2023-06-02, Czego dusza zapragnie
2 czerwca 1997 roku w Gorzowie św. Jan Paweł II w kilku zdaniach nakreślił rozpiętość między naszym „wczoraj” i naszym „dziś – jutro”.
Nasze „wczoraj”, naszą historię budowania Kościoła, wierności Chrystusowi na tej ziemi opisał w słowach pełnych szacunku wdzięczności i uznania. Słowa te odnoszące się przede wszystkim do naszych ojców, do pokolenia naszych dziadków są dla nas szlachetnym dziedzictwem, w które zostaliśmy włączeni mocą ich wiary. Przypominamy je z dumą, ale i z zadumą:
Wielu z was nosi w swym sercu bolesne doświadczenia drugiej wojny światowej. Po zakończeniu wojny na tych ziemiach zaczynaliście niejako nowe życie, przychodząc z różnych stron Polski, a nawet spoza jej granic. Odcięci od korzeni pochodzenia, zachowaliście jednak korzenie wiary (…). W trudnym okresie przemian byliście blisko Kościoła, który starał się odpowiadać na potrzeby duchowe i materialne, jak matka troszcząc się o swoje dzieci. Pomagaliście wszyscy budować wspólny dom, nie tylko ten materialny, ale przede wszystkim duchowy, w ludzkich sercach. Byliście dla tych ludzi oparciem w chwilach trudnych, niosąc im światło wiary i wskazując na Chrystusa jako jedyne źródło nadziei.
Kreśląc nasze „dziś i jutro” Ojciec Święty wskazał, że nasze czasy, niewątpliwie różniące się pod względem politycznym i ekonomicznym od czasów bezpośrednio powojennych, stawiają przed nami nowe wyzwania których istotą pozostaje jednak wciąż próba naszej wiary:
Patrząc na przykład męczenników nie bójcie się dawać świadectwa. Nie lękajcie się świętości. Starajcie się odważnie dążyć do pełnej miary człowieczeństwa. Wymagajcie od siebie, choćby inni nawet od was nie wymagali! (…) Bracia Polscy Męczennicy, których dzisiaj wspominamy, św. Wojciech, św. Stanisław, św. Andrzej Bobola, św. Maksymilian Maria Kolbe, męczennicy wszystkich czasów, wszyscy oni świadczą o prymacie sumienia i o jego niezniszczalnej godności, o prymacie ducha nad ciałem, o prymacie wieczności nad doczesnością.
Odczytywaliśmy te słowa przed 26 laty w pewnym letargu i uśpieniu naszych sumień. Wydawało się nam, że wraz z 89. rokiem upadł system komunistyczny, że wraz z nim upadła złowroga ideologia zakłamująca prawdę o człowieku i o życiu, zakłamująca prawdę o pracy i sprawiedliwości, że upadła ideologia walcząca z narodem i Kościołem. Wydawało się nam, że wróciliśmy do normalności, że nic nam nie zagraża.
Zignorowaliśmy to, o czym mówił św. Jan Paweł II w 1991 roku, że w naszej wędrówce drogą wyzwolenia i wolności powinniśmy szukać przymierza z Bogiem, że powinniśmy oprzeć naszą wolność na dziesięciu słowach Boga – Dekalogu. Zapomnieliśmy o papieskiej przestrodze, że spór o człowieka w Polsce trwa, a nawet się nasilił.
Dziś z zaskoczeniem i lękiem obserwujemy, jak bardzo zostaliśmy zranieni, jak rozbita została rodzina, jak zniszczona została miłość, zwłaszcza w ludziach młodych, jak wielu z nas bezrozumnie wstydzi się przynależności do Kościoła Chrystusowego i przynależności do dumnego narodu polskiego.
Czas 26 lat, który dzieli nas od pobytu św. Jana Pawła II w naszym mieście może być czasem łaski, czasem powrotu do Boga. Spróbujmy wrócić sercem, a więc i sumieniem do tamtych słów, do tego wezwania apelującego o świadectwo życia, o bycie świadkiem. Do tych słów wzywających: „Nie lękajcie się świętości”.
Chcąc ułatwić tę drogę powrotu do tamtych wydarzeń zapraszamy Czytelników Echo Gorzowa do rozważania z pomocą naszego pisma Listu do Rodzin św. Jana Pawła II. Listu zapewne już zapomnianego, a przecież tak bardzo aktualnego. Bo to właśnie rodzina jest drogą pierwszą i z wielu względów najważniejszą spośród wielu dróg naszego posłannictwa i posługi i o nią toczy się największa walka naszej współczesności.
ks. Henryk Grządko
Zdjęcia: Ze zbiorów Augustyna Wiernickiego
Podczas tego śniadania nie chodziło o białą kiełbasę, jajka, sałatki, mazurki czy żurek – choć i one się pojawiły na stołach.