Oszczędzajmy energię, by pokazać Rosji ,,gest Kozakiewicza’’

2022-09-20, Czy warto nad Wartą?

Mieszkańcy grodu nad Wartą powoli szykują się do zimy, którą od miesięcy straszą media.

W okolicznych kamienicach drewno zastąpiło drogi węgiel. Pod siekierę idą także stare meble, ramy okienne. Dodatkowe 3000 zł na węgiel można będzie przeznaczyć chociażby na …nowy telewizor. Polak kreatywny jest z natury. Na szczęście w okolicznych lasach chrustu więcej niż grzybów. Putin mrozem nas nie weźmie. Na Kremlu doskonale wiedzą, że Europę może złamać jedynie niedobór surowców energetycznych, który zgodnie z prawem popytu i podaży przekłada się na astronomiczne ceny tychże.

Nic tak skutecznie nie wpłynie na obniżenie rynkowych cen energii jak zmniejszone zużycie. Ceny kształtuje relacja popytu do podaży. Im mniejszy popyt, tym niższe ceny na światowych giełdach. Niestety, część słabiej wykształconego elektoratu żyje w przekonaniu, iż rząd pieniądze znajduje w kapuście, do której podrzucają je dobre bociany. Czas najwyższy zaprzestać zaklinania rzeczywistości. Dzisiejsze przegrzewanie budżetu to hiperinflacja, czyli drożyzna jutro. Sytuacja jest ekstremalna, ale jeśli nie zaciągniemy hamulca na luzowanie ilościowe pieniądza, ,,Polska w ruinie’’ stanie się faktem. Czy tego chcemy?

Oszczędzając bierzmy przykład z sąsiadów. Wygaszanie oświetlenia ulic w porze nocnej, energooszczędne źródła światła, obniżenie temperatury tam gdzie to tylko możliwe. Im mniej zużyjemy energii tym szybciej jej ceny wrócą z odległego kosmosu na ziemię. Miejmy nadzieję, że także w Polsce, która idzie na inflacyjne rekordy. Trzy upiory: drożyzna, inflacja i populizm zadomowiły się nad Wisłą na dobre. Do ich wypędzenia nie pomogą egzorcyzmy. Musimy jak najszybciej uzdrowić gospodarkę, będącą motorem napędowym państwa. Potrzeba mądrych regulacji. Tarcze są jak środki przeciwbólowe. Nie leczą, a jedynie przynoszą chwilową ulgę kosztem degradacji całego organizmu.

Przed nami rządowy plan zamrożenia cen energii elektrycznej. Rządzący mają świadomość, że bez tego kroku poparcie zapikuje jak Messerschmitt zestrzelony nad kanałem La Manche. To potężny koszt dla budżetu, który w dłuższej perspektywie odbije się nam sporą czkawką. Niestety. Wszystko wskazuje na to, że to konieczność wobec przedłużającej się wojny energetycznej Putina. Mam nadzieję, że ustawienie progu na 2000 kWh skutecznie zmotywuje do oszczędzania energii w domach. Robiąc szybką sondę wśród kilku znajomych okazało się, że za poprzedni rok nikt progowych 2000 kWh nie przekroczył.

Niestety, energetyczną panikę podsycają media. Zrozumiałą reakcją na oderwaną od rzeczywistości propagandę sukcesu jednej ze stacji telewizyjnych jest dobitne punktowanie błędnych decyzji przez konkurencyjną stację. Kampania wyborcza tuż za rogiem. Temperatura politycznego sporu rośnie do tego stopnia, że nie pomoże nawet chłodzenie na wątpliwej jakości patriotycznych ławeczkach w barwach… Federacji Rosyjskiej, które stały się hitem memów minionych tygodni. Efekt przegrzania emocji jest taki, że coraz więcej osób wyłącza telewizory. Z korzyścią dla zdrowia i rachunku za prąd.

Mimo wszystko wierzę w rozsądek polityków. Czas zakopać wojenne toporki z europejskimi sąsiadami, by ratować gospodarkę. Jak las w czasie pożaru potrzebuje deszczu, tak gospodarka czeka na zasilenie funduszami europejskimi. Pamiętajmy także, że Polska nie jest ideologicznym monolitem. Wartości europejskie są ważne dla przeważającej części Polaków. Przynajmniej tu, na ziemiach zachodnich. Konflikty nie służą jedności oraz bezpieczeństwu nas wszystkich. Wystarczający problem czai się za wschodnią granicą.

Robert Trębowicz