2025-11-26, Czy warto nad Wartą?
Myślałem że to „Neptun” - statek znany z filmu „Rejs” zacumował na nadwarciańskim brzegu. Po założeniu okularów okazało się, że to nasza „Kuna”, jak córka marnotrawna wróciła na gorzowskie łono.
Zanim kotwica opadła na dno, na pokładzie zaokrętowało się znamienite vipowskie grono, by z gracją wyruszyć w rejs. Nawet bulwarowy Janusz wstał z leżaka, by zasalutować chińskim klapkiem, jak na szczura lądowego przystało. Kuna to nie parostatek na Bielany, ale klimacik jest. Na morsowanie ciut za zimno, o opalaniu się nie wspominając, zawsze jednak można zejść pod pokład, aby porozmawiać o strategiach na gorzowską żeglugę.
Wrony kraczą, że wiceminister od żeglugi osobiście uderzył w dzwon, a sam El Presidente w gronie najbliższego dworu zapodał żeglarskie szanty. Po odśpiewaniu żeglarskich pieśni rejs w blaskach komórkowych selfie - fleszy wyruszył pełną parą naprzód. Mam nadzieję, że popłynął w słusznym kierunku, a gospodarska wizyta wiceministra przyniesie miastu coś więcej niż miłe dla oka fotki. Trzymam kciuki za tegoż dobre owoce. Niech obrodzą co najmniej jak reneta landsberska na żyznych gorzowskich błoniach!
We wtorek obchodzono dzień kolejarza. Kwiatów od gorzowskich podróżnych nie zauważyłem. Laurek także nikt na dworzec nie przyniósł. Z dworcowych megafonów zapodano „Wsiąść do pociągu byle jakiego”. Mam nadzieję, że kolejarze będą wyrozumiali za (zrozumiały) brak entuzjazmu wśród podróżnych i festiwalu opóźnień, inaugurującego dzień pieszego pasażera nie będzie?
Robert Trębowicz
Myślałem że to „Neptun” - statek znany z filmu „Rejs” zacumował na nadwarciańskim brzegu. Po założeniu okularów okazało się, że to nasza „Kuna”, jak córka marnotrawna wróciła na gorzowskie łono.