2024-12-17, Czy warto nad Wartą?
Na pożegnanie roku pańskiego Anno Domini 2024 miłościwie panujący Gorzowem Wuelkape zaproponowali ludowi pakiet atrakcji pod nazwą „siusiu, paciorek i spać”. Najlepiej po dobranocce, gdy zasypia centrum oraz okoliczne gawrony.
Miłośnikiem hucznych imprez nie jestem. W relacjach stawiam bardziej na jakość niż masowe celebracje, ale rozgoryczenie znacznej liczby mieszkańców rozumiem, solidaryzując się w pełni.
W okresie przedświątecznym kalendarz miejskich imprez wykastrowano także ze skromnego jarmarku bożonarodzeniowego, który tak naprawdę nigdy nie rozwinął skrzydeł. Miłośnicy imprez okołoświątecznych od lat pielgrzymują do Berlina, Görlitz lub Poczdamu. Jest pięknie, klimatycznie, a „Janusze biznesu” nie strzygą ludzi na kosmicznych cenach prostego jadła. U nas pajda przaśnego chleba w cenie ośmiorniczek. Z tą różnicą, że zamiast zacnego Chardonnay grzane wino z goździkami oraz cynamonem.
Przed nami skromny Sylwester „po gorzowsku” oraz postny okres przedświąteczny. Obiektywnie przyznać jednak należy, że spektakl pn. Gorzowska Opowieść Wigilijna wraz z koncertem zespołu „Zakopower" w gorzowskiej „Arenie” choć na chwilę ożywił klimat, okazując się strzałem w dziesiątkę.
W szarym mieście ludzie powinni mieć możliwość odreagowania. Przynajmniej ten ostatni dzień w roku, świecką tradycją przyjęty od czasu gdy Juliusz Cezar wziął się za majstrowanie przy kalendarzu. Warto przypomnieć, że astrologiczny Nowy Rok rozpoczyna się, gdy Słońce wchodzi w ognisty znak Barana, czyli wieczorem 20 marca. Wiosna, nowy początek brzmi bardziej naturalnie. To tak na marginesie dla zastanawiających się, dlaczego Nowy Rok zaczyna się w środku zimy. Zapewne kreatywny Juliusz Cezar doszedł do wniosku, że wiosną bitne legiony rzymskie winny skoncentrować się na kolejnych podbojach, przesuwając początek roku w pobliże świąt przesilenia zimowego. I tak zostało.
Do Gorzowa Nowy Rok przyjdzie zatem po cichu. Jak śpiewał Grzegorz Turnau, po wielkiemu cichu. Nieczynny zegar na katedralnej wieży także go nie oznajmi, od lat pozbawiony wskazówek. Parafrazując markę miasta „Gorzów - przystań”, może raczej „Gorzów - przyśnij”?..
Robert Trębowicz
Spacery po Gorzowie to okazja do refleksji nad przemijaniem. Miasto, które pamiętamy z lat młodości stopniowo zanika, by ostatecznie pozostać tylko wspomnieniem.