Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Czy warto nad Wartą? »
Jaropełka, Marii, Niny , 3 maja 2024

Kupuję chipsy, by śledzić bieg wydarzeń

2024-04-23, Czy warto nad Wartą?

Wyborczy biathlon dobiegł końca. Lud Gorzowa przemówił. Gratulacje dla zwycięzcy. Uznanie dla zdobywcy drugiego miejsca za wysoką gardę i sportową walkę.

medium_news_header_40004.jpg

Czas, by nowa rada wprowadziła Gorzów na ścieżkę bardziej dynamicznego rozwoju, dopingując zarząd miasta. Kop do działania, jak to sam określił prezydent Wójcicki, wszystkim wyjdzie na dobre.

Kto wie, może prezydent sięgnie „kolejowych gwiazd” i do końca kadencji wbije pierwszą łopatę pod zapowiadaną w kampanii wyborczej kolejową magistralę zachodnią, którą to Pendolino pomkną do Zielonej Góry z prędkością błyskawicy? Bajpas w Kostrzynie to przy tym projekcie zaledwie „czekadełko”, serwowane przed daniem głównym. Kupuję chipsy, by śledzić bieg wydarzeń.

W międzyczasie miasto wypiękniało na wiosnę, mimo iż zima nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Otwarto nadwarciańskie bulwary. W betonowych klombach pojawiły się nowe nasadzenia. Tylko zgliszcza Akademii im. Jakuba z Paradyża zaburzają relatywnie harmonijną panoramę miasta. Zważywszy na horrendalne koszty odbudowy zespołu budynków przy ulicy Teatralnej, zapewne ten upiorny widok będzie towarzyszył nam przez lata. In plus oceniam koncepcję miasta dotyczącą przekazania AJP ruiny dawnego ratusza przy ulicy Obotryckiej, który od lat straszy w centrum jak ponura scenografia do filmu „Pianista" Romana Polańskiego. Jeśli tylko uczelnia „połknie tę żabę”, a dużego pola manewru nie ma…

Wiosenne porządki objęły także drogę ekspresową S3, którą na myśliborskim węźle kilka tygodni temu skutecznie sparaliżowali rolnicy, zamieniając ważną dla regionu trasę szybkiego ruchu w darmowy parking dla traktorowego ustrojstwa. Rzekomo nie chodziło jedynie o dudki (nie)wpadające do chłopskiej kasy. Także o nasze zdrowie. Polski obywatel patriotycznie ma truć się polskimi środkami ochrony roślin, szczodrze wylewanymi na pola. Nie zaś ukraińskim z cyrylicą na opakowaniach.

Zielony ład, mówiąc delikatnie, jest dyskusyjny. O klimat dbać warto, ale nie za cenę zamordyzmu własnej gospodarki. Tu częściowa zgoda. Nadgorliwa Europa próbuje popełnić (eco)harakiri, opłacając koszty tego rytualnego samobójstwa z naszych portfeli. Jak dla mnie wyczuwalna była jednak niezbyt subtelna chęć politycznej destabilizacji ową „drogową rozpierduchą”, o czym kwakały kaczory w parku. W dobie zagrożeń ze wschodu może dać to wiele do myślenia.

Protest był rzekomo „dla naszego dobra”, w co osobiście średnio wierzę. Teoretycznie mieliśmy więcej czasu na medytację, stojąc w godzinnych korkach na starej trójce. Niestety, nie obyło się bez tragicznych w skutkach wypadków na mniej bezpiecznych „trasach objazdowych”.

Czy mieszkańcy miast powinni odwdzięczyć się rolnikom za owe „dobro”? Nadchodzi lato. Możemy udać się z rewizytą do rolników, by urządzić „na ich dzielni” grillowe imprezy integracyjne. Chociażby na drogach dojazdowych prowadzących na pola. W cieniu starych lip miejsce na grill jak znalazł. Kulturalnie, bez palenia opon jak na cywilizowanych mieszczuchów przystało. Tym razem „dla dobra rolników’, by mieli więcej czasu na odpoczynek z rodziną, zamiast wyjeżdżać w pole. Rzekomo nie opłaca się siać…

Robert Trębowicz

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x