Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Czy warto nad Wartą? »
Bogny, Walerii, Witalisa , 28 kwietnia 2024

Świątynia rozrywki otwarta. Teraz czekamy na igrzyska

2023-12-19, Czy warto nad Wartą?

W tym roku Mikołaj dotarł do Gorzowa 9 grudnia, kilka dni później. Za to z przytupem. Na bogato.

medium_news_header_38867.jpg

Sezon, który kojarzy się głównie z bitwami seniorów o świątecznego karpia, przyniósł mieszkańcom Arenę. Wielu gorzowian wyczekiwało na nią nie mniej niż na przybywającego na białym koniu nowego premiera, dzierżącego w ręku wielką miotłę do sprzątania po balu ostatnich ośmiu lat. Przez ostatnie dni medialnym „ochom i achom” nie było końca. Czy były to peany zasłużone?

Można dyskutować, czy owych 116 milionów nie można było zainwestować lepiej, na inwestycje bardziej prorozwojowe. Czasy jednak takie, że po wysyceniu przestrzeni miejskiej „katedrami XXI wieku” (centrami handlowymi), przyszedł czas na Areny. Powstają jak grzyby po deszczu praktycznie w każdym większym mieście. W bliskiej sercom kibiców żużla Zielonej Górze hala widowiskowa powstała jakiś czas temu. Gorzów nie mógł pozostać gorszy. W ponurym, pędzącym po wyboistych ścieżkach świecie mieszkańcy szczególnie potrzebują rozrywki. Nie każdego dnia transmitowane są posiedzenia Sejmu, który od kilku tygodni zyskał popularność nie mniejszą niż serial „Dynastia” kilkadziesiąt lat temu. Popcorn najlepiej smakuje przy dobrej rozrywce, a tą bezkonkurencyjny marszałek Hołownia serwuje wyborną, wnosząc w świetle jupiterów kaganek kultury w świat dotychczas opanowany przez barbarzyńców. Bywa, że owym barbarzyńcom palma odbija do tego stopnia, iż w ruch idą gaśnice. Taki mamy klimat. Po ostatnich występach jednego z sejmowych (pato)happener’ów nie jeden przyzwoity facet na znak protestu zmienił elektryczną maszynkę do golenia na Philipsa. Wracając jednak na lokalne podwórko, potencjał jest. Rodzi się pytanie, jak go optymalnie wykorzystać.

Kalendarz imprez powoli wypełnia się. To zapewne tzw. efekt świeżości. Piotr Rubik, musical „Metro”. Będzie się działo. Widownia na ponad 5000 osób, dodatkowe 2000 na płycie głównej to pojemność nieosiągalna w dotychczasowej „świątyni sztuki”, czyli Filharmonii Gorzowskiej. To także dobre miejsce na większe rozgrywki sportowe. Fani „Stilonu” powinni być zadowoleni. Pod warunkiem że cennik Areny nie odstraszy potencjalnych chętnych, podobnie jak cennik pobliskiej „Słowianki”.

Osobiście obiekt oceniam pozytywnie. To taka multifunkcjonalna remiza klasy premium, jak na 100 tysięcznego powiatowo-wojewódzkiego średniaka przystało. W sam raz na zawody, koncert, a nawet potańcówkę przy skocznej wielkopolskiej kapeli ludowej. Przepychu nie ma. Cięcia kosztów widać na każdym kroku, co zrozumiałe zważywszy na perturbacje związane finansowymi aspektami realizacji obiektu. Budowa trwała prawie 34 miesiące. Udało się jednak projekt sprowadzić do szczęśliwego finału. Na pocieszenie, przynajmniej z zewnątrz Arena Gorzów pozytywnie kontrastuje z nagryzioną zębem czasu „Słowianką”.

Świątynia rozrywki otwarta. Teraz czekamy na igrzyska.

Robert Trębowicz

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x