2022-10-06, Czy warto nad Wartą?
Festiwal energetycznego absurdu trwa w najlepsze. To, co dawniej było standardem, dziś staje się doznaniem z pogranicza luksusu.
Niejeden gorzowianin zapewne marzy, by Mikołaj przyniósł pod choinkę tonę prawdziwego węgla. Oczywiście pod warunkiem, że wszystkie choinki przedwcześnie nie skończą żywota w domowych piecach. Panika na rynku służy jedynie spekulantom, którzy obecnie robią interesy życia. Energia, węgiel, cukier, olej. Pytanie, co jutro irracjonalnie wystrzeli w kosmos? W Polsce, w przeważającej mierze prąd wytwarzamy z krajowego węgla brunatnego. Technicznie koszt wytworzenia nie uległ drastycznym zmianom. Ceny wystrzeliły jedynie na giełdzie, które to obracają energią. Powinno dać nam to do myślenia.
W zakrzywionej energetycznie rzeczywistości, w której to przyszło nam żyć, z podobnym problemem spekulacyjnych cen energii mierzą się także samorządy. To, co dawniej było ekologicznym trendem, dziś staje się ekonomiczną kulą u nogi. Kolejne zakłady komunikacji miejskiej wyciągają z garaży dieslowskie autobusy, elektryki zaś odstawiają na lepsze czasy. Z podobnym problemem przyjdzie się zmierzyć także w Gorzowie. Być może będziemy zmuszeni pożegnać się na jakiś czas z tramwajami.
Po zasygnalizowaniu tejże możliwości fala oburzenia mieszkańców przelała się przez Facebookowe fora z siłą huraganu Emilia. Nie dziwię się. Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że pieniądze przecież muszą się znaleźć. Niestety. Realia są trochę bardziej brutalne. Rządzący nie znajdują banknotów w kapuście, gdzie podrzucają je dobre bociany, a nadmierne zadłużenie zawsze prowadzi do katastrofy. Przy obecnie proponowanych cenach energii miasto nie ma łatwej sytuacji.
Osobiście poszukiwań oszczędności nie zaczynałbym od komunikacji, która przy obłędnych celach paliw dla wielu gorzowian pozostaje jedynym ekonomicznym środkiem transportu. Może zacznijmy bliżej. Latarnie świecące grubo po świcie, imprezy sportowe, dofinansowania dla klubów sportowych, itp. Coś tam pewnie się znajdzie. Sytuacja jest wyjątkowa. Część z nas wypiera tą myśl, ale ekonomicznie trzecia wojna światowa tli się od miesięcy. Celem jest Europa, w tym także Polska. Na dziś jedynym z lepszych sposobów na powstrzymanie cenowej paranoi jest ...znaczące ograniczenie popytu. Nawet jeśli wymaga to krótkookresowych wyrzeczeń.
Być może czas już najwyższy, by politycy przestali oszukiwać wyborców, udając że panują nad sytuacją. Czas zacząć oszczędzać na serio, by nie przepuszczać kolejnych miliardów z przysłowiowym dymem. Z nadzieją, że znajdzie się na tej planecie rozsądny mąż stanu, który zakończy konflikt nim wejdziemy w fazę totalnej rozpierduchy.
Robert Trębowicz
Długi majowy weekend przed nami. Gorzowianie wyciągają z piwnic zakurzone grille. Uzupełniają zapasy węgla drzewnego, nie zapominając przy tym o sosach barbecue.