Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Pod rozwagę - Augustyn Wiernicki »
Jarosława, Marka, Wiki , 25 kwietnia 2024

Warta naturalną szansą naszego miasta

2017-06-22, Pod rozwagę - Augustyn Wiernicki

W pierwszej połowie czerwca odbył się V Międzynarodowy Kongres Morski w Szczecinie.

Obrady Kongresu poprzedziła „Debata Odrzańska”, która była poświęcona odbudowie Odrzańskiej Drogi Wodnej. Eksperci debatowali i analizowali wpływ transportu rzecznego na rozwój gospodarki. Debatowano jak odbudować przemysł stoczniowy, co należy zrobić dla aktywizacji polskich portów przeładunkowych i jak wykorzystać Odrę i jej dopływy pod względem transportowym.

Dla nas w Gorzowie Wlkp. jest to ważny sygnał. Przecież mieszkamy nad Wartą, jeszcze nie tak dawno wykorzystywaną dla transportu wodnego, a dzisiaj pod tym względem zaniedbanej. Unia Europejska zamierza rzeki wykorzystać jako część europejskich korytarzy transportowych. Żeby tak się stało, to nie wystarczy zająć się tylko zdewastowanymi nabrzeżami przeładunkowymi, gdyż w kompleksie odbudowy nie da się pominąć rzecznych portów z całą infrastrukturą przeładunkową, obsługą barek, holowników i innych statków rzecznych. Warta prowadzi swe wody do Odry, dalej przez Szczecin i wrotami morskimi Świnoujścia do Bałtyku i na morza świata.

UE zauważyła, że idzie nieubłaganie czas na bezwarunkowe korzystanie ze śródlądowych dróg wodnych. Kiedy jedziemy autostradą A2 w kierunku Warszawy czy A4 w kierunku Ukrainy, widzimy jak są one zatłoczone TIR-ami, z którymi w niedalekiej przyszłości trzeba będzie z konieczności coś zrobić. Zapewne niebawem aktualne będzie hasło: kontenery na barki, TIRY na wagony kolejowe. Tym węzłem przeładunkowym TIR-ów powinien w niedalekiej przyszłości być Gorzów Wlkp.

Pamiętam wykłady prof. Wacława Pytkowskiego, wielkiego poznańskiego uczonego, który często powtarzał: „ najlepszy biznes to umiejętne wykorzystanie okazji”. Mamy obecnie takie czasy, że ta zasada Pytkowskiego ma dzisiaj szczególne zastosowanie. Pojawiają się nowe szanse dla naszego miasta Gorzowa Wlkp. i dlatego musi nas interesować cały naprawczy pakiet Planu Morawieckiego dotyczący dróg wodnych. O tym modelu Morawieckiego pisałem już w EchuGorzowa.pl zwracając uwagę na jego kompleksowy charakter, który trzeba znać i po prostu nim się w lokalnym myśleniu posługiwać. Jedni potrafią wykorzystywać okazje, a inni nie. Jedni z politycznymi sloganami na ustach grzęzną w blokach startowych, a inni znając trendy rozwojowe pokornie wykorzystują szansę efektu dobrego odbicia osiągając ciągle dobre wyniki. Należy myśleć globalnie, działać lokalnie i być na właściwym kursie i ścieżce rozwoju. Myślę, że nasi włodarze miasta Gorzowa Wlkp. to wiedzą i nie przeoczyli V Międzynarodowego Kongresu Morskiego w Szczecinie i „Debaty Odrzańskiej”.

Jak wiemy, o czym także już pisałem w EchoGorzowa.pl, podobny start odbudowy gospodarki udał się Niemcom po II wojnie światowej, co zresztą zaowocowało dzisiaj potęgą gospodarczą naszego zachodniego sąsiada. Udało się Grabskiemu i Kwiatkowskiemu w okresie międzywojennym, którzy dość sprawnie postawili polską gospodarkę na poziomie pozwalającym odbudować zniszczony i rozkradziony nasz dorobek gospodarczy i kulturalny po pierwszej wojnie światowej. W okresie międzywojennym w wielu gałęziach gospodarka polska wyszła na czołowe pozycje w Europie i świecie. Wtedy powstał Centralny Okręg Przemysłowy i przemysł stoczniowy, a na Bałtyku największy port Gdynia. Nawet po wojnie za czasów wczesnego socjalizmu potrafiono wykorzystać powojenną szansę rozwoju. Tempo podnoszenia się ze zgliszcz i popiołów w pierwszych latach po II wojnie światowej było imponujące. Zniszczony, zbombardowany i rozkradziony polski majątek przez niemieckiego okupanta i sowieckiego ”wyzwoliciela” odbudowano nawet na poziomie skutecznej konkurencji w Europie. Interesujący nas, w związku z tym artykułem, polski przemysł stoczniowy jeszcze w latach siedemdziesiątych był jednym z największych w świecie. Dla tego przemysłu ogromnej mocy silniki produkowały poznańskie Zakłady Cegielskiego, wiele fabryk z tym przemysłem kooperowało, Radmor w Reczu produkował armaturę do wyposażenia statków, inne dostarczały meble okrętowe i systemy instalacyjne, huty produkowały tysiące ton stali naszym stoczniom, politechniki kształciły najlepszych w świecie inżynierów budowy statków, a Akademie Morskie najlepszych marynarzy. Ze Śląska do Gdyni wybudowano wielką magistralę kolejową. Mieliśmy imponującą flotę statków dalekomorskich, rybackich i rzecznych.

Gorzów Wlkp., o czym młodzi może nawet nie wiedzą, w tym czasie był jednym z większych ośrodków przemysłowych w Polsce ze swoim Ursusem, Silwaną, Stilonem i imponującą choć rozdrobnioną siecią handlową WPHW czy PSS Społem, z kilkunastoma innymi dużymi zakładami, czterema szpitalami i fabrykami domów. W połowie lat 70-tych sekretarzom partyjnym nie wystarczyło polityczne kierownictwo i przejęli też kierowniczą rolę nad gospodarką - wtedy zaczęła się równia pochyła, Polska zaczęła tracić rynkową pozycję w świecie, a czołowe zakłady będące lokomotywami rozwoju zaczęły się degradować, technicznie starzeć, zadłużać i tym samym osiągały ekonomiczną niewydolność. Już w latach 80-tych zaczął się scenariusz gospodarczego wygaszania Polski, a jego kulminacyjny punkt wyprzedaży i rozkradania przypada na lata po roku 1989. Całe szczęście, że nie doszło do tego co dzieje się dzisiaj w Grecji. Greków nie tylko okradziono, ale zabrano im najważniejsze narzędzie kierowania własną gospodarką; banki i narodowy pieniądz. Dzisiaj, w szczycie sezonu turystycznego Grecja zamyka 30% swoich sklepów, bezrobocie jest ogromne szczególnie wśród młodych, duża część ośrodków turystycznych wegetuje finansowo, a co niektóre państwa, najbardziej Niemcy, wykorzystując coraz słabszą kondycję greckiej gospodarki czyhają na wykup za bezcen ich niezłego przemysłu i słonecznych wysp. Grecja była największą potęgą w światowej gospodarce morskiej, miała największą flotę statków i bezwzględną przewagę w światowym transporcie wodnym. Polski przemysł okrętowy i transport morski niewiele ustępował greckiemu. Polski przemysł morski zniszczono, a grecki też już chyli się ku upadkowi. Podobne scenariusze i aż strach zapytać kto jest głównym reżyserem tych destrukcji.

Dzisiaj jesteśmy świadkami ponownego startu gospodarki morskiej z próbą odbicia się prawie od dna – zaczęto m.in. od sektora gospodarki stoczniowej i transportu, w tym także wodnego. Marek Gróbarczyk, minister gospodarki wodnej i żeglugi śródlądowej, podkreśla, że wieloletnie zaniedbania spowodowały praktycznie zanik polskiej żeglugi rzecznej. Już wiadomo, że w pierwszej kolejności udrożniony będzie tor wodny na odcinku Kanał Gliwicki – Odra - Wrocław. Tą drogą ma być transportowany m.in. węgiel do Elektrowni Opole. W drugim etapie ma być udrożniony tor wodny z Wrocławia do Szczecina, a przecież po drodze jest dopływ Warty z Gorzowa Wlkp. Właśnie o udrożnienie odcinka Warty i uzbrojenie gorzowskiego nabrzeża należy lobbować u ministra Gróbarczyka.

Polska dzisiaj znowu jak przed laty bardzo dobrze wykorzystuje swoje geopolityczne położenie i rosnące znaczenie Bałtyku w światowym transporcie i przeładunkach. Ma duże szanse stać się liderem przeładunków na Bałtyku. Widać to w przypadku przeładunku kontenerów, gdzie ruch kontenerowy z Azji na Bałtyk wzrósł o 450%. W czerwcu Gdańsk przyjął największy kontenerowiec świata z 21 tyś. kontenerów. Gdańsk razem z Gdynią jest liderem przeładunków kontenerowych na Bałtyku – powiedział prezes Morskiego Portu Gdańsk Łukasz Greinke. Jeszcze dwa lata temu gorzowskie firmy kontenery z Chin musiały odbierać w portach niemieckich, a dzisiaj przypływają do Świnoujścia i Szczecina. Aż prosi się, aby mogły płynąć dalej Odrą i Wartą do końcowych odbiorców w głębi kraju. Polskie porty mają silne wsparcie rządu i wszystko wskazuje na to, że będą tym czołowym węzłem przeładunkowym na Bałtyku. To z kolei powoduje, że drożne muszą być daleko sięgające w głąb lądu drogi rzeczne i lądowe by łatwo było tak dużą masę kontenerową sprawnie rozładować. Barki muszą wrócić na rzeki, muszą więc wrócić też na wody Warty. Czy wrócą akurat do Gorzowa , to już zależy od tego czy Gorzów wpisze się w polską strategię rozwoju żeglugi śródlądowej. A to z kolei już zależy tylko od tego czy władza „wydepcze” w Warszawie odpowiednio przychylne nam decyzje. Niemcy po swojej stronie Odry już to robią, przygotowują się do przejęcia przewagi w transporcie rzecznym i kolejowym. Przecież to oni dyktują warunki w UE i rozumieją, że z barek transportem samochodowym lub kolejowym trzeba będzie towar rozprowadzić dalej. Próbowali przejąć polskie PKP przez Deutsche Bahn, ale obecny rząd to uniemożliwił, próbują ograniczyć znaczenie polskiego transportu samochodowego tzw. jednolitymi w UE stawkami płac szczególnie dla pracowników polskich w firmach transportowych pracujących na terenie Niemiec. Walka o transport w UE już się rozpoczęła, o ten wodny też. Ona się nasili, gdyż Niemcy z ogromną siłą prą na wschód poszerzając przestrzeń zbytu i kooperacji dla swojej gigantycznie rozrastającej się gospodarki. Tylko patrzeć jak postawią warunek zniesienia embarga na współpracę gospodarczą z Rosją nałożonego po inwazji na Krym i wschodnią Ukrainę. Można sobie wyobrazić zwiększony ruch na głównych autostradach łączących Niemcy z Rosją, a będące przelotem przez Polskę swoistym korytarzem dystrybucji dla potężnej masy towarowej koncernów niemieckich. Sami Niemcy zaproponują dobudowę dodatkowych pasów na autostradach komunikujących zachód ze wschodem, które na wielu odcinkach wykazują ogromne obciążenie.

Inwestycje na Odrze i Wiśle mają przyczynić się do połączenia polskich portów morskich z klientami z za granicy. Ma powstać wielki korytarz transportowy Bałtyk – Adriatyk, którego ważną częścią mają być rzeki. Do 2030 roku 30 % drogowego transportu na odległościach większych niż 300 km ma być przeniesiona na transport wodny i kolejowy, a do 2050 roku ma to być już 50% - mówi min. Gróbarczyk. Jest o co zabiegać dla Gorzowa Wlkp. tym bardziej, że tą politykę dodatkowo wymusza koncepcja Jedwabnego Szlaku z Chin do Europy, którego jednym z głównych etapów będzie Polska, główny węzeł w środku Europy. Jak dobrze zadbamy to i Gorzów Wlkp. nad Wartą do tego planu się załapie. Chińczycy już to „łyknęli”, a karty do rozdania leżą także po naszej stronie.

Pisałem też w EchuGorzowa.pl, że jeśli chcemy mieć dobry rozwój regionu to musimy mieć swoje banki. Niemcy to wiedzą i swoje banki mają. Nasze miasto może też o swój bank zadba. Minister Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej też to wie. „Będziemy rozwijać ideę utworzenia mechanizmu finansowego dla polskich stoczni i armatorów, który w sposób komercyjny ograniczy skutki wahań cyklu koniunkturalnego – powiedział minister Gróbarczyk w Szczecinie podczas V Międzynarodowego Kongresu Morskiego w czerwcu br. Powstanie polskie niezależne konsorcjum bankowe, którego celem będzie finansowanie przedsięwzięć związanych z rozwojem i odbudową gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej. Skąd na to pieniądze? Już miliardowe efekty daje uszczelnienie systemu podatkowego, ograniczenie przemytu np. paliwa, papierosów i innej kontrabandy, czy repolonizacja banków i przemysłu strategicznego. Innym się udało, to i nam się uda jeżeli sami nie zepsujemy, tylko trzeba postępować według zasady: „Daną przez Opatrzność szansę wykorzystać, gospodarowanie z dobrego startu rozpocząć, politykierskim jazgotem się nie przejmować, wyprzedzić konkurentów, na metę z dobrym czasem przybiec i po drodze bezinteresownie wiele dobrego ludziom uczynić”. Wierzę, że wtedy będzie już tylko lepiej.

Augustyn Wiernicki

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x