Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Pod rozwagę - Augustyn Wiernicki »
Marii, Marzeny, Ryszarda , 26 kwietnia 2024

Ukraino i Polsko, trzymajcie się razem!

2022-09-01, Pod rozwagę - Augustyn Wiernicki

Pomoc Ukrainie zaowocuje polsko-ukraińską przyjaźnią i wzajemnymi gospodarczymi korzyściami.

medium_news_header_34604.jpeg
Fot. Archiwum

1 września 1939 roku Niemcy dokonały zbrojnej, krwawej i niszczycielskiej agresji na Polskę. Tę rocznicę wywołania przez Niemców II wojny światowej obchodzimy  w cieniu rosyjskiej agresji, 24 lutego br., na bratnią Ukrainę. Niemcy wspierając  imperialną gospodarkę Rosji wspierają inwazję na Ukrainę, ponieważ same mają zakusy odbudowy swojej potęgi w Europie. Niemcy chcą dokonać gospodarczego skoku stulecia na słabsze kraje zrzeszone w Unii Europejskiej, a inwazja Rosji na Ukrainę jest dogodnym ku temu pretekstem wywołania stanu globalnego zagrożenia. Tę metodę panowania nad narodami po przez wywołanie najpierw kryzysu, następnie szoku, a później uległości i przyzwolenia na  „strzyżenie potulnych owieczek” przez „dobroczyńców”. dobrze opisała Naomi Klein w swojej książce p.t. „Doktryna szoku”.  Tak pomagano wielu krajom w Afryce, tak „ostrzyżono”  do goła Grecję, „podstrzyżono” Włochy i Portugalię, a teraz na horyzoncie pojawia się Ukraina bogata w dobra naturalne, którą do „strzyżenia” przygotowują wielcy „altruiści”. Podobnie w latach 90-tych solidnie „podstrzyżono” Polskę tyle, że nie do końca i dlatego dzisiaj odbudowuje swoją gospodarkę z tych resztek, które nie zdążono jej zlikwidować. Dlatego Polska  ma dzisiaj potencjał, aby Ukrainie pomagać i z poczuciem troski przyjmować ukraińskie kobiety z dziećmi. Ta pomoc, na którą UE nie dołożyła ani jednego euro, zaowocuje polsko-ukraińską przyjaźnią, wzajemnymi gospodarczymi korzyściami i … właśnie tego obawiają się na Zachodzie Europy. 

83 lata temu Niemcy militarnie zniszczyły i ograbiły Polskę w porozumieniu ze Stalinem. 23 sierpnia 1939 roku podpisany został pakt Ribbentrop-­Mołotow ustalający zabór Litwy, Łotwy  Estonii i Rumunii, a Polskę poddano rozbiorowi pomiędzy stalinowską Rosję i hitlerowskie Niemcy. Dzisiaj też  jakiś tajny układ musiał zaistnieć miedzy Berlinem i Moskwą, że tak łatwo i bez większego sprzeciwu Rosja mogła zająć część Ukrainy i prowadzić dalej agresję zbrojną. Dzisiaj Niemcy dokonują gospodarczy skok na Europę, przy wsparciu Francji i przy biernej postawie kilku zachodnich państw, wykorzystując długoletni alians z Rosją. Obecnie uzależnienie  krajów UE od Berlina znacznie przyspieszyło. Finalnym efektem tej strategii podporządkowania krajów Unii po kryzysie i wojnie na Ukrainie może być nowa forma totalitaryzmu, pod gospodarczym przywództwem Niemiec. Temu ma służyć przede wszystkim wspólna waluta euro. Na wejściu do strefy euro straciło wiele krajów. Włochy do tej pory nie mogą się uporać z kłopotami, jakie wywołał swobodny przepływ euro ze słabszych gospodarek do tych silniejszych. Grecja, nie mając własnej waluty i przez to regulacji przepływów kapitałowych, straciła dużo na rozwoju gospodarczym. Od wybuchu kryzysu finansowego w Grecji, od 2009 roku, jej PKB obniżył się o 26%, a poziom życia znalazł się poniżej poziomu Rumunii, Chorwacji i zbliżył się do Bułgarii – podaje „Rzeczpospolita”. Grecja stała się niewypłacalna, a w ramach „bratniej pomocy” dużą część jej gospodarki tanio wykupiły Niemcy, a niektóre jej sektory przestały funkcjonować. 28,3 % Greków żyje poniżej progu ubóstwa, a na ulicach i w bramach pojawiło się wiele żebrzących starszych kobiet i mężczyzn – pisze dziennikarz „Rzeczpospolitej”. Nas Polaków też namawia się do przyjęcia euro. Tego błędu nie popełniła Wielka Brytania, której rząd postawił kategoryczne warunki, jakie wobec ich gospodarki musi spełniać euro, a szczególnie tego, który mówi o ekonomicznej elastyczności systemu pieniężnego pozwalającej rządowi radzić sobie w warunkach kryzysu. Brytyjczycy po dziesięciu latach wiedzą, że: „euro jest mechanizmem niszczącym miejsca pracy, tworzącym recesję i niedemokratycznym potworem” (Wpolityce.pl). W Wielkiej Brytanii tą prawdę o euro wiedzą już politycy od prawa do lewa. Dzisiaj w Polsce też już o tym wiemy, bo nie mając euro mamy najniższe bezrobocie w UE, łatwiej przechodzimy kryzys energetyczny jak i próbę finansowego „głodzenia” naszej gospodarki przez UE. Niektórzy politycy polscy nawołują do przyjęcia euro, czyli godzą się z utratą suwerenności odzyskanej wielkim wysiłkiem 100 lat temu. U nas natomiast niektórzy widzą euro jako panaceum na trudności gospodarcze i zupełnie nie chcą zauważyć ewentualnych konsekwencji takiej decyzji i profitów jakie  nie Polska, a Niemcy i kilka krajów zachodnich miałoby w obfitości. Likwidacja  złotówki oraz oddanie się w jasyr euro jest obecnie w Polsce niemożliwe, bo musiałoby doprowadzić do likwidacji konstytucyjnej roli Narodowego Banku Polskiego i konieczności przekazania do Europejskiego Banku Centralnego naszych rezerw walutowych i złota. Pozbylibyśmy się ogromnego majątku narodowego. W końcu to Niemcom najbardziej zależy, aby z UE utworzyć europejskie autorytarne superpaństwo pod ich egidą, a my bylibyśmy na prawach niemieckich landów.

Wolność państwom zrzeszonym w UE zabiera się w różny sposób i metodą małych kroków. Weźmy na przykład Europejski System Handlu Emisjami (ETS). Przytaczam tu opinię ekonomisty prof. dr hab. Zbigniewa Krysiaka, prezesa Instytutu Myśli Schumana, który portalowi wPolityce.pl powiedział: „W mojej opinii mamy do czynienia z układem pewnej grupy instytucji finansowych, oligarchów z rządem Niemiec. Ktoś kto zapisuje w dokumencie, w programie politycznym czy umowie koalicyjnej, że cena ETS nie może spaść poniżej 60 euro ,to oznacza, że tu jest jakiś potężny układ interesów”. Skoro energia el. dzięki cenie C02 tanieć nie może, to znaczy, że układ oligarchiczny nakręcając inflację prowadzi do ubożenia  całych społeczeństw. Podobnie inflacjogennie działa energetyczny układ Niemiec z Rosją dotyczący ropy i gazu, przyhamowanie przez Rosję eksportu zboża z Ukrainy, zablokowanie Polsce finansów należnych z Funduszu Odbudowy, doprowadzenie przez UE do zamykania kopalń w Polsce i do drożyzny węgla, przejęcie przez Niemcy większość cementowni w Polsce i dyktowanie przez to cen w budownictwie, przejęcie większości rynku żywności i innych towarów poprzez niemieckie Lidle, Kauflandy, Obi, Aldi,  Globusy, Saturny, Plusy, Rossmanny, Douglasy, Deihmanny, Media Markt, itd.; razem ponad 2400 wielkich sklepów sieciowych w Polsce. W takich warunkach rynkowych nie ma możliwości panowania nad cenami, nad galopującą i niszczącą nas inflacją skoro system dystrybucji jest w obcych rękach!

Ekonomię i zasady racjonalnej gospodarki musimy rozumieć  i nie możemy milczeć, bo milczących uznają za ekonomicznych analfabetów.  Ten gospodarczy model destrukcji będzie przenoszony teraz na Ukrainę. Profesor Zbigniew Krysiak mówi portalowi wPolityce.pl: „Niemcy i Komisja Europejska chcą doprowadzić do tego, żeby Ukraina się zadłużyła.(…) Ukraina zostanie kupiona – już nie będzie miała suwerenności. To jest tzw. plan B, bo jest szansa, że Ukraina wygra wojnę – Putin i Niemcy o tym wiedzą. Teraz się zastanawiają, co robić, żeby – skoro się nie uda podbojem militarnym, siłą – całkowicie uzależnić kapitałowo, obciążyć długiem”. Naszych braci Ukraińców musimy przestrzec, aby w te „dobroczynne sidła” nie dali się złapać. Mamy do czynienia z agresją kapitałowa już nie tylko oligarchiczną czy korporacyjną, jak było dotychczas. Teraz włączają się w tę agresję władze Komisji Europejskiej i Niemcy i w to już dalej nie można iść – mówi prof. Krysiak. „Moim zdaniem trzeba powiedzieć: Non Possumus, bo skończyło się zaufanie.(…) – kontynuuje profesor. Należy społeczeństwu powiedzieć prawdę, że Europejski Fundusz Odbudowy, z którego Polska tworzy Krajowy Plan Odbudowy, w zasadzie jest zaciągniętym długiem przez Komisję Europejską, który państwa  członkowskie muszą spłacić. Jedną część tego funduszu, w przypadku Polski  jest to 23,9 mld euro, które nazywa się dotacją, bo okres spłaty przez KE jest znacznie wydłużony i tylko część pochodzi z dochodów własnych UE (min. ze składek), a ta druga kwota funduszu 34,2 mld euro to czysty kredyt do spłaty w krótszym terminie. Wierzycielami tych kredytów są państwa członkowskie, w tym Polska. Te fundusze to znów nie taki luksus bez którego Polska by sobie nie poradziła. Ten sprytny mechanizm zadłużania działa jak  układ przestępczy – mówi ekonomista prof. Krysiak. Jak wejdziemy w ten układ przestępczy, to ten mechanizm byłby przenoszony na Ukrainę i na innych – zauważa profesor. Oczywiście ten mechanizm trwale uzależnia finansowo. Prof. Krysiak słusznie zauważa, że Ukraina będzie na postronku ogromnych odsetek i nie poradzi sobie, w związku z tym będą robili „krwawą prywatyzację”, żeby nie tylko kupować firmy, ale też zasoby naturalne, których wartość to 20-30 trylionów, a oni kupią je za 10% tej wartości – konkluduje prof. Krysiak i dodaje: „ Ci, którzy otrzymają dostęp do odbudowy Ukrainy to będą Niemcy, Holandia i Francja. Ukraina będzie w tej sytuacji po prostu zniewolona, ubezwłasnowolniona. Będzie taki dług, że oni stojąc pod przymusem spłacania, będą płacić aktywami, ziemią, zasobami. Ale nie z procesu wydobycia, tylko przeniesienia własności. W taki układ wejść nie wolno – przestrzega ekonomista. Jest to wszystko tym groźniejsze, gdyż niemieckie elity w liście do kanclerza Scholza wzywają do zaprzestania dozbrajania Ukrainy i …przekonania Kijowa do kapitulacji. Okręgowy związek rzemieślniczy w Saksonii-Anhalt wystosował list otwarty do kanclerza Niemiec, w którym wzywa go do zaprzestania wszelkich sankcji wobec Rosji i rozpoczęcia negocjacji w sprawie zakończenia wojny z Ukrainą. ”Czy naprawdę chce pan poświęcić swój kraj dla Ukrainy?”- pytają rzemieślnicy. Obawiam się, że Ukraina już doświadcza bolesnego zawodu ze strony egoistycznych Niemców czy Francuzów. My to już przerabialiśmy…, a obecnie żaden kraj w UE nie jest tak szykanowany jak Polska. Tylko, że to się już kończy. Wojna na Ukrainie pokazała, że  Polska stała się głównym graczem w polityce europejskiej. Taką ocenę Polsce wystawia niemiecki ”Die Welt”. Ta opiniotwórcza gazeta jasno stawia sprawę i pisze, że Polska jest dzisiaj „silna jak nigdy” i dodaje, że jest najbardziej dynamicznym gospodarczo krajem UE i należy nadać Polsce znaczenie, na jakie zasługuje z powodów politycznych, gospodarczych i historycznych. Die Welt, w artykule Thomasa Schmida postuluje, że należy włączyć prosperującą Polskę do grona decydujących państw UE, bo staje się czołową siłą przywódczą w Europie. Ten artykuł wywołał mocne echo poza granicami. Prezes Jarosław Kaczyński uważany jest w Niemczech za najpotężniejszego polityka w kraju, który sprawę postawił jasno: ”Nie pasujemy do niemiecko-rosyjskich planów dla Europy”. Polskę widzą, że za sobą ma przede wszystkim silną gospodarkę i zrównoważony budżet, nawet z nadwyżką, oraz wysoki wskaźnik wzrostu PKB i jedną z najlepiej uzbrojonych armii w UE, przewodniczy Międzymorzu i ma  wzorowe stosunki z USA i Wielką Brytanią. Wszystko wskazuje na to, że Polski nie da się „zagłodzić finansowo” ani zaszantażować 24. miliardami euro z Funduszu Odbudowy bo ma obecnie nadwyżkę budżetową ok. dwa razy większą niż ta kwota, a pożyczyć korzystniej pieniądze może wszędzie. Więc szantaż się nie uda. Ten fundusz z Unii przydałby się na dodatkowe pobudzenie gospodarki, tyle tylko, że nie za cenę utraty wolności i podległości Niemcom i wątpliwie uczciwej Komisji Europejskiej.

Ukraino i Polsko, trzymajcie się razem, bo na niektórych „dobroczyńców” z zachodu i ich bezinteresowność nie ma co liczyć!                           

Augustyn Wiernicki

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x