Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Nasze rozmowy »
Ilony, Jerzego, Wojciecha , 23 kwietnia 2024

Tomaszewicz: Na początku byłem trochę stremowany

2022-07-06, Nasze rozmowy

Z Janem Tomaszewiczem, dyrektorem Teatru Osterwy rozmawia Renata Ochwat

medium_news_header_34145.jpg
Fot. Renata Ochwat

- Panie dyrektorze, 20 lat w Gorzowie minęło?

- Tak.

- I co z tych 20 lat wynika?

- Każdy rok był inny. Każdy przynosił coś nowego. Każdy rok uczył nas pokory. Teatr jest instytucją, która jest nieco odmienna niż inne instytucje kultury w tym mieście. To specyficzna instytucja z olbrzymim potencjałem wrażliwości i artyzmu, ale zarazem to taka instytucja, która jak stacja paliw musi być czynna 24 godziny na dobę. Musimy być taką instytucją, która niesie radość. Bo teatr to nie tylko spektakl. To także edukacja, kształcenie osobowości młodych ludzi. Dlatego mamy taki, a nie inny repertuar.

- Czyli?

- Repertuar jest eklektyczny, bo musimy zawrzeć propozycje dla każdego, kto do nas przychodzi. A przychodzą do na mieszkańcy Gorzowa i nie tylko. I każdy powinien odnaleźć siebie i coś dla siebie.

- Wróćmy zatem do początku. Przyjeżdża pan do Gorzowa i zastaje pan teatr, w którym jest całkiem niezły zespół, ale też zastaje pan teatr – budynek, który na już i na cito potrzeba gruntownego remontu i zastaje pan wspomnienie po Scenie Letniej.

- No tak. Ja Teatr Osterwy znałem z tych czasów, kiedy byłem dyrektorem w Zielonej Górze. I już wówczas zazdrościłem tego, że Gorzów ma – zrujnowaną, ale jednak Scenę Letnią. Scenę, która nie funkcjonuje i jest zapomniana przez Boga i ludzi, ale jednak jest. Natomiast trochę byłem stremowany.

- Dlaczego?

- Przychodziłem bowiem i obejmowałem dyrekcję po wielkim artyście, wielkim człowieku, którego uwielbiałem i uwielbiam.

- Mówimy o Ryszardzie Majorze…

- Dokładnie, mówimy o Ryszardzie Majorze, którego niezmiernie ceniłem. On był dla mnie takim artystycznym guru. Ja tego zespołu nie zmieniłem. Niektórzy odchodzi z różnych przyczyn, o jest rzeczą naturalną, ale trzon został. Bo to był fantastycznie dobrany zespół. Zresztą Ryszard Major przez lata był tu na etacie reżyserskim. Współpracowaliśmy razem. Ale jeśli chodzi o budynek, to rzeczywiście wymagał szlifu.

- Ładnie pan nazywa szlifem coś, co tak naprawdę było kompletnym remontem, pierwszym od chwili powstania

- No tak, rzeczywiście trzeba było zmienić wystrój. Mnie przede wszystkim chodziło o to, aby ruszyła Scena Letnia, żeby przyciągnąć mieszkańców Gorzowa. Chodziło o to, aby pokazać, że wakacje nie muszą by martwym i nudnym momentem. Złożyłem projekty do Euroregionu Pro Europa Viadrina. Projekt przeszedł i razem z Theater des Lachens z Frankfurtu i na prowizorycznej scenie zaczęła się dziać Scena Letnia.

- Prowizoryczna scena przykryta jakimś wielkim namiotem, że przypomnę.

- Fakt, widownia nie była zadaszona. Modliliśmy się tylko, żeby była pogoda. I tak sobie w 2003 roku pod koniec czerwca ruszyliśmy z teatrem ogródkowym. I tak sobie już 20 lat ciągniemy. A w międzyczasie udało się wyremontować….

- Wszystko.

- Tak, dokładnie, wszystko. Ten cykl remontowy dość długo trwał. I na pewno część rzeczy wymaga poprawy. Ale to jest do zrobienia. Teraz marzy mi się jedna rzecz. Jak już powstanie Kwartał Kultury tuż za murem to może wreszcie  ten mu rozstanie zburzony. Mur między szkołami a teatrem. I powstanie duża, piękna przestrzeń z naszym parkiem. Ale to pewnie trochę potrwa.

- Zemsty nie ma ale mur jest.

- No właśnie trzeba zburzyć te mur, żeby hrabia Aleksander Fredro się cieszył (śmiech). Zobaczymy, czas pokaże.

- Pamiętam, jak Scena Letnia ruszyła, to gorzowianie natychmiast zwariowali na jej punkcie.

- Dokładnie. Choć ja byłem przekonany, że to wystarczy z cztery, sześć stolików, parę krzeseł, ludzie przyjdą, będą kawę pić, bo też mieliśmy takie coś, co udawało bufet, a tu masz. Okazało się, że zabrakło krzeseł, jeździliśmy po szkołach, prosiliśmy o pożyczenie. No i to szaleństwo trwa do tej pory. Co najmniej 600 osób przychodzi na spektakle. A jak przyjeżdżają znane nazwiska, to była i po 1000 osób. W tym roku poprosiłem paru wykonawców, którzy zaczynali razem z nami 20 lat temu. Mam na myśli choćby Daniela Olbrychskiego, Tomasza Stockingera, Ewę Kuklińską. Przyjęli zaproszenie, bo też w ich życiu artystycznym ta Scena w pewien sposób się zapisała. Cieszę się, że przyjedzie w tym roku Andrzej Seweryn, Andrzej Poniedzielski. Chciałem zaprosić Dominikę Gwit, ale różne sprawy zawodowe stanęły na przeszkodzie i się nie pojawi. A szkoda bardzo.

- Dziwne to jednak. Wydawałoby się, ż teatr to taki rodzaj aktywności, który już nie jest popularny. Bo mamy telewizję, kino, Internet, a jak pokazujecie choćby Piękną i Bestię, to wszyscy lecą i po kilka razy spektakle oglądają.

- Dokładnie. Bałem się, że po okresie lockdownu, po pandemii ludzie będą mieli dystans do spotykania się w obiektach zamkniętych, w dużych grupach. A okazało się, że jest odwrotnie. Ludzie byli stęsknieni spotkań, wyjść. Ale trzeba też pamiętać, że widzowie stali się wybredni. Nie na każdy spektakl przyjdą. I to nas zmusza do szukania takich propozycji, które sprawią, że widz do nas wróci. Ale zgrzeszyłbym, gdybym powiedział, że narzekam na frekwencję. Wręcz odwrotnie. Dopisujemy wiele spektakli.

- Zatem jakie plany?

- Marzyło mi się, aby w listopadzie, na Gorzowskie Spotkania Teatralne zrobić Wiśniowy Sad Antoniego Czechowa.

- Nie.

- Dokładnie nie. Sytuacja jest taka, jaka jest. Odstąpiłem od tego pomysłu. Ponieważ jest duże zapotrzebowanie na Piękną i Bestię, na Balladynę oraz na Opowieść wigilijną, więc będziemy to grać, bo nie można zawodzić widzów. No i jeszcze jedna rzecz. Jacek Głomb zaczyna w sierpniu, dokładnie 2 sierpnia próby do spektaklu o Papuszy. Scenariusz napisze Katarzyna Knychalska, autorka choćby Stilonu. Bartek Straburzyński pisze muzykę, która będzie grana na żywo. Jackowi marzy się harfa na scenie, bo to takie oczywiste. Ja się cieszę, bo tyle czasu nam zajęło dojrzenie do tej decyzji. Myślę, że Papusza fajnie zabrzmi. Premiera we wrześniu.

- Dzięki bardzo i czekam zatem.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x