Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Nasze rozmowy »
Jaropełka, Marii, Niny , 3 maja 2024

Piwa nie ma, jest za to długi dialog

2023-08-08, Nasze rozmowy

Z Oskarem Fajferem, zawodnikiem ebut.pl Stali Gorzów, rozmawia Przemysław Dygas

Oskar Fajfer
Oskar Fajfer Fot. Bogusław Sacharczuk

- Miałeś czas, by poznać już Gorzów czy jednak szybko po meczach wracasz do swojego rodzinnego miasta?

- Najwięcej czasu mieliśmy zimą, więc wtedy była okazja coś zobaczyć, jak również przed gorzowskim turniejem Grand Prix. Nie znam oczywiście wszystkich ulic i zakamarków.

- Czyli pomnik Edwarda Jancarza widziałeś?

- No właśnie jeszcze nie. Ten sezon mnie tak wciągnął, jestem tak zajęty i jest zwyczajnie brak czasu na inne sprawy. Przyjazdy do Gorzowa na treningi, po treningach ogarniamy motocykle, potem powrót do domu. Do tego treningi siłowe, mentalne, podróże. Chcę z tego sezonu wyciągnąć jak najwięcej, wycisnąć jak cytrynę. Tak, aby po sezonie nie mieć sobie nic do zarzucenia. W moim przypadku każdy mecz to dla mnie wielka ekscytacja i emocje.

- Miałem cię zapytać, co robisz w czasie wolnym, ale z twojej wypowiedzi wynika, że go nie masz. Twoja baza, nazwijmy ją logistyczna, znajduje się stale w Gnieźnie?

- Tak, ale do dyspozycji w Gorzowie mam warsztat.

- W takim razie nie nocujesz w Gorzowie?

- Nie ma takiej potrzeby, do Gniezna mam blisko, bo to niecałe dwie godziny drogi, która mija szybko.

- Czy przed przyjściem do Stali miałeś jakieś inne propozycje z klubów ekstraligi?

- W poprzednich sezonach nie było takich ofert. Owszem, były tylko luźne zapytania, ale nie było żadnych, nawet konkretnych spotkań. Natomiast gdy już podaliśmy sobie ręce z Gorzowem, jeden z klubów wystąpił z porządną ofertą i próbował mnie wyciągnąć. Mam jednak swoje zasady i nie zmieniam zdania, jeśli coś obiecałem.

 

 

- Organizacyjnie jest to duży przeskok między ligami?

- Nie chcę porównywać tego, jak to było w innych klubach. W Gorzowie natomiast zauważyłem, że nie ma słabych punktów, które trzeba poprawić. Widzę, ile osób pracuje tu dla dobra klubu i jestem tym miło zaskoczony. Tego się nie spodziewałem, zawodnicy mają czystą głowę i mogą skupić się tylko na swojej postawie i tak to powinno funkcjonować.

- Nie żałujesz więc przyjścia do Stali?

- Absolutnie nie, to była bardzo dobra decyzja.

- Mentalnie również nie było dla ciebie problemu, że stajesz pod taśmą z najlepszymi zawodnikami świata?

- Spotykałem się z nimi w lidze szwedzkiej i też wygrywałem. Nie było więc strachu, że stoję pod taśmą z zawodnikiem cyklu Grand Prix i nie dam sobie rady. To nie była dla mnie jakaś nowość i mentalnie nie brałem tego pod uwagę, że mogę mieć jakieś obawy.

-  Twoje wyniki są pozytywnym zaskoczeniem dla obserwatorów i gorzowskich kibiców. Można, więc cię zasłużenie chwalić, ale czy widzisz jakieś minusy w swoich występach?

- Były oczywiście jakieś tam wtopy, jak choćby mecz z Wrocławiem, gdzie miałem dwa wykluczenia. Liczyłem się jednak z tym, że takie słabsze mecze mogą się zdarzyć. Tu są bardzo silne zespoły, cały czas też szukaliśmy odpowiedniego sprzętu. Dorwaliśmy w ostatnich meczach nowy silnik i on bardzo dobrze mi się spisuje.

   - Jak przychodziłeś do Gorzowa, to czy przykładowo zakładałeś sobie, że określona liczba punktów w meczu to twoja norma?

- Ja doskonale wiedziałem, ile chcę punktów zdobywać. Osiem, dziesięć punktów w meczu to dla mnie fajny wynik i to takie minimum. Dodam, że tu są najlepsi zawodnicy, jazda na wysokim poziomie. Mały element cię zawiedzie i będziesz miał słaby mecz.

- Po ostatnim meczu z Toruniem sporo czasu spędziliście jeszcze na torze spacerując razem i dłużej niż zwykle kazaliście czekać dziennikarzom na siebie. Jaka była tego przyczyna?

- To mi się w Gorzowie bardzo podoba, że rozmawiamy ze sztabem i ze sobą długo na torze o tym wszystkim, co się działo zaraz po meczu. Mimo, że niektórzy mają z nas daleko do domu, to nie uciekamy, siedzimy w szatni i rozmawiamy intensywnie o każdym spotkaniu.

- Jest więc wtedy okazja do wypicia wspólnego piwa?

- Nie, nie piwa nie ma (ze śmiechem). Jest natomiast długi dialog i rozmawiamy bardzo konstruktywnie o ustawieniach, błędach, pozytywach. Tak jak mówiłem, to mi się bardzo podoba w Stali.

-  Sezon wkracza w decydującą fazę i już wkrótce spotkania z Tauronem Włókniarzem Częstochowa o awans do strefy medalowej. Jakie oczekiwania?

- Wiemy, o co walczymy i jak przed każdym meczem będzie pełna mobilizacja.

- Dziękuję za rozmowę.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x