Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Nasze rozmowy »
Sergiusza, Teofila, Zyty , 27 kwietnia 2024

Sadowski: Kłopoty prezesa w żadnym aspekcie nie dotyczą Stali

2022-06-15, Nasze rozmowy

Z Waldemarem Sadowskim, prezesem Stali Gorzów, rozmawia Robert Borowy

Wiceprezes Stali Gorzów - Waldemar Sadowski
Wiceprezes Stali Gorzów - Waldemar Sadowski Fot. Robert Borowy

- Jak dużo przeprowadził pan rozmów w ostatnich dniach z dziennikarzami?

- Bardzo dużo. Szczególnie w weekend, kiedy to dzwoniły do mnie branżowe portale, ale i lokalne media. Potem przyszedł czas na telewizje. Nie chciałem jednak nikomu odmawiać, nawet jak nie miałem czasu, to deklarowałem, że oddzwonię i to czyniłem.

- Po zatrzymaniu, a następnie aresztowaniu przez warszawski sąd na 3 miesiące prezesa Marka G. zapadła decyzja, że na obecną chwilę pan kieruje spółką, ale żadnych personalnych nie ma. Dlaczego?

- To pytanie należy kierować do członków rady nadzorczej, którzy w środę (15 czerwca) spotkają się na swoim posiedzeniu i zobaczymy, jakie podejmą decyzje. (Już wiadomo, że członkowie RN podjęli decyzję o powołania Waldemara Sadowskiego na stanowisko prezesa Stali - dop. red.)

 

PILNE:

Marek G. złożył rezygnację. Stal ma nowego prezesa!

 

- Ale nawet jak rada nadzorcza zdecyduje dzisiaj lub za jakiś czas o zmianie prezesa, to decyzja ta będzie dotyczyła tylko spółki akcyjnej, której właścicielem jest stowarzyszenie, na czele którego stoi przecież prezes Marek G.

- Zgadza się. Proszę dać nam trochę czasu, ponieważ chcemy zachować pewną kolejność działania i najpierw chcemy podjąć decyzje odnośnie spółki, a potem stowarzyszenia. W tym drugim przypadku jest to o tyle prostsze, że tam wystarczy spotkanie się zarządu klubu, który poprzez uchwałę może dokonać zmian. Nie trzeba nawet zwoływać nadzwyczajnego walnego zgromadzenia członków.

- Czy udało się już zagasić ten nagły wybuch pożaru, jaki pojawił się wraz z informacją o zatrzymaniu prezesa?

- Od pierwszego dnia najważniejsze było uspokojenie sytuacji wokół klubu i to nam się, w mojej ocenie, udało uczynić. Mogę również z całą stanowczością stwierdzić, że kłopoty prezesa w żadnym aspekcie nie dotyczą Stali Gorzów. Razem z innymi członkami zarządu nie jesteśmy w klubie od tygodnia, ale od przynajmniej półtora roku i doskonale znamy sytuację klubu. Od razu po informacji, że prezes został zatrzymany wiedzieliśmy, że sprawa nie dotyczy klubu, dlatego spotkaliśmy się z pracownikami klubu, żeby wyjaśnić im sytuację.  W drugiej kolejności rozmawialiśmy z zawodnikami. We wtorek rozmawialiśmy z prezydentem miasta, rozmawiamy też ze sponsorami. To wszystko jest ważne,  ponieważ chodzi o to, żeby natychmiast przeciąż wszelkie spekulacje. Nasze cele, które sprecyzowaliśmy przed sezonem, nie uległy zmianom. Chcemy w roku jubileuszu 75-lecia Stali walczyć o medal mistrzostw Polski, a także świętować jubileusz klubu.

- Panie prezesie, skoro wszystko monitorujecie to proszę o wyjaśnienie sprawy, którą prowadzi obecnie prokuratura, a dotyczy ona złego wydatkowania części pieniędzy otrzymanych z miejskiej dotacji?

- Nie mogę zabierać w tej sprawie głosu, ponieważ ciągle trwa postępowanie prokuratury w tej sprawie, a nie przeciwko komuś.

- Czy jeszcze prokuratura zajmuje się jakimiś sprawami związanymi czy to z sekcją piłki ręcznej czy żużla?

- Nie, z tego co wiem, to jest jedna sprawa.

- Nie obawia się pan, że jak zacznie otwierać szafy to może wypaść parę trupów?

- Nie, ponieważ przez półtora roku bycia wiceprezesem bardzo dokładnie interesowałem się działalnością klubu, mieszkam w Gorzowie, a więc jestem częstym gościem w siedzibie przy ulicy Kwiatowej. Uczestniczyłem w wielu spotkaniach, razem z innymi członkami zarządu podejmowałem wiele ważnych decyzji i doskonale znam sytuację klubu.

- To jaka jest sytuacja finansowa, bo już gdzieniegdzie słychać o narastających problemach wynikających choćby z niższej niż oczekiwano frekwencji na meczach ligowych?

- Budżetowanie nie opiera się na przyjęciu, że na wszystkich meczach będzie komplet sprzedanych biletów. Projektując wpływy przyjęliśmy średnią frekwencję. Mogę jednak zapewnić, że na bieżąco regulujemy wszystkie płatności, niektóre są realizowanie w wyznaczonych wcześniej terminach. Naprawdę kibice mogą być spokojni o sytuację finansową naszego klubu. Wszystko jest w porządku, nie mamy żadnych problemów.

-  Są też kibice, którzy chcieliby pana poznać, niektórzy zastanawiają się, skąd wziął się pan w klubie i jakie ma pan związki z gorzowskim żużlem?

- W Gorzowie mieszkam od 22 lat, ale pochodzę z okolic tego miasta i na żużel zacząłem przyjeżdżać już jako mały chłopak z ojcem w czasach, kiedy startował jeszcze Edward Jancarz. Jak trochę podrosłem, to nawet uciekałem z domu i przyjeżdżałem do Gorzowa na mecze. Byłem nawet takim fanem, że kiedyś zgłosiłem się do konkursu organizowanego przez Gazetę Lubuską o wiedzy o żużlu i wygrałem aparat fotograficzny.

- W dalszej kolejności został pan sponsorem.

- Tak, mam firmę z branży drzewnej i sponsoruję nie tylko żużel, ale kilka innych dyscyplin w regionie. Pomagałem gorzowskim koszykarkom czy siatkarzom z Sulęcina. Natomiast mój sponsoring żużlowy rozpoczął się od Pawła Zmarzlika, wtedy poznałem Bartka, który miał 12 lat. Potem dochodzili następni zawodnicy, nawet pomagałem Mirkowi Daniszewskiemu, który próbował swoich sił w ice-speedway’u. Był też Krzysiek Kasprzak. Dodam, że w Dębnie mam takiego fajnego i ambitnego chłopaka, który trenuje i też mu tam trochę pomagam. Mam nadzieję, że pójdzie w ślady może nawet Bartka Zmarzlika, bo ma naprawdę smykałkę do jazdy.

- Czyli nie jest pan człowiekiem z przypadku?

- Nie, zdecydowanie nie. Żużel to moja pasja i jestem w tym sporcie od kilkudziesięciu lat. A jak kiedyś będzie okazja to chętnie podzielę się swoimi wspomnieniami żużlowymi, bo trochę ich się nazbierało.

- A biorąc teraz ster w swoje ręce czuje już pan na barkach odpowiedzialność za Stal Gorzów, bo klubem tym interesują się wszyscy, nawet ci, co nie widzieli tego sportu na żywo, ale wszystko o nim wiedzą?

- Oczywiście, ale uważam siebie za osobę bardzo odpowiedzialną. Doskonale wiem, że każdy mój ruch będzie obserwowany, ale najważniejsze, żeby był on korzystny dla klubu. Nie będę ukrywał, że znaleźliśmy się w trudnym położeniu. Wiadomo, że w takich chwilach każdy jest ciekawy, co się dzieje, a szczególnie ci nie interesujący się sferą sportową. Kocham Gorzów, kocham żużel, kocham Stal i zrobię wszystko, żeby pomóc klubowi w tym trudnym okresie.  Mogę też zapewnić, że jestem osobą zawsze szukającą porozumień, osobą która łączy, a nie dzieli. Przecież Stal Gorzów to klub kilku pokoleń gorzowian, to lata tradycji. Dlatego zachęcam do wspólnego działania.

- Dziękuję za rozmowę.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x