Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Pod rozwagę - Augustyn Wiernicki »
Antoniego, Gracji, Lucjana , 13 czerwca 2025

Ludzie oszczędzają na wszystkim, także na żywności

2025-06-12, Pod rozwagę - Augustyn Wiernicki

Powoli mija pierwsze półrocze 2025 roku i, jak w latach poprzednich, na łamach EchoGorzowa.pl spróbuję zastanowić się, w jakich warunkach gospodarczych przedsiębiorcy polscy będą swoje działalności prowadzić w najbliższych i dalszych miesiącach.

medium_news_header_43648.jpg
Fot. pixabay.com

Jakie czynniki będą determinowały polski rozwój? Od początku bieżącego roku do przedsiębiorców docierają nie najlepsze informacje z rynku wewnętrznego, ale też i z rynków zachodnich. Główny analityk portalu Bankier.pl już przed rokiem informował, że koniunktura w polskim sektorze wytwórczym pozostaje kiepska i raczej nie poprawi się w najbliższym czasie. Pomimo tego, ekonomiści oczekiwali znacznie lepszego wyniku w polskiej gospodarce w tym roku.

- W maju br. spadają przede wszystkim nowe zamówienia od kontrahentów i kooperantów, spada przez to eksport, produkcja i zatrudnienie. Aktywność zakupowa w handlu wewnętrznym też ma tendencję spadkową – podaje firma analityczna S&P Global. Analitycy wątpią, aby przy obecnej polityce gospodarczej, szczególnie Unii Europejskiej, koniunktura szybko nadeszła.

 

 

Resort rozwoju i technologii podał dane na temat sytuacji w sektorze małych i średnich firm. Z danych Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej (CEIDG) wynika, że 55,1 tysięcy jednoosobowych polskich firm w pierwszym kwartale tego roku zakończyło działalność. Prawie taka sama ilość tych małych firm zrezygnowała z działalności gospodarczej w poprzednim roku. Rozpoczął się pogrom polskich małych firm. Trend upadających firm niepokoił już w 2024 roku, kiedy to rekordowa liczba upadłości zbliżyła się do 4,7 tysięcy – publikuje Allianz Trade w raporcie monitorującym m.in. kondycję firm w Polsce. Zgodnie z przewidywaniami ten trend utrzymuje się także obecnie.

W 2024 i na początku 2025 roku rosła niewypłacalność firm w budownictwie i transporcie. Niską rentowność mają też sklepy detaliczne, galerie i część dyskontów. Wiele postawiono w stan likwidacji. Hurtownie budowlane przeżywają spadek obrotów i z tym związany jest spadek ich rentowności. Niektóre stoją na skraju niewypłacalności. Hurtownie budowlane przeżywają kryzys graniczący z upadłością, co związane jest ze zmniejszeniem się zapotrzebowania na towary inwestycyjne i budowlane. Jest poważny zastój w budownictwie przemysłowym i mieszkaniowym. Nastąpił spadek sprzedaży nowo budowanych mieszkań, a deweloperzy mają kłopoty z ich zbytem. Po prostu młodych ludzi nie stać na te mieszkania, nie mają pieniędzy, a najczęściej zdolności kredytowej. To z kolei powoduje zastój w sprzedaży mebli, wyposażenia wnętrz, artykułów elektrycznych, RTV i AGD, odzieży i innych artykułów potrzebnych do nowych mieszkań.

Ludzie oszczędzają na wszystkim, także na żywności. W tych sektorach, w handlu, usługach i produkcji towarów pierwszej potrzeby, w tym też produkcji żywności, obserwuje się przejmowanie rynku przez większe podmioty z kapitałem zagranicznym, a nasze polskie w tej konkurencji przegrywają bezpowrotnie. Obserwujemy też szybki wzrost liczby dużych firm rynkowych, które konkurują między sobą i często co niektóre padają ofiarą tej brutalnej konkurencji i wzrasta liczba niewypłacalności oraz bankructw tych firm.

Do czego to zmierza? W tych sektorach, w związku z poważnym zmniejszeniem się nowych inwestycji i zapotrzebowania na usługi budowlane i przewozowe, towarzyszą wciąż rosnące koszty pracy, które przekraczają już 20 proc. kosztów funkcjonowania firm. Do tego dochodzi ciągle wzrastający koszt energii elektrycznej i wzrost cen paliwa, a wymiana na elektryki jest dla firm kosztem często nie do pokonania. Niepokoi cała polityka wobec rolnictwa, a wygląda tak, jakby Komisja Europejska chciała dobić to nieźle rozwijające się rolnictwo polskie. Dlaczego?... Polska nie potrafiła odrzucić dekarbonizacji naszej gospodarki, co dzisiaj skutkuje poważnymi konsekwencjami rozwoju.

W tym europejskim liberalnym towarzystwie Polska była zbyt słaba by uwolnić się od wadliwej walki z CO2. Dzisiaj Stany Zjednoczone Ameryki i wiele innych państw do tego programu Zielonego Ładu nie przystąpiło, co nie oznacza, że odstąpiły od ochrony zasobów przyrodniczych ziemi i jej atmosfery. Ogromne, miliardowe nakłady idą na dostosowanie naszych mieszkań, zakładów pracy i instytucji do warunków stawianych przez wymogi polityki walki z tzw. ociepleniem klimatu. Niedawno „kopciuchy” węglowe zamieniano na piece gazowe, a teraz, po kilku latach, Unia każe pozbywać się także tych gazowych i przechodzić na energię solarną, elektryczną lub pompy ciepła. Niebawem wejdą zapowiedziane ograniczenia opalania drewnem, szczególnie w kominkach i konieczność wymiany pieców na źródła ekologiczne. W związku ze wzrostem kosztów niewypłacalność polskich firm utrzymuje się na dość dużym poziomie i ma tendencję wzrostową już od 2019 roku, z przyspieszeniem w 2024 i 2025. Największy procentowy przyrost liczby firm niewypłacalnych był w województwach: lubuskim, łódzkim, opolskim, małopolskim, śląskim i pomorskim. W innych województwach też najlepiej nie było. Allianz Trade podaje, że małe i średnie firmy mają największe problemy z niewypłacalnością, a tych mamy najwięcej w strukturze naszej gospodarki. Obniża się w Polsce od 2024 r. Indeks Koniunktury i spada poziom optymizmu przedsiębiorców. Oczywiście, jedną z głównych praprzyczyn nieustającego wzrostu kosztów działalności gospodarczej są obciążenia z tytułu składki zdrowotnej i koszty uporczywej realizacji przez UE polityki dekarbonizacji w ramach Zielonego Ładu. Koszty energii nas wykańczają.

Widzimy to też w naszym Gorzowie Wlkp. W sklepach kolejek nie ma, nawet w spożywczych, galerie są raczej puste, a część lokali jest do wynajęcia, w niektórych większych zakładach zmniejszane jest zatrudnienie, małe sklepy się zwijają, a małe zakłady bankrutują lub ledwo wegetują, ludzie oszczędzają i większe zakupy przesuwają na dalsze lata. Regulacje płac nie wyrównują utraty siły nabywczej płac pracowników powodowanej inflacją i drożyzną. Większość przedsiębiorców boi się podwyżek płac swoim załogom ze względu na sytuację finansową.

Ministerstwo Finansów opublikowało, że po 1/3 roku deficyt budżetu państwa sięga 91,5 mld zł. Gdyby realizowano planowo wydatki, to na koniec roku wyniósłby 130 mld zł. Całoroczny deficyt zaplanowano jednak wyższy, bo 290 mld zł. Za cztery miesiące zrealizowano tylko 27,9 proc. dochodów budżetu, a czasu w roku upłynęło już 33,3 proc. Widać, że nadchodzi dramatyczna sytuacja i będą konieczne poważne cięcia w wydatkach budżetowych Polski. To wpłynie na gospodarkę i zasoby pieniądza w obiegu, a to z kolei nas zuboży. Niektórzy ekonomiści i analitycy obawiają się, że deficyt ma szansę osiągnąć poziom 400 mld zł., a to będzie początek wariantu greckiego. Maleją wpływy z podatków, szczególnie z podatku VAT, a fachowcy od podatków uważają, że powróciła mafia VAT-owska.

PKB w pierwszym kwartale nie był znowu taki zły, wyniósł 3,2 proc., ale z niewiadomych nam przyczyn nie przełożyło się to na wzrost gospodarczy i poprawę poziomu życia Polaków. Powstaje pytanie: w jakim kierunku nastąpił wypływ polskiego pieniądza, skoro wzrost dochodu PKB nie generuje polskiego rozwoju? To nie wszystko, pytań jest więcej. Dlaczego spółki skarbu państwa mają tak marne wyniki finansowe? Co się dzieje z polskimi finansami? Czyżby znowu wszystko, co jeszcze nam zostało, było na sprzedaż? Czy jest jakieś antidotum na to koło gospodarczej niemocy?

W jednym z poprzednich artykułów pisałem, że należy skorzystać, jak kiedyś Niemcy, z teorii ekonomicznej Keynesa. Zakłada ona, że w okresach niskiego popytu i kryzysu rządy powinny podejmować działania mające na celu pobudzenie gospodarki. Potrzebna jest dziś wyjątkowa finansowa i inwestycyjna aktywność rządu. A tu dyskutuje się, czy budować Centralny Port Komunikacyjny, mimo że lotnisko Chopina jest już niewydolne, czy rozbudowywać porty i stocznie, nabrzeża przeładunkowe i elewatory zbożowe, czy udrożnić transport Odrą, a w końcu czy budować elektrownie atomowe, bo w innym wypadku prąd trzeba będzie kupować z Niemiec. A Unia Europejska robi z nami, co chce…

Przypomnę z mego poprzedniego artykułu, że Chińczycy dzisiaj nie zajmują się żadnym CO2, nie obciążają swego rozwojowego budżetu kosztami Zielonego Ładu, a pieniądze ładują w rozwój gospodarczy. A my się borykamy z Zielonym Ładem, walczymy z CO2, siłujemy się z uchodźcami, którym musimy budować osiedla i dawać wysokie zasiłki, a oni pracować u nas ani myślą. My transport dotychczasowy likwidujemy, bo przez dyrektywy unijne już nam się zaczyna nie opłacać i przestajemy być transportową potęgą Europy; swoje samochody mamy zamieniać na kosztowne elektryki. Chińczycy mają to gdzieś..., ewentualnie będą te swoje tańsze elektryki sprzedawać w UE i wykończą europejski przemysł samochodowy. My likwidujemy kopalnie węgla i próbujemy na siłę przechodzić na tzw. odnawialne i ryzykowne źródła energii, a Chińczycy zwiększają produkcję węgla i wprowadzają technologie czystego spalania.

Już pisałem, że o czystość naszej planety trzeba dbać, tylko dlaczego w taki ideologiczny sposób? To wszystko mi pachnie wojną gospodarczą, która ma nas i inne państwa Europy Środkowo-Wschodniej osłabić! Dookoła nas wielkie zachodnie centra handlowe i wielkie bazy logistyczne służące zachodnim korporacjom, a my dla swego rozwoju z tego niewiele mamy. Zbliża się katastrofa budżetowa. Unia uruchomiła wobec Polski procedurę nadmiernego zadłużenia, a to spowoduje uruchomienie programu naprawczego, który de facto będzie narzędziem zaciskaniu pasa i powiększy obszar polskiej biedy, jak w Grecji (o biedzie w Polsce pisałem w poprzednim EchoGorzowa.pl, artykuł jest na portalu EchoGorzowa.pl). A w dodatku Unia wymaga od Polski totalnego podporządkowania kosztem utraty suwerenności. IBRIS podaje, że 63 proc. Polaków boi się zagrożenia istnienia państwa. I co?... Będzie źle… może nawet bardzo źle. Apeluję do władz i moich Rodaków: ,,Pilnujmy naszych narodowych interesów, bo sytuacja jest poważna!”

Augustyn Wiernicki

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x