Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Nasze rozmowy »
Jarosława, Marka, Wiki , 25 kwietnia 2024

Michałkiewicz: Trener musi umieć okiełznać silne charaktery

2022-07-27, Nasze rozmowy

Z Olgą Michałkiewicz, reprezentantką Polski, zawodniczką AZS AWF Gorzów, rozmawia Dorota Waldmann

Fot. Archiwum prywatne Olgi Michałkiewicz
Fot. Archiwum prywatne Olgi Michałkiewicz

- Jak rozpoczęła się pani przygoda z wioślarstwem?

- W zasadzie to był duży przypadek. Trener, który prowadził nabory do szkoły mistrzostwa sportowego w Wałczu, przyjechał do mojej szkoły w Bornem Sulinowie i zaproponował mi udział w testach sprawnościowych. Oczywiście zgodziłam się i pojechałam na testy do Wałcza. Wypadłam całkiem nieźle na nich. Z tego co pamiętam, wygrałam większość testów i dostałam się do Szkoły Mistrzostwa Sportowego.

- Jak trafiła pani do gorzowskiego AZS AWF-u?

- Mój trener z UKS Wałcz Jacek Błoch miał dobry kontakt ze szkoleniowcem AZS AWF Gorzów. Podczas jednej z rozmów poruszono temat możliwości rozpoczęcia przeze mnie studiów na Akademii Wychowania Fizycznego w Gorzowie. Istotne dla mnie było połączenie treningów z nauką, a w tamtym czasie dziekanem do spraw studentów był mój trener dr Piotr Basta. Mam z trenerem bardzo dobry kontakt i czerpię z jego wiedzy oraz doświadczenia. W Gorzowie stworzono mi bardzo dobre warunki na budowanie wysokiej formy sportowej.

- Jak wygląda pani dzień treningowy?

- To zależy od tego, czy jestem na zgrupowaniu, czy w domu. Na zgrupowaniu rozpoczynamy dzień rozruchem, najczęściej są to krótkie zajęcia stabilizacyjne. Następnie jemy lekkie śniadanie, jest krótki odpoczynek i około godziny 10:30 zaczynamy drugi trening. Jest to trening specjalistyczny na wodzie, który trwa dwie godziny. O 16-stej zaczynamy trening na siłowni lub mamy inne zajęcia uzupełniające i trwają one z reguły 90-120 minut.

Fot. Archiwum prywatne Olgi Michałkiewicz

- A trening indywidualny w domu?

- Realizuję trening na wodzie. Czasami na „jedynce”,  czasami na ergometrze. W grę wchodzi również rower kolarski lub stacjonarny. Wszystko zależy od tego, jaką mamy porę roku i jaki jest mikrocykl w danym momencie. W tej chwili jesteśmy w górach i realizujemy treningi na rowerach kolarskich, na siłowni, ergometrze i basenie, więc jest tego dużo. Z kolei zimą pracujemy na nartach biegowych. Treningi są bardzo różnorodne.

 - Co jest kluczowe w wioślarstwie?

- Siła, wytrzymałość i przede wszystkim upór.

- Trzeba posiadać jakieś szczególne predyspozycje, żeby rozpocząć trenowanie wioślarstwa?

- Myślę, że nie, bo to wszystko kształtuje się z czasem. Ja miałam to szczęście, że wcześniej trenowałam taekwondo, więc ten charakter sportowy już miałam. Uważam, że z każdego dziecka jesteśmy w stanie ukształtować dobrego sportowca. Sam ten sport kształtuje bardzo fajne wartości. Można powiedzieć, że jest to dyscyplina sportowa dla każdego.

 - Taekwondo było na taką szerszą skalę?

- Tak. Byłam zawodniczką, która zdobywała medale mistrzostw Polski. Upatrywałam swoją przyszłość blisko tej dyscypliny sportowej, jednak trochę się to odwróciło. 

 - Wygrało wioślarstwo?

- Tak. W rok zrobiliśmy wielki progres z trenerem Jackiem Błochem i sięgnęliśmy po pierwsze złote medale mistrzostw Polski. Wygrywanie, szybkie osiąganie sukcesów dzięki wiedzy trenera spowodowały, że zaufałam temu procesowi.

- Jednym słowem była to dobra decyzja?

- Patrząc na to, gdzie jestem teraz, uważam, że tak.

Fot. Archiwum prywatne Olgi Michałkiewicz

 - Jest pani wicemistrzynią świata, dwukrotną złotą medalistką mistrzostw świata U23, dwukrotną brązową medalistką mistrzostw Europy  oraz medalistką mistrzostw Polski. Jak jest pani recepta na sukces?

- Konsekwencja w działaniu i upór w dążeniu do określonych celów. Doradców w drodze do sukcesu jest wielu, ale najważniejsza w tym wszystkim jest głowa zawodnika.

- Filarem wioślarstwa jest praca zespołowa. Co jest kluczowe w osiągnięciu pełnego, wzajemnego zaufania i tej dobrej współpracy?

- Zaufanie jest bardzo ważne, ale nie jest tak łatwo je zbudować. Trzeba umieć iść na kompromisy. Po tylu latach trenowania wioślarstwa i byciu  w wielu zespołach doszłam do takiego wniosku, że czasami trzeba umieć odpuścić i pójść na kompromis. W swojej karierze zetknęłam się z bardzo silnymi charakterami w zespołach, w których pracowałam. Trener też musi umieć okiełznać tak silne charaktery i znaleźć wspólną nić porozumienia. Nie jest to łatwe, a musimy współpracować ze sobą każdego dnia przez 280 dni w roku. Czujemy na wodzie każdy swój ruch. Myślę, że najważniejsze jest poszukanie tej wspólnej drogi. To, że mamy silne charaktery, doprowadza nas do dużych osiągnięć, ale trzeba umieć to też okiełznać.

- Plany sportowe na najbliższe miesiące?

- Aktualnie przygotowujemy się do mistrzostw Europy. Przygotowujemy się na „czwórce bez sterniczki”. 28 lipca jedziemy do Wałcza i rozpoczynamy dwutygodniowy okres przygotowań do mistrzostw Europy w Monachium. Planujemy znaleźć optymalną pływalność, która pozwoli nam walczyć o medale. Czekamy z utęsknieniem na przyjazd do Wałcza, gdzie będziemy mogły pływać i zobaczyć, na co nas stać, ile jesteśmy w stanie wypracować i powoli zacząć realizować plan.

- Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x