Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Piłka nożna »
Alfa, Leonii, Tytusa , 19 kwietnia 2024

Huśtawka nastrojów na trybunach gorzowskiego stadionu

2023-05-14, Piłka nożna

Całkiem niedawno wspominaliśmy o gorzowskim stadionie przy Olimpijskiej, na który wróciła świetna atmosfera dzięki kulturalnej postawie i dopingowi kibiców Stilonu i Polonii Bytom.

medium_news_header_36858.jpg
Fot. Bogusław Sacharczuk

To trzecioligowe starcie odbywało się bez wulgarnych przyśpiewek, z efektowną oprawą, a kibice – owszem – rywalizowali, ale tylko w kontekście głośniejszego dopingu. Atmosfera ta pozwoliła poczuć namiastkę piłkarskiego święta w obliczu szarej trzecioligowej rzeczywistości na wysłużonym obiekcie. Zachęciła również innych fanów, aby ponownie (niektórzy po wielu latach przerwy) lub po raz pierwszy odwiedzić gorzowski stadion. Okazją był pojedynek Stilonu z zamykającą ligową tabelę Odrą Wodzisław Śląski, której kibice w liczbie ponad stu pojawili się w Gorzowie. Wśród miejscowych sympatyków jeszcze większa mobilizacja, w tzw. młynie. Publiczność, która spodziewała się podobnego klimatu jak w meczu z Polonią, już po kilku minutach mogła się zorientować jednak, że nie będzie kibicowskiego święta. Wulgaryzmy, wzajemne obrażanie, prymitywne transparenty i inne elementy „oprawy” nie wróżyły nic dobrego. Czara goryczy przelała się w 35. minucie, gdy niebieski dym z rac z sektora sympatyków Stilonu uniemożliwił dalsze granie. Niestety, później grupka kilkunastu miejscowych szalikowców przeskoczyła ogrodzenie i wbiegła na murawę kierując się w stronę kibiców Odry. Mecz został przerwany, a policjanci zmusili najbardziej „odważnych” fanów do powrotu na trybuny. Wobec kibiców Odry natomiast użyto armatki wodnej. Do powrotu i uspokojenia się kibiców wzywali również zawodnicy Stilonu, a całkiem realny był przecież scenariusz walkowera dla przeciwnika, o czym ci, którzy wbiegli na płytę boiska kompletnie, zdaje się, nie pomyśleli. Sytuacja została na szczęście opanowana, lecz wyobraźmy sobie zaniepokojenie reszty publiczności czy choćby tych, którzy słyszeli w relacji radiowej o tym, co się działo na stadionie, na którym znajdowały się ich pociechy. Nie wspominając już, co by się działo, gdyby doszło do eskalacji zajść. Przerwanie pojedynku kompletnie demotywująco wpłynęło na podopiecznych trenera Karola Gliwińskiego, którzy po wznowieniu stracili kolejne dwie bramki, co i tak było małym wymiarem kary.

Zainteresowani meczem i wynikiem przecierali oczy ze zdumienia, gdyż niebiesko-biali przegrywali po pierwszej odsłonie z czerwoną latarnią rozgrywek trzema golami. Zajścia na murawie i trybunach oraz koszmarna postawa piłkarzy spowodowała, iż wielu zastanawiało się, co ja tu robię i czy warto przychodzić na takie „widowiska”. Ci, którzy zostali na stadionie, w drugiej połowie z pewnością jednak nie żałowali i przeżyli już na szczęście tylko sportowe emocje. Stilonowcy po niesamowitej końcówce odrobili straty i pokonali przeciwnika z Górnego Śląska, przy kibicowskim wsparciu. I o takie kibicowskie wsparcie chodzi, które uskrzydli zawodników, zmobilizuje do wysiłku, do gryzienia trawy, które zarazem napędzi resztę publiczności, a po meczu pozwoli na wspólną radość.

Wygrana w takich okolicznościach, gdy minie stan zachwytu i euforii, to również okazja do refleksji dla „odważnych”, a zarazem sterników klubu, co zrobić, aby wydarzenia z pierwszej połowy nie miały miejsca w przyszłości. Słyszymy w przestrzeniu publicznej, że włodarze klubu wyciągną konsekwencję z tego, co się wydarzyło. To pozytywny sygnał, oby był zrealizowany, bo wszak o dobro Stilonu tu idzie. Nie po to klub podniósł się pod nowymi zarządzającymi z czwartoligowych kolan, pozbył się długów i mało profesjonalnych ludzi. Przekonał wielu lokalnych sponsorów do pomocy, a włodarzy miasta, by realnie pomyśleć o planach modernizacji przestarzałego stadionu, by teraz niszczyć dobrą atmosferę wokół Stilonu jednorazowym wybrykiem kibiców. Tym prawdziwym kibicom z pewnością nie na tym zależy, a zainteresowanym stronom przypominamy hasło chętnie przez nich powtarzane: „Piłka nożna dla kibiców”. Nie będzie tej piłki, gdy zarządzający rozgrywkami mogą przykładowo ukarać klub zamknięciem stadionu lub rozgrywaniem meczów przy pustych trybunach.

Na koniec warto przytoczyć scenę, która miała miejsce grubo już po końcowym gwizdku arbitra, którą niewielu widziało. Gdy piłkarze gospodarzy świętowali wraz ze swoimi kibicami, załamani zawodnicy Odry po tym, jak usłyszeli wiele gorzkich słów od swoich fanów, przechodzili do szatni, spotkali się z brawami części gorzowskich kibiców z tzw. sektora VIP. Niewielka ta grupa dziękowała gościom za walkę, biła brawo, doceniła ich wysiłek, życzyła bezpiecznej podróży. Po chwili zaś cieszyła się i przybijała piątki ze swoimi zawodnikami. Można okazać szacunek i  kibicować w taki sposób. Brawo.

Przemysław Dygas

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x