2023-08-15, Piłka nożna
Z Dawidem Smugiem, bramkarzem AstroEnergy Warty, rozmawia Przemysław Dygas
- Jaka jest pana ocena meczu z LKS Goczałkowice Zdrój?
- Drużyna pokazała charakter, potrafiła się podnieść po straconej bramce. W drugiej połowie spotkanie było przez długi czas pod naszą kontrolą.
- A co pan powie o swoim występie?
- Nie mi to oceniać, dla nas najważniejsze są trzy punkty.
- To dodam, że popisał się pan kilkoma świetnymi interwencjami, a zwłaszcza w doliczonym czasie gry. W takim razie zapytam, w jakich okolicznościach trafił pan do Warty?
- Otrzymałem telefon z propozycją i popytałem znajomych o to, jaki to jest klub. Otrzymałem wiele pozytywnych informacji o Warcie i zdecydowałem się na występy w Gorzowie. Chcę pomóc drużynie, wiem na co mnie stać.
- W ostatnim okresie nie występował pan zbyt często w drugoligowej Pogoni Siedlce. Jaka była tego przyczyna?
- Różne były tego przyczyny, często musiał grać młodzieżowiec, ale nie chcę szerzej o tym mówić. Teraz koncentruję się na nowym zadaniu w Gorzowie.
- Ma pan 29 lat, więc jak na bramkarza wiek optymalny i wiele lat gry jeszcze przed panem?
- Bramkarz jest jak wino, jak to się mówi. Chcę jeszcze występować w bramce przez wiele sezonów, a moim idolem jest Gianluigi Buffon.
- W młodości występował pan w młodzieżowej drużynie Interu Mediolan. Jak pan to wspomina?
- Stare dzieje, ale zawsze podkreślam, że pobyt w Mediolanie w takim klubie dał mi naprawdę sporo.
- Była okazja wystąpić na słynnym San Siro?
- Na San Siro nie zagrałem, występowałem w rozgrywkach młodzieżowych.
- Jak pan ocenia potencjał Warty i jaki jest cel przed drużyną?
- Jest to bardzo młody zespół, ze sporym potencjałem. Co do celów to koncentrujemy się na każdym meczu, lepiej mniej mówić, a więcej robić.
- Dziękuję za rozmowę.
Gorzowskie zespoły rozegrają w sobotę, 10 maja kolejne mecze w trzeciej lidze.