2025-04-20, Czego dusza zapragnie
Podczas tego śniadania nie chodziło o białą kiełbasę, jajka, sałatki, mazurki czy żurek – choć i one się pojawiły na stołach.
Chodziło o coś znacznie ważniejszego. O wspólnotę. O obecność. O gest, który dla wielu znaczył więcej niż cały koszyk święconki.
W śniadaniu wielkanocnym dla osób ubogich i samotnych, zorganizowanym przez Siostry Miłosierdzia św. Wincentego a Paulo oraz gorzowski Oddział Stowarzyszenia Miłosierdzia, wzięło kilkadziesiąt osób.
Siostry zadbały o wszystko – od ciepłych dań, przez świąteczne dekoracje, po uśmiech i dobre słowo. Ale to nie one były bohaterkami tego poranka. Byli nimi ludzie, którzy przyszli – czasem nieśmiało, czasem z odwagą, czasem po prostu z potrzeby bycia razem. Ich twarze, wzruszenie, cicha wdzięczność... trudno to opisać. Trzeba było tam być.
Nie było kamer, nie było błysku fleszy. Była natomiast prawdziwa bliskość i świadomość, że Wielkanoc to nie tylko czas świętowania Zmartwychwstania, ale też czas powstawania z codziennej samotności. Czas dzielenia się – nie tylko jajkiem, ale i sobą.
Tekst i zdjęcia: Ryszard Waldun
Podczas tego śniadania nie chodziło o białą kiełbasę, jajka, sałatki, mazurki czy żurek – choć i one się pojawiły na stołach.