2022-06-02, O tym się mówi
Prezydent Gorzowa Jacek Wójcicki dosyć szybko zareagował na petycję mieszkańców w sprawie nieusuwania drzew nad Kłodawką, gdyż już w środę 1 czerwca miały miejsce pierwsze oględziny.
Wszystko się działo około godziny 11, kiedy to kilkuosobowa komisja, z udziałem m. in. Agnieszki Kuźby, dyrektora Wydziału Gospodarki Komunalnej i Transportu Publicznego Urzędu Miejskiego oraz Dawida Smolińskiego i Michała Łopińskiego przeprowadziła oględziny drzew wzdłuż Kłodawki. Uczestnicy komisji byli powściągliwi w wypowiedziach, więc trudno wyrokować do jakich doszli wniosków.
Pewne są dwie wiadomości: dobra i zła. Dobra to taka, że drzewa jeszcze nie zostały wycięte, stoją, rosną i można dyskutować o ich losie i zasadności wycinki. Zła wiadomość wynika z tego, że decyzje w zakresie usuwania drzew na ogół dotyczą sytuacji uznaniowych. To nie jest matematyka, gdzie dwa dodać dwa równa się cztery. Ustawodawca, do podejmowania takich uznaniowych decyzji uprawnił urzędowe organy reprezentowane przez urzędników, a nie obywateli, choć nie zakazał liczenia się z opinią tych obywateli.
Ciężko podzielić obawy, że wszystkie - 63 drzewa (źródło: ekoportal RDOŚ Gorzów Wlkp.) stwarzają zagrożenie „dla życia i mienia mieszkańców, dzieci korzystających z placów zabaw, użytkowników ścieżki i placów rekreacji”, podczas gdy place zabaw są poza zasięgiem koron drzew wytypowanych do wycinki. Przyległy do Kłodawki teren rekreacyjno-wypoczynkowy oznaczony symbolem Bz pozbawiony jest zabudowy, funkcjonuje w formie urządzonego pasa zieleni, którego ważnym składnikiem są drzewa, w tym mocno posadowione w podłożu, stabilizujące brzeg rzeki oraz zapobiegając jego osuwaniu. Co postanowi władza? Zagadka.
Tekst i zdjęcia: Helena Tobiasz
W piątek, 13 czerwca br. zapraszamy do udziału w wyjątkowej rowerowej grze miejskiej „Zakręć się po Gorzowie”.