2024-12-23, Czy warto nad Wartą?
Na święta, a tuż po nich powitanie Nowego Roku Anno Domini 2025 miasto Gorzów przybrało dostojne szaty.
Intensywna zieleń choinek wystających z betonowych donic, soczysta czerwień bombek oplecionych diodowymi girlandami made in China są jak nowe szaty króla z baśni Hansa Christiana Andersena. Powiadają, że pod tymi szatami król jest nagi, ale kto by się tym przejmował. Zatrytytkuje się, dołoży trochę kolorowej tektury i miasto będzie jak z obrazka.
Można pokusić się o stwierdzenie, że Gorzów Wuelkape to miasto kolei i sportu. Zamiast zielonych koniczynek w herbie dumny brandenburski orzeł powinien trzymać dwie krzywe szyny oraz żółto – niebieski worek bez dna. Co prawda do worka radni dosypali „pod choinkę” kilka baniek, ale jeśli worek dziurawy to miejskie złocisze przelecą jak piasek na plażach Dubaju.
Z tej okazji, tu i ówdzie szampany wystrzeliły przed terminem. Nie czekając, aż północ 31 grudnia wybije na katedralnej wieży. Może słusznie. Czekanie na wskazówki jest jak czekanie na Godota ze sztuki Samuela Becketta. Coraz częściej zastanawiam, czy to nie klątwa rzucona przez zielonogórzan? Okadzić Katedrę białą szałwią nie zaszkodzi. Może wskazówki odrosną w magiczny sposób? Gdyby Quasimodo – baśniowy dzwonnik z katedry Notre-Dame otrzymał nakaz eksmisji, z przesiedleniem na gorzowską katedrę, wybrałby honorową śmierć w odmętach Sekwany.
Niezależnie od wichrów, które wieją nam w oczy, róbmy swoje. Czas świąt to dokonała okazja na regenerację energetycznego dobrostanu. Odcięcie się od telewizorni z gadającymi głowami polityków, Tik-Toków, Facebooków. Celebrujmy każdy jak lubi. Przy barszczu z uszkami, sajgonkach, whisky lub pławiąc się w luksusie drogocennych kostek masła, które Mikołaj dostarczył bankowowozem prosto pod choinkę.
Jaki będzie nadchodzący rok, nie wie nikt. Pozostaje nadzieja, że dla miasta oraz jego mieszkańców, zarówno gorzowian jak również gorzowian wielkopolskich będzie łaskawy. Czego Wam i sobie życzę.
Robert Trębowicz
Forum Interesów Komunikacyjnych Gorzowa
Spacery po Gorzowie to okazja do refleksji nad przemijaniem. Miasto, które pamiętamy z lat młodości stopniowo zanika, by ostatecznie pozostać tylko wspomnieniem.