Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Nasze rozmowy »
Longiny, Toli, Zygmunta , 2 maja 2024

Rodzice nie muszą się obawiać

2014-05-28, Nasze rozmowy

Z Bogną Ferensztajn, lubuskim kuratorem oświaty, rozmawia Ryszard Romanowski

medium_news_header_7604.jpg

- Z raportu pokontrolnego o gotowości lubuskich szkół na przyjęcie sześciolatków wynika, że jest wręcz cudownie. Dlaczego więc w poradniach są kolejki rodziców ubiegających się o odroczenie i ciągle padają argumenty o nieprzygotowaniu szkól i programów nauczania?

- Prawdę mówiąc nie analizowałam powodów. Wydaje mi się, że jest trochę mitów, które rozpuszczają pewne środowiska. Przed wszystkim taki, że szkoła jest nie gotowa. Szkoła jest naprawdę gotowa na przyjęcie sześciolatków. Być może te mity i opór niektórych rodziców wynika również stąd, że nie bywają oni w szkołach. Gdyby tylko przyszli do szkoły, to zobaczyli by jak to wszystko naprawdę wygląda i jak ma się do tego co prezentują wrogowie obniżenia wieku szkolnego.  Taka wizyta w szkole pokazałaby, że jest to nieprawda i zachęciła do posłania sześcioletniego dziecka do szkoły.

- Zobaczyliby, że jest inaczej niż w ich młodości?

- System oświaty mocno się zmienił od tego jak było dawniej i co utkwiło w świadomości wielu osób. System obowiązujący teraz jest przyjazny. Nauczyciele są również przyjaźnie nastawieni zarówno do uczniów, jak i rodziców. Troska organów prowadzących szkoły, czyli samorządowców jest naprawdę widoczna. Również dzięki tej trosce samorządów zmienia się oblicze szkół jeżeli chodzi o wyposażenie. Jest to widoczne i rodzice niepotrzebnie się boją.  W naszych szkołach jest naprawdę XXI wiek.

- Dotąd prowadziło się dziecko do przedszkola, a potem odbierało i szło do domu. Może rodzice boją się, że nowy system zburzy im całą organizację dnia?

- Szkoły mają obowiązek prowadzenia świetlic, w których odbywać się będą zajęcia nieobowiązkowe, zabawy lub po prostu odrabianie lekcji. Szkoła będzie musiała zorganizować zajęcia w świetlicy. Nie tylko przechować dziecko i pilnować odrabiania lekcji. W świetlicach będą zajęcia ponadobowiązkowe, będą również dostępne zajęcia sportowe.  Świetlica nie będzie, w żadnym wypadku, poczekalnią.  Rodzice nie muszą się obawiać, że po zajęciach dziecko nie będzie dopilnowane. Będzie i to bardzo dobrze. Od pierwszego września grupa świetlicowa nie będzie mogła liczyć więcej niż 25 osób.

--Przepis przepisem, a życie życiem…

- Taki jest wymóg prawa. Jeżeli gdziekolwiek byłyby jakiekolwiek nieprawidłowości, to szybko zostaną usunięte. Kuratorium będzie kontrolowało szkoły  i wydawało zalecenia. Organy prowadzące są świadome tego. Warto pamiętać, że walczą one ciągle o jakość swoich szkół. Odbyłam wiele spotkań i uważam, że  dyrektorzy to liderzy zmian w szkołach podstawowych. Ci, których poznałam to są naprawdę mocni ludzie, którzy potrafią zorganizować zarówno wyżywienie, pomoce naukowe dbając przy tym o poziom nauki.

- Podczas konferencji w Urzędzie Wojewódzkim mogliśmy poznać panią dyrektor z Podmokli Małych. Tego co mówiła słuchało się jak bajki. Jak wiele jest takich wyjątków?

-Podmokle i im podobne uważam za szkoły najlepsze na świecie, a na pewno w Europie. Podobnych szkół jest w naszym województwie więcej. Jest wiele szkół, w których dba się i rozwija talenty dzieci. Oferta szkół jest tak duża, że każde dziecko znajdzie coś dla siebie.

- Podmokle to mała miejscowość i mała społeczność. Jak mają się takie szkoły do dużych szkół w dużych miastach?

- Na pewno są duże różnice, ale pamiętajmy o tym, że ten wielki świat ze swoimi plusami i minusami wkracza do wszystkich szkół. Ważne i pozytywne jest to, że szkoły mają wiele kontaktów zagranicznych, a dzięki internetowi nie ma różnicy czy są w dużych miastach czy na wsiach. Świadczy o tym zaproszenie na Festiwal Nauki do Warszawy szkoły z Podmokli. Dzieci są pewne siebie, mocne,  mają wyznaczone cele, wiedzą co robią i co chcą osiągnąć. Już dawno nie jest to taka zahukana wieś.  Jeżeli już mówimy o Podmoklach Małych warto wspomnieć o programie „Z małej szkoły w wielki świat”, w którym nie tylko ta szkoła brała udział. W efekcie naprawdę wyszli w wielki świat.

- Jak mają się zmiany w naszym systemie oświaty do systemów innych krajów Unii Europejskiej, szczególnie tej ,,starej’’?

- Nie patrzmy na kraje starej ani nowej unii i róbmy swoje. Jesteśmy tutaj i różnimy się od nich. Uważam, że niektóre rzeczy robimy znacznie lepiej nawet od krajów tzw. starej unii. Oczywiście tam też jest różnie. Są pewne rzeczy, na które możemy patrzyć z podziwem. W Skandynawii nauczyciel ma dużą, bardzo wysoką pozycję społeczną. Myślę, że my właśnie teraz budujemy tę wysoką pozycję społeczną nauczycieli i że ona w przyszłości będzie jeszcze rosła. Wiedza jest w tym wypadku mało ważna. Głównie chodzi o to czy nauczyciel ma dobry kontakt z uczniami i czy potrafi swoją wiedzę przekazać.

- Podobno nie jest się wielkim nawet z nagrodą Nobla, jeżeli nie potrafi się swojej wiedzy przekazać sześciolatkowi?

- Poznałam dyrektorów ale również niektórych nauczycieli i uważam, że są to wielcy ludzie, którzy robią wielkie rzeczy. Warto odwiedzić szkoły i zobaczyć jak ta reforma wygląda.

- Dziękuję za rozmowę

www.echogorzowa.pl

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x