Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Pod rozwagę - Augustyn Wiernicki »
Albertyny, Karola, Olgierda , 4 listopada 2024

W gospodarce jest dobrze… To dlaczego zaczyna być źle?

2024-10-03, Pod rozwagę - Augustyn Wiernicki

Mimo wielu przeciwności wewnętrznych, ale przede wszystkim tych zewnętrznych, szczególnie związanych z covidem oraz wojną Rosji z Ukrainą, aktywność polskiej gospodarki, mierzona wskaźnikiem PKB, w pierwszym półroczu 2024 r. jest dobra i prognozuje się, że w br. gospodarka nasza wzrośnie o 3,5%.

medium_news_header_41564.jpg
Fot. pixabay.com

Powinno być jeszcze lepiej pod koniec roku oraz w 2025, bo zapowiadane są inwestycje współfinansowane z funduszy unijnych, w tym te niezrealizowane z Krajowego Planu Odbudowy po pandemii covidowej. „W Europie Środkowo-Wschodniej nastroje są lepsze, co częściowo tłumaczy, dlaczego ten region się szybciej rozwija,(…)” - mówi money.pl prof. Beata Javorcik, główna ekonomistka Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju. BW Polsce rok 2023 był dobry, a pierwsze półrocze 2025 roku było bardziej udane niż się spodziewano – mówi ekonomistka.

Bezrobocie obecnie w Polsce wynosi ok. 5%. „Stopa bezrobocia w Gorzowie Wlkp. w lipcu br. ustabilizowała się na poziomie 2,4%, a w województwie lubuskim spadła o 0,1 p.p., z 4,4% do 4,3%” – poinformował Wojewódzki Urząd Pracy. Analizując te wskaźniki, można by było postawić wniosek, że polska gospodarka podąża we właściwym kierunku. Na tle krajów zachodnich nasza gospodarka też prezentuje się dobrze., a niektórzy mówią, że bardzo dobrze W związku z tym nie powinno być kłopotów z utrzymaniem zadowalającego tempa jej wzrostu, a wskaźnik optymizmu w polskiej gospodarce i polskim społeczeństwie powinien mieć tendencje wzrostowe.

Pojawiają się jednak sygnały niepokojące. Pierwszym mocnym sygnałem w 2024 roku jest duży spadek rentowności naszych narodowych spółek, tych ostatnich „rodowych sreber”. Spadek jest też dochodów z podatku, w tym duży spadek VAT, razem o 40 mld zł. To w warunkach planowanego dużego deficytu budżetowego państwa na 2025 rok, który w relacji do PKB wynosi aż 7,3%, jest dla naszej gospodarki zjawiskiem niepokojącym. Deficyt ten stanowi 290 mld zł i jest to blisko 50% prognozowanych na rok 2025 dochodów budżetowych, które mają wynieść ok.632 mld zł. Zastanawia nas niski poziom zaplanowanych dochodów budżetu. Czyżby spodziewano się jakiejś finansowej zapaści? A przecież taki kryzys dotknie w pierwszej kolejności nasze polskie małe i średnie firmy. O tym polskie firmy muszą wiedzieć z dużym wyprzedzeniem, by się przygotować. UE już mówi Polsce o procedurze nadmiernego deficytu, a to będzie bolesne. W Grecji taka sytuacja prowadziła do wymuszenia przez UE postawienia do sprzedaży niektórych najlepszych firm, łącznie z największym lotniskiem i kilkoma wyspami. Wiadomo, kto stał pierwszy w kolejce – wierzyciele, a więc najbogatsi partnerzy gospodarki greckiej, przede wszystkim Niemcy.

Z tej perspektywy patrzę też z obawą na nasz kraj, na ewentualny los naszych narodowych spółek. Wielką stratą dla Polski byłaby utrata na przykład Orlenu, Polskiej Miedzi, PKP Cargo, PGNiG czy grupy kapitałowej Rafinerii Gdańsk. Rekiny zachodnie na ten polski kapitał już czekają. Przyczyny greckiego kryzysu warto zawczasu przestudiować, a szczególnie problem wprowadzenia euro do nieprzygotowanej greckiej gospodarki do europejskiego rynku i  strefy wspólnego pieniądza. Ta nieprzychylność niektórych polityków do NBP może być gruntem pod procedurę przyjęcia euro. Byłaby to droga do greckiej katastrofy. Grecja do dzisiaj z tego wstrząsu po wejściu do strefy euro nie może się wyleczyć. Politykom polecam książki Globalizacja Josepha E. Stiglitza oraz Doktryna szoku Naomi Klein. Przecież te nasze sympatyczne ministerki chyba o prawdziwej makroekonomii niewiele słyszały. Aż strach bierze, co mogą wymyślić… A tu sytuacja gospodarcza i ekonomiczna, w ogarniętej kryzysem Europie, jest bardzo skomplikowana i w dodatku, do celów zarządzania państwem, trzeba ją rozumieć. Na razie z obawą to widzę.

Przedsiębiorca musi widzieć jasną i klarowną drogę rozwoju polskiej gospodarki, w której swoje miejsce ma mieć także i jego firma. Jak na razie wokół osaczają nas zachodnie, najczęściej niemieckie hipermarkety, parki handlowe, centra logistyczne oraz filie zachodnich koncernów. Czy będą z nami chcieli kooperować? Praktyka dowodzi, że raczej nie, bo mają swoich po linii pochodzenia kapitału. A my? A my musimy zadowolić się  tzw. działaniem niszowym i marginalnym. Tylko nielicznym przedsiębiorcom polskim udało się przebić przez ten gorset zachodniego monopolu, a dla innych szanse są coraz mniejsze. To jest właśnie efekt błędnej polityki makroekonomicznej ostatniego 30-lecia nakierowanej na obcy kapitał, który nas uzależnia i nasze firmy wypiera.

A tu jednym z najpoważniejszych hamulcowych narzędzi polskiej gospodarki jest słaba – i nadal słabnąca – koniunktura w Niemczech – u głównego partnera eksportowo-importowego Polski. W ogóle słaba koniunktura gospodarcza w strefie euro ma bardzo negatywny wpływ na polski eksport, jak podaje analityk PKO BP. Przy tak słabnącej koniunkturze najbardziej tracą te kraje, które są słabsze gospodarczo i są uzależnione od tych bogatych – w tej grupie jest Polska. Całe szczęście, że mamy NBP i własny pieniądz, a rząd może w tej sytuacji wpływać na polską gospodarkę narzędziami finansowymi i skutecznie łagodzić skutki zagrożeń .

Słabnący polski eksport do Niemiec i do pogrążonej obecnie w kryzysie strefy euro zaniża nam produkt krajowy brutto. Mogłoby być lepiej niż jest. To z kolei przyhamowuje Polsce tempo rozwoju i wzrost poziomu życia. Stąd pojawia się poczucie niestabilności. Stopa procentowa NBP ze względu na jeszcze zbyt dużą inflację jest stosunkowo wysoka, co następnie podraża i przyhamowuje kredyty inwestycyjne i konsumpcyjne. Obserwuje się przy tym dalszy wzrost inflacji, która w 2024 r. jest prognozowana na 5,1% i raczej z tendencją wzrostową. Trzeba pamiętać, że inflacja nie tylko osłabia przedsiębiorstwa, ale zubaża społeczeństwo, którego zasoby pieniężne coraz bardziej tracą siłę nabywczą, oraz ogranicza młodym zdolność inwestycyjną, np. mieszkaniową. Poinflacyjne tempo wzrostu płac w firmach wpłynęło mocno na koszty i osłabiło firmy na rynku konkurencji. Wielką szansą dla polskiej gospodarki i aktywności przedsiębiorstw byłyby te zapowiadane jeszcze w 2023 r. inwestycje narodowe, takie jak m.in. CPK, port przeładunkowy w Świnoujściu, inwestycje rzeczne i wodne, elektrownie atomowe, rozwój branży lotniczej i obronnej. Takie inwestycje wywołują duży efekt kooperacyjny i przez nie wprowadzany jest ogromny zastrzyk pieniędzy na rynek.

Jak na razie do polskich przedsiębiorców wkrada się pesymizm... W wielu firmach zaczęły się zwolnienia grupowe, niektóre wycofują się z Polski ze względu na rosnące koszty, a szczególnie przez drożejącą energię. Czołowy producent mikroprocesorów – Intel – wycofuje się ze względu na niepewność gospodarczą Polski. Pamiętajmy, że gospodarka to system wzajemnie ze sobą połączonych kooperacyjnie podmiotów i wycofywanie się lub upadek jednych może spowodować efekt gospodarczego domina. Sąsiedzi z zachodu będą się cieszyć, bo przejmą nasz rynek i taniejącą siłę roboczą. Wtedy pozostanie Polsce już tylko zajęcie peryferyjnego miejsca w UE, średni i zależny od innych rozwój oraz zmarginalizowanie gospodarki na długie lata. Rząd musi się więc spieszyć z aktywizacją gospodarki. Przecież przed nami jeszcze rewolucja Zielonego Ładu, wymiana źródeł energii na tzw. odnawialne, niebawem trzeba będzie wymienić samochód spalinowy na elektryka i ocieplić dom. Potrzebne na to będą ogromne pieniądze. Tylko skąd je wziąć? W dodatku żyjemy w warunkach ciągłego wzrostu cen energii, a UE zapowiada ETS-2, to znaczy nowe wydatki energetyczne związane z dekarbonizacją, czyli walka z CO2.

Konieczne są poważne zmiany przyspieszające rozwój gospodarczy Polski. Jak najprędzej należy wdrożyć w naszym kraju antykryzysowy model Keynesa, który poucza, że w przypadku recesji gospodarczej rządy powinny wydawać pieniądze na inwestycje publiczne i programy społeczne, w celu stworzenia miejsc pracy i pobudzenia gospodarki. W Polsce do tej teorii Keynesa pasuje polityka dużych inwestycji wyżej już podanych, które miałyby moc koła zamachowego. Ale tu mamy zastój… I nie ma się co dziwić, że opozycja wytyka rządowi brak aktywności inwestycyjnej sprzyjającej niemieckiej polityce. Mamy problem nielegalnych emigrantów „podrzucanych” do Polski przez niemieckie służby…, a to nie jest uczciwe! Przecież ich utrzymanie i problemy, które stwarzają obciążają nasz budżet. Myślę, że powódź może być dodatkowym czynnikiem obciążającym budżet i wymuszającym jego nowelizację w zależności od poziomu strat powodziowych oraz skali koniecznej pomocy, którą wstępnie szacuje się na kilka miliardów euro. Sytuację pieniężną Ministerstwa Finansów komplikuje spadkowa tendencja wpływów z podatku VAT. Eksperci podatkowi mówią, że powstała poważna luka w egzekwowaniu tego podatku. Można przypuszczać, że uaktywniły się mafie VAT-owskie. Gospodarka już nie idzie tak jak w roku poprzednim, jak zakładano. Obecnie rząd ma wysoki deficyt finansów, a dużą jego część przeznaczył na konieczne wydatki dozbrojenia polskiej armii, ok. 4% PKB. Groźna natomiast jest zapaść w ściąganiu podatku VAT , a jeszcze groźniejsza procedura UE nadmiernego deficytu. Trzeba wziąć tu za przykład Grecję, której rozwój Bruksela sparaliżowała, wprowadziła zasadę ogromnych oszczędności, a to z kolei wygenerowało tam biedę i wielkie bezrobocie, szczególnie ludzi młodych. Kto pozna pogrążoną w kryzysie Grecję, Włochy i Hiszpanię, ten będzie bardzo świadomie patrzył na problemy gospodarcze i finansowe Polski. Dlatego czytającym ten tekst, a szczególnie politykom polecam książkę A słabi muszą ulegać? Janisa Warufakisa – byłego ministra finansów Grecji. Treść tej książki poucza nas jak bezwzględny i egoistyczny jest świat dla słabszych państw i oczekujących pomocy. Politycy, pilnujcie Polski…, abyśmy nie wpadli w pułapkę greckiego zadłużenia.

Augustyn Wiernicki

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x