służy dany wóz. Jeśli są to pojazdy gaśnicze, to posiadają pełną armaturę wodno – pianową tj.: sprzęt do gaszenia pożarów, komplet węży pożarniczych, ale także urządzeń do podawania wody, piany, czy proszku w zależności od tego z jakiego rodzaju pożarem mamy do czynienia. Aby bezpiecznie gasić pożary na wyposażeniu tych pojazdów są również m. in. sprzęt ochrony układu oddechowego, kamery termowizyjne czy mierniki wielogazowe. Druga kategoria to pojazdy specjalne, których wyposażenie uzależnione jest przeznaczenia samochodu, czy służy do ratownictwa chemicznego, technicznego  czy np. wodnego. W pojazdach takich znajdziemy np. sprzęt hydrauliczny, pneumatyczny, ubrania ochronne – chemiczne czy sprzęt nurkowy.

- Patrząc z perspektywy ostatnich kilku lat liczba pożarów na terenie Gorzowa i pobliskich miejscowości zmalała, czy ma jednak tendencję wzrostową?

- Na przestrzeni ostatnich ośmiu lat ilość zdarzeń tak naprawdę niewiele się zmieniała. Zawsze było to około trzy tysiące zdarzeń. Różnice to ok. 50-100 zdarzeń mniej lub więcej w skali roku. Zauważalne stały się grupy zdarzeń związane z porą roku. Cyklicznie wiosną obserwujemy wzrost ilości pożarów traw, łąk ale również działania związane z gwałtownymi zjawiskami atmosferycznymi. Lato to zagrożenia ze strony owadów błonkoskrzydłych, pożary lasów i zagrożenia związane z wypoczynkiem nad wodą. Zdarzają się też gwałtowne, ulewne deszcze. Jesień – pożary sadzy w kominach i pożary mieszkań związane z ich dogrzewaniem grzejnikami elektrycznymi czy gazowymi. Zima to zwiększona ilość wypadków, kolizji drogowych czy pożary mieszkań.

- W okresie pandemii praca strażaków była bardziej wytężona?

- Pandemia mocno zmieniła nasze funkcjonowanie i organizację pracy. Musieliśmy zmienić system pracy  na dwuzmianowy, by ograniczyć kontakty. Pół miesiąca pracowała część strażaków, drugie pół pozostała, a wszystko po to, żeby odseparować te zmiany i nie dopuścić do zakażenia, które wyeliminowałoby wszystkich strażaków z pracy. Ponadto musieliśmy zrezygnować z wielu elementów naszej służby, które wpisały się w naszą codzienność, czyli wszelkiego rodzaju ćwiczenia na obiektach zewnętrznych – szkołach, przedszkolach, czy szpitalach. Ograniczyliśmy bardzo mocno edukację społeczną, którą regularnie prowadziliśmy. Nasze remizy przed pandemią odwiedzała ogromna ilość dzieci i młodzieży, które poznawały pracę strażaka od podstaw, uczyły się, jak zachowywać się w sytuacjach niebezpiecznych. Tego nie mogliśmy robić.

- A pod kątem ilości zdarzeń?

- Nie zmieniła się aż tak drastycznie. W związku z tym, że ludzie mniej wychodzili na zewnątrz, to mieliśmy mniej zdarzeń związanych z obecnością ludzi w przestrzeni publicznej. Mieliśmy natomiast większy zakres działań, który doszedł nam na mocy nowych rozporządzeń związanych z pandemią. I tak dowoziliśmy starsze osoby do punktów szczepień oraz szpitali. W związku z dużym zaangażowaniem państwowego ratownictwa medycznego w walkę z pandemią to strażacy musieli przejąć część ich obowiązków. Przez cały okres pandemii zauważyliśmy bardzo duży wzrost naszych działań z zakresu ratownictwa medycznego.   

- Praca strażaka jest niewątpliwie ciężka nie tylko  pod względem fizycznym, ale i psychicznym. Niemal każdego dnia spotykacie się z wieloma przytłaczającymi zdarzeniami i ludzkimi dramatami. Jak udaje wam się to udźwignąć?

- Na przestrzeni lat mocno się to zmieniało. Kiedyś strażacy kończyli służbę, szli z tymi zdarzeniami oraz problemami w głowie do domu i próbowali sami sobie z tym radzić. Różnie to wychodziło. Nasi przełożeni idą w kierunku rozwoju zarówno ochrony psychologicznej strażaków, jak i kursów doskonalących samoradzenie sobie ze stresem. Nasi strażacy regularnie biorą udział w takich zajęciach. Mamy również zatrudnionych w każdym województwie psychologów, aby pomóc strażakom, którzy uczestniczyli w traumatycznych zdarzeniach.

- To są cykliczne spotkania z psychologiem, czy w zależności od potrzeby?

- W momencie, gdy wydarzy się coś traumatycznego i zdarzenie dotyka indywidualnie strażaka, to mamy 24-godzinne dyżury psychologów i często z nich korzystamy. Jeżeli chodzi o szkolenia, odbywają się one cyklicznie dla wszystkich strażaków. Psycholog przyjeżdża do każdej jednostki prowadzi grupowe zajęcia, ale rozmawia też indywidualnie z danym strażakiem, jeśli jest taka potrzeba. Zajęcia doskonalą technikę radzenia sobie ze stresem. Dziś w tym zakresie strażak nie pozostaje sam – ma wiedzę jak pomóc sobie samem ale i ma możliwość „przerobienia problemu” ze specjalistą.  

- W jaki sposób strażacy odreagowują stres?

- Większość strażaków „ucieka” w sport. Mamy szeroki wachlarz dyscyplin sportowych, który realizujemy. W prawie każdej dyscyplinie odbywają się mistrzostwa województwa, bądź ogólnokrajowe, w których biorą udział nasi strażacy. Teraz pandemia trochę odpuściła i w końcu mogą ruszyć ponownie zawody.

- Strach jest uczuciem obcym dla strażaków?

- Myślę, że strach nie jest obcy strażakom. Każdy mówi, że strażak jest odważny, ale czy tak jest? Odwaga, jak powiedział Mark Twain, „To panowanie nad strachem, a nie brak strachu”. Myślę, że w tym cytacie jest zawarte wszystko, co strażacy czują. To nieprawda, że strażacy nie czują strachu. Każdy z nich go odczuwa. W pewnym stopniu „boją” się pożarów, zdarzeń, ale wiedzą, że jadą ratować ludzkie życie i to jest dla nich najważniejsze, to motywuje ich do działania.

- Jakie warunki musi spełniać kandydat na strażaka?

- Tych warunków jest dosyć dużo, określają je rozporządzenia. Z takich niezapisanych jest to odporność psychiczna, bo strażak w swojej pracy może zderzyć się z różnymi problemami i sytuacjami. Dodatkowo sprawność fizyczna, szeroki zakres wiedzy, czy brak lęku wysokości i innych fobii, które mogą negatywnie wpłynąć na strażaka podczas akcji. 

- Czego życzyć strażakom w dniu ich święta?

- Satysfakcji z wykonywanej pracy, powrotu do domu z każdej służby w zdrowiu i szczęścia.

- Dziękuje za rozmowę.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x