2023-08-04, Pod rozwagę - Augustyn Wiernicki
We wrześniu 2017 r. w Warszawie na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego odbył się Narodowy Kongres Trzeźwości pod hasłem „Ku trzeźwości Narodu. Odpowiedzialność rodziny, Kościoła, państwa i samorządu”.
Miałem przyjemność uczestniczyć, razem z ks. kan. Henrykiem Grządko, w tym historycznym i przełomowym wydarzeniu; pracowaliśmy obaj w Zespole ds. Narodowego Programu Trzeźwości. Owocem Kongresu jest Narodowy Program Trzeźwości, ogłoszony w Warszawie dnia 13 lutego 2018 r., w którym zostały wytyczone główne kierunki działań na rzecz trzeźwości Polaków.
Już 9 września 2018 r. powstał w Rokitnie Ruch Społeczny „Ku Trzeźwości Narodu” Ziem Zachodnich Polski, który we wrześniu 2019 r. zorganizował I Kongres Trzeźwości Ziem Zachodnich Polski. Wtedy opracowaliśmy zadania Ruchu dotyczące jego głównego celu, którym jest ograniczenie spożycia alkoholu w Polsce. Najpierw jednak postawiliśmy diagnozę problemów alkoholowych.
1. Kraj nasz ma niechlubną spuściznę pijaństwa od XVII wieku, od czasów królów saskich, a później w okresie 123 lat wyniszczania alkoholem narodu polskiego przez zaborców. Kolejnym etapem rozpijania Polaków był okres okupacji niemieckiej oraz następnie czasy socjalistycznego i bolszewickiego powszechnego pijaństwa. Polska w 1989 r. uzyskała wolność, ale niewola pijaństwa nadal pozostała u nas obecna. Ponad 300-letnie pijaństwo pozostawiło piętno w postaci dziedziczenia problemów alkoholowych w części naszego społeczeństwa. W roku 1937 spożycie alkoholu wyniosło 1,7 litra czystego spirytusu na dorosłego Polaka; w 1953 r. wypijano już 3 litry spirytusu; w roku 1960 jego spożycie wzrosło do 5,5 litra na osobę. W latach 1972-75 było to już 6,4 litra; w roku 1980 konsumpcja spirytusu wzrosła do 8,4 litra na głowę; w 1990 r. był lekki spadek – do 6,2 litra, a w następnych latach stale wzrastał poziom spożycia alkoholu w naszym kraju. Obecnie, wg Bohdana Woronowicza, już w 2018 r. wynosi ono 11 litrów czystego spirytusu na statystycznego Polaka powyżej 15. roku życia, a WHO podało, że jest to już 13 litrów.
Obecnie znajdujemy się w światowej czołówce narodów, które nadużywają alkoholu. Ponad 3 miliony Polaków systematycznie upija się alkoholem, a ok. 1 miliona naszego społeczeństwa to osoby ciężko uzależnione; ok. 1,5 miliona polskich dzieci wychowuje się w domach z problemem alkoholowym. Alkohol jest powodem rozwodów, rozbojów, przemocy, przestępstw drogowych i kryminalnych, molestowania oraz różnych niegodziwości wobec dzieci. Po wypiciu alkoholu wielu pijącym puszczają hamulce moralne i tracą wtedy kontrolę nad swoim zachowaniem.
W 2015 r. średnio na jeden punkt sprzedaży alkoholu w Polsce przypadały 273 osoby, a przed wojną 2500 osób. UE zaleca 1 punkt sprzedaży alkoholu na minimum 1000 dorosłych osób. Od tych ośmiu lat do dzisiaj nic na lepsze się nie zmieniło. Badania potwierdzają wysoką korelację poziomu spożycia alkoholu z liczebnością punktów sprzedaży i łatwością dostępu do alkoholu, a następnie ze wzrostem przestępczości oraz różnych kosztów społecznych i rodzinnych.
25-30% kobiet w Polsce pije alkohol, będąc w ciąży. A przecież nawet mała ilość alkoholu wypitego przez kobietę w ciąży szkodzi dziecku, które po urodzeniu będzie miało jakieś mniejsze lub większe, a może mikroubytki zdrowotne i rozwojowe objawiające się w postaci zaburzeń fizycznych, umysłowych, anomalii rozwojowych, problemów w uczeniu się oraz osobowościowych utrudniających takiemu dziecku, a później osobie dorosłej, życie społeczne i zawodowe. Każda kobieta, przyszła mama, powinna o tym wiedzieć. Każdego roku w Polsce rodzi się ponad 7,5 tys. dzieci chorych z alkoholowym zespołem płodowym FAS, czyli więcej niż z zespołem Downa.
2. Na zakup napojów alkoholowych Polacy wydają ponad 50 mld zł rocznie, z czego do budżetu państwa z tytułu podatków wpływa tylko ok. 15 mld zł. Straty wskutek pijaństwa wynoszą kilka razy więcej niż dochody z sektora alkoholowego. W tym marnotrawstwie jesteśmy w czołówce Europy.
Obniżenie w Polsce spożycia alkoholu tylko o 50% spowodowałoby poważne oszczędności dla rodzin i budżetu państwa – rocznie byłoby to przynajmniej 50 mld zł., o połowę zmniejszyłaby się liczba alkoholików, polskie więzienia byłyby wówczas w połowie puste, szpitale nie byłyby przepełnione, kolejki do lekarzy skróciłyby się o 30%, a dodatkowo nasz poziom życia wzrósłby w ciągu kilku lat o 20%.
W Gorzowie Wlkp. ogółem przepijamy rocznie ok. 150 mln zł, a statystyczny dorosły gorzowianin przepija rocznie 1605 zł, tylko że połowa z nas nie pije. Wieczorem w piątki, soboty i niedziele proszę odwiedzić gorzowski bulwar i zobaczyć, jak jest wypełniony młodzieżą, której daleko do trzeźwości. Smutne… A gdybyśmy tak nie przepijali tych milionów? Ci pijący byliby wówczas o tyle bogatsi, a Polska rozwijałaby się jeszcze szybciej. Wtedy Niemców na pewno byśmy dogonili… A tak to codziennie w polskich zakładach karnych przebywa ok. 72 tys. skazanych, w tym 60-70% z nich trafiło do więzień przez alkohol. Polskie kobiety piją coraz więcej, a ich przestępczość w ostatnich latach wzrosła o ponad 150%, przede wszystkim ze względu na nadużywanie alkoholu.
Wśród 15-letniej młodzieży 1/3 chłopców i 1/4 dziewcząt w naszym kraju przynajmniej raz w miesiącu upija się alkoholem. 82% polskich uczniów ze szkół ponadpodstawowych ma za sobą inicjację alkoholową, a 62% naszych uczniów zaczęło pić w wieku 14-16 lat. Cała nadzieja jest jednak w tych, którzy nie piją, i w tych, którzy się nie upijają, bo zachowują umiar. 50-60% polskiego społeczeństwa alkohol pije symbolicznie albo prawie nie pije. 20% Polaków w ogóle nie pije alkoholu i jest abstynentami. To w czym problem? Te niechlubne statystyki pijaństwa robi nam ta część nadmiernie pijąca alkohol, która stanowi 20-30% dorosłego polskiego społeczeństwa. I właśnie te 20-30% jest tym ciężarem, który znacznie przyhamowuje nasz rozwój oraz wywołuje nadmierne kosztowne problemy społeczne i gospodarcze.
3. Z analiz wynika, że spośród wielu przyczyn główną przyczyną wzrostu spożycia alkoholu w naszym kraju jest zdeformowana Ustawa o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, która powoduje wzrost ilości sklepów z alkoholem, coraz łatwiejszą dostępność do alkoholu (często kilka – kilkanaście sklepów z alkoholem na jednej ulicy i pod każdym wieżowcem), ułatwia dostęp i kusi do konsumpcji alkoholu, nawet dzieci. Dzieciom i młodzieży zaoferowano małe buteleczki, tzw. małpki. A dorosłym małpki na każdą okazję. Dziennie sprzedaje się ponad trzy miliony małpek. Technika marketingowa rozpijania Polaków osiągnęła dziś naprawdę wysoki poziom. Temu procesowi alkoholowej destrukcji społecznej nie przeciwdziałają nawet najlepsze programy profilaktyczne i psychoterapeutyczne, gdyż spożywanie łatwo dostępnego alkoholu szybko się przeradza w uzależnienie i następnie w chorobę alkoholową.
4. Lobby alkoholowe zadziałało tu bardzo skutecznie w zdeformowaniu ustawy o trzeźwości. Chodzi przecież o ponad 50 mld zł łatwo wypełniających kieszenie bossów alkoholowych w Polsce...
W art. 9.3.1. Ustawy czytamy, że opłaty za udzielanie decyzji na sprzedaż alkoholu mogą być wykorzystane przez zarządy województw wyłącznie na finansowanie programu profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych. A więc im więcej pijemy, tym więcej mamy pieniędzy na profilaktykę oraz w budżecie województwa. Art. 11.1.1. Ustawy mówi, że: „W celu pozyskania dodatkowych środków na finansowanie zadań określonych w art. 4.1.1. gminy pobierają opłatę za korzystanie z zezwoleń na sprzedaż napojów alkoholowych […]”. Im więcej zezwoleń na sprzedaż alkoholu, im więcej sklepów, tym więcej wpływa pieniędzy do budżetu gminy. A zatem im więcej pijemy, tym więcej mamy w gminie pieniędzy na walkę z alkoholizmem. Czysty absurd !
W art. 12.1. Ustawy zapisane jest, że: „Rada gminy ustala, w drodze uchwały, maksymalną liczbę zezwoleń na sprzedaż napojów alkoholowych na terenie gminy [...]”. Zdecydowana większość gmin i zarządów województw nie interesuje się zmniejszaniem ilości zezwoleń na sprzedaż alkoholu, bo przecież im jest ich więcej, tym więcej pieniędzy wpływa do ich budżetów. Diabeł lepiej by tego nie wymyślił… A posłowie taką ustawę uchwalili...
Art. 13.2.1. stwierdza: „Podmioty świadczące usługę będącą reklamą napojów alkoholowych wnoszą na wyodrębniony rachunek utworzony w tym celu przez ministra właściwego do spraw kultury fizycznej opłatę w wysokości 10% podstawy opodatkowania podatkiem od towarów i usług wynikającej z tej usługi”. Następny artykuł mówi, że: „Tworzy się Fundusz Zajęć Sportowych dla uczniów, zwany dalej »Funduszem«, którego dysponentem jest minister właściwy do spraw kultury fizycznej”. No i sam minister jest zainteresowany tym, by mieć większe fundusze z coraz większej aktywności sektora alkoholowego – i o zmniejszeniu spożycia alkoholu w takiej sytuacji nawet nie myśli.
Art.18.1. Ustawy mówi, że: „Sprzedaż napojów alkoholowych przeznaczonych do spożycia w miejscu lub poza miejscem sprzedaży może być prowadzona tylko na podstawie zezwolenia wydanego przez wójta (burmistrza, prezydenta miasta) […]”. Byłoby naiwnością sądzić, że burmistrz, wójt i minister sportu chcieliby sami sobie obniżyć fundusze gmin i miast oraz zajęć sportowych dla uczniów poprzez zmniejszenie ilości koncesji na sprzedaż alkoholu i zaniechania jego reklamy. Tak niedorzeczna obecna Ustawa o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi działa w kierunku zwiększania ilości punktów sprzedaży alkoholu i przez to zwiększania ilości jego spożywania. Jak więc walczyć z alkoholizmem? Wyniki badań P. Andersona i B. Baumberga przedstawione w publikacji Alkohol w Europie. Raport z perspektywy zdrowia publicznego (2006) potwierdzają wniosek, że na konsumpcję alkoholu ma wpływ przede wszystkim jego dostępność. Ograniczenia w dostępności alkoholu poprzez regulacje prawne były najważniejszym elementem wysiłków rządzących w tym zakresie w Kanadzie, USA, Szwecji czy w Norwegii, ale nie w Polsce. Czynnikiem wzrostu konsumpcji jest też cena, reklama i wiek dostępności, np. od 21 lat, oraz sprzedaż nocna.
Na straży trzeźwości w Polsce maja stać posłowie i senatorowie po przez stanowienie skutecznego prawa; troszczyć się o trzeźwą Polskę ma Rząd, tak jak w wielu bogatych i cywilizowanych krajach. Rodziny, wspólnoty kościelne, instytucje państwowe i samorządowe wzywam do skutecznej obrony polskiego społeczeństwa przed pijaństwem. Tylko niech nikt nie mówi, że to w Polsce się nie da zrobić, bo gdzie indziej się dało i tam jest dobrobyt…
Augustyn Wiernicki
Przedsiębiorcy oczekują jasnego i ambitnego planu rozwoju gospodarczego Polski.