Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Nasze rozmowy »
Anieli, Kasrota, Soni , 28 marca 2024

Śpiewanek: Po powrocie z Nepalu potrzebował kolejnego wyzwania

2022-08-17, Nasze rozmowy

Z Maciejem Śpiewankiem, który jednego dnia dotarł do wszystkich tatrzańskich schronisk, rozmawia Dorota Waldmann

medium_news_header_34454.jpg
Fot. Ze zbiorów M. Śpiewanka

- Czym są dla Pana góry?

- Miejscem, gdzie odpoczywam i doświadczam wielu fantastycznych, niezapomnianych przygód. W górach przede wszystkim odpoczywa mój mózg. Jest to znakomita odskocznia od codzienności.

- Skąd takie zamiłowanie do gór?

- Tak naprawdę moja historia z górami wyszła dosyć spontanicznie i wciągnęły mnie one w stu procentach. Jest to moja pasja, którą realizuję poprzez sport. W tamtym roku wpadłem na pomysł, żeby pojechać w Himalaje do Nepalu, aby zwiedzić ten kraj i odbyć trekking do bazy pod Mount Everestem. Przygotowując się do tego wyjazdu wyjechałem kilka razy w Tatry i można powiedzieć, że wpadłem jak śliwka w kompot. Teraz nie wyobrażam sobie, żeby kilka razy w ciągu roku nie pojechać w góry i nie wyznaczać sobie kolejnych celów związanych zarówno ze zwykłych chodzeniem, jak i sportowym wyzwaniem.

- Proszę opowiedzieć o swoim ostatnim osiągnięciu, które miało miejsce w czerwcu bieżącego roku.

- Po powrocie z Nepalu potrzebowałem kolejnego wyzwania. W mediach społecznościowych dostrzegłem wpis chłopaka, który zjadł szarlotkę w każdym schronisku w Tatrach. Postanowiłem troszeczkę ten szlak wydłużyć, żeby postawić w stu procentach na wyzwanie sportowe i tak zrodził się pomysł, aby zaliczyć wszystkie polskie schroniska w Tatrach w ciągu jednego dnia. Wydłużyłem tę trasę o ponad dziesięć kilometrów.

- Jak przebiegała trasa?

- Trasę zaplanowałem sobie tak, żeby konkretne odcinki pokonywać w określonym czasie. O godzinie 2:30 rozpocząłem swój szlak przy wejściu do Parku Narodowego przy Palenicy Białczańskiej. Pierwsze schronisko, które odwiedziłem było w Dolinie Roztoki. Następnie udałem się w stronę Morskiego Oka przez Świstówkę do Pięciu Stawów. Kolejno przez Zawrat do Murowańca i tak ruszyłem w górę zaliczając jeszcze Kasprowy Wierch, gdzie nie ma schroniska, jest obserwatorium, ale stwierdziłem, że warto byłoby również tam się udać. Później skierowałem się w dół, żeby odbić przy wejściu w Kuźnicach w stronę kolejnych schronisk, czyli Hotel Górski na Galatówkach, Hala Kondratowa i następnie przez Czerwone Wierchy w stronę Hali Ornak i potem przez Iwaniacką Przełęcz do Polany Chochołowskiej. Nie ma co ukrywać, że było to sportowo fajne wyzwanie.

- Pojawiły się chwile słabości podczas trasy?

- Nie. Nie miałem żadnych problemów związanych z kondycją i myśli typu, że nie dam rady. Wiadomo, że były mocne podejścia, np. pod Kopę Kondracką, gdzie trzeba było zrobić 500 metrów przewyższenia, a miałem już za sobą ponad 30 kilometrów i 11 godzin marszu, więc zmęczenie dawało o sobie znać. Ponadto temperatura też była dosyć wysoka, bo tego dnia o ile rano było bardzo przyjemnie i rześko, to już po południu było bardzo gorąco. Na trasie było również dużo turystów, co utrudniało w miarę szybką wędrówkę. Większych zwątpień nie było, bo byłem dobrze przygotowany.

- To znaczy?

- Miałem odpowiednią ilość wody i jedzenia. Na bieżąco uzupełniałem zapasy w schroniskach w szczególności wodę. W trakcie wędrówki spożyłem 11 litrów wody, dosyć dużo. Przerwy ograniczałem do absolutnego minimum, bo moim priorytetem było to, żeby nie iść w ciemności, aczkolwiek nie udało się to.

- Ile łącznie kilometrów liczyła trasa?

- 64.

- Ile czasu zajęło Panu jej pokonanie?

- 19 godzin i 23 minuty.

- Jakieś trudności napotkał Pan po drodze?

- Przy zejściu z Przełęczy Zawrat w stronę Murowańca jest dosyć stromo i było wówczas mokro, więc musiałem dużo wolniej iść i straciłem sporo czasu. Dużo osób szło w górę, a ja jako jedyny schodziłem, więc musiałem iść powoli.

- Spotkał Pan niedźwiedzia?

- Na szczęście nie. Jak wracałem z Polany Chochołowskiej zauważyłem coś białego, ale wiedziałem, że będzie to raczej pies, choć przeszło mi przez myśl, że może być to jednak niedźwiedź. Tak naprawdę na szlaku spotkałem tylko jedną kozicę.

- Jakie stawia Pan przed sobą następne wyzwania?

- W Tatrach jest jeszcze dużo do zrobienia. Można zrobić ciekawy szlak w Słowacji, czyli zaliczyć tzw. Magistralę Tatrzańską. Jest to szlak liczący 72 kilometry, który przebiega przez całe słowackie Tatry. Moim dużym marzeniem jest zobaczyć na żywo K2, ale finansowo jest to póki co ciężkie do zrealizowania. Chcę nabyć także więcej doświadczenia w górach zimą, ponieważ góry w zimie są zupełnie inne, niż latem.

- Dlaczego warto wędrować po górach?

- W górach każdy znajdzie coś dla siebie. Polskie Tatry mają taką charakterystykę, że są najmniejszymi górami o charakterze alpejskim na świecie. To znaczy, że są idealne zarówno dla osób, które chcą się wspinać, jak i tych, które chcą pochodzić po dolinach.

- Skąd czerpie Pan wiedzę na temat gór?

- Na pewno z książek. Poza tym czytam dużo wywiadów, prelekcji i oglądam filmy. Chcę również wybrać się na festiwal górski.

- Dziękuję za rozmowę.

 

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x