2024-06-14, Piłka nożna
W piątek, 14 czerwca w Niemczech rozpoczynają się piłkarskie mistrzostwa Europy, które potrwają do 14 lipca.
Wśród 24 uczestników turnieju jest reprezentacja Polski. Biało-czerwoni zagrają w grupie D, a ich rywalami będą: Holandia, Austria i Francja. Przypomnijmy, że nasza drużyna zakwalifikowała się, jako ostatnia na mistrzowski turniej wygrywając rzutami karnymi spotkanie barażowe z Walią.
Polacy swój pierwszy mecz rozegrają w Hamburgu 16 czerwca z Holandią. W drugim pojedynku w Berlinie zagramy 21 czerwca z Austrią, a 25 czerwca naszym rywalem będzie Francja. Wśród powołanych piłkarzy na Euro przez trenera Michała Probierza znalazł się gorzowianin Sebastian Walukiewicz.
Przygodę z piłką zaczynał w juniorskiej drużynie FC Kłodawa 13, z której trafił do MKP Gorzów. W wieku 13 lat przeniósł się do Legii Warszawa. Tam grywał regularnie w ekipach juniorskich, raz zagrał w rezerwach seniorów. W ekstraklasie zadebiutował jednak dopiero po transferze do Pogoni Szczecin. Dobra gra w Szczecinie sprawiła, że Walukiewicz wpadł w oko trenerom włoskiego Cagliari. Włosi zapłacili szczecińskiej Pogoni 4 miliony euro. Gorzowianin zadebiutował w tym klubie w grudniu 2019 roku. Potem został wypożyczony do Empoli, gdzie jest podstawowym zawodnikiem. Walukiewicz debiutował w reprezentacji w roku 2020, gdy trenerem był Jerzy Brzęczek. Z nim na boisku biało-czerwoni nie stracili ani jednego gola w pojedynkach z Finlandią, Ukrainą i Włochami.
Problemy zdrowotne sprawiły, że był pomijany przez kolejnych selekcjonerów. Po dłuższej przerwie otrzymał powołanie od trenera Probierza i szansę gry w meczu sparingowym z Ukrainą. Gorzowianin wybiegł w pierwszym składzie i dał prowadzenie naszej drużynie w 11 minucie. Boisko opuścił w 61 minucie, a trener Probierz uznał, że należy mu się miejsce w kadrze na mistrzostwa Europy w Niemczech. Był to jego czwarty mecz w drużynie narodowej i liczymy, że kolejne spotkania rozegra na Euro.
Polacy dobrze zaprezentowali się w wygranych sparingach z Ukrainą i Turcją, lecz prawdziwy test biało-czerwoni przejdą w pierwszym meczu grupowym z Holandią. Wielu kibiców zapomniało o fatalnej dyspozycji naszej kadry w eliminacjach do Euro i pojawiły się nadzieje, że możemy powalczyć z europejskimi potęgami (wszystko to pomimo kontuzji kilku zawodników, w tym Roberta Lewandowskiego).
Będzie to trudne i ciężko sobie wyobrazić, że pokonamy faworytów, czyli Francję lub Holandię. Również Austria w ostatnim czasie pod wodzą trenera Ralfa Rangnicka zrobiła niesłychane postępy i o wygraną będzie trudno. Polscy piłkarze przecież od dawna nie pokonali na mistrzowskiej imprezie mocnej drużyny.
Ostatni występ naszej kadry na mistrzostwach świata w Katarze zakończył się wizerunkową katastrofą. Drużyna Czesława Michniewicza, co prawda wyszła z grupy, lecz grała futbol archaiczny, mało ofensywny, a najlepiej zaprezentowała się w przegranym meczu z Francją.
Do tego atmosfera wokół kadry nie była najlepsza z powodu afery premiowej.
Te kompromitujące fakty jednak już za nami, a fani liczą, że nie będą musieli się wstydzić za swoją drużynę narodową i dostarczy ona wiele emocji. Zawodnicy podkreślają, że są w stanie wyjść z grupy, trudno jednak oczekiwać, aby mówili przed kamerami, że jadą zagrać tylko trzy spotkania i mają szybko wrócić do kraju.
Dodajmy, że z każdej z sześciu grup do fazy pucharowej awansują po dwie najlepsze drużyny. Dodatkowo, cztery najlepsze ekipy z trzecich miejsc również awansują do fazy pucharowej. Czy będzie w tym gronie Polska, o tym przekonamy się po trzecim meczu grupowym z Francją?
Przypomnijmy, że piłkarskie mecze podczas Euro 2024 będzie można oglądać w Gorzowie w specjalnej strefie kibica.
Powstanie ona na wschodniej części bulwaru nad Wartą. Obejmie ogródek oraz przestrzeń wokół restauracji Santa Fee.
Przemysław Dygas
W kolejnym spotkaniu trzeciej ligi zespół AstroEnergy Warty Gorzów zagrał na wyjeździe z rezerwami Miedzi Legnica.