2022-11-15, Piłka nożna
Kibice piłki nożnej długo, bo aż do szesnastej kolejki, musieli czekać na derbową rywalizację gorzowskich trzecioligowców.
Ostatecznie Agencja Inwestycyjna Stilon zremisowała z AstroEnergy Wartą i obie drużyny dopisały do swojego dorobku po jednym punkcie.
To, czego można się było spodziewać, czyli ambitnej walki o każdy metr boiska publiczność zgromadzona przy Olimpijskiej zobaczyła aż w nadmiarze. Nie brakowało ostrych starć, a arbiter miał dosłownie pełne ręce roboty, pokazując co chwilę żółte kartki. Zbyt agresywny na początku spotkania był zawodnik Warty Maciej Grudziński, który niewiele, bo już po niespełna 17 minutach musiał opuścić boisku, gdyż ujrzał drugą żółtą a w konsekwencji czerwoną kartkę.
Sytuacja ta stawiała podopiecznych Karola Gliwińskiego w korzystnym położeniu, gdyż mieli oni mnóstwo czasu na pokonanie Łukasza Wiśniewskiego, a w swoich szeregach mieli przecież niezwykle skutecznego Emila Drozdowicza. Stilonowcy jednak nie potrafili znaleźć sposobu na szczelną defensywę bordowo-granatowych, którzy cały czas byli instruowani przez trenera Mateusza Konefała, jak mają powstrzymywać ataki gospodarzy. Dodatkowo warciarze odgryzali się szybkimi kontrami i potrafili zagrozić bramce Stilonu. Jedną z sytuacji zakończył celnym strzałem głową kapitan Paweł Krauz, który kilka minut później opuścił plac gry.
Gdy wydawało się, że piłkarze trenera Konefała dowiozą wygraną do ostatniego gwizdka sędziego, to Cyprian Poniedziałek pokonał w końcówce Wiśniewskiego i doprowadził do remisu. Piłkarzom obu naszych drużyn z pewnością nie można odmówić zaangażowania i chęci odniesienia zwycięstwa, trzeba jednak przyznać, iż brakowało składnych akcji, a poziom spotkania pozostawiał wiele do życzenia. Trudno też jednak temu się dziwić patrząc na dorobek punktowy naszych obu zespołów, które zajmują miejsca w dolnej części tabeli i cały czas muszą w pierwszej kolejności zagwarantować sobie ligowy byt, a do tego jeszcze daleka droga.
Kolejne derby odbędą się w innych warunkach pogodowych, gdyż w czerwcu i oby już wtedy nasi trzecioligowcy mieli na tyle dużą ilość punktów, by derbowe starcie miało tylko charakter prestiżowy, a nie decydowało o spadku, którejś drużyn z ligi.
Odbudowa gorzowskiej piłki to zadanie z kategorii trudnych, rozłożone na przyszłość, gdzie mierzyć się trzeba z latami zaniedbań, w tym z brakiem określonej wizji ze strony magistratu, częstymi w przeszłości pomyłkami personalnymi na szczytach klubowej piramidy. Dodajmy do tego rywalizację dwóch lokalnych zespołów i uświadomimy sobie, iż wizja powstania jednego silnego klubu jest mało realna. Wszystko to w scenerii przestarzałego, zbliżającego się dużymi krokami do stu lat obiektu, to zadanie wydaje się wręcz karkołomne. Tym większe brawa dla tych, którzy gorzowską piłkę ratują i chcą czegoś więcej niż rywalizacji, na de facto, czwartoligowym poziomie i na stadionie z innej epoki.
Przemysław Dygas
Fot. Bogusław Sacharczuk
W kolejnym spotkaniu trzeciej ligi zespół CFB Stilonu zagrał na własnym boisku z Podlesianką Katowice.