Dużo działo się w meczu Stilonu Gorzów

2025-03-01, Piłka nożna

W pierwszym tegorocznym meczu ligowym piłkarze trzecioligowego CFB Stilonu Gorzów podejmowali Lechię Zielona Góra.

Spotkanie od początku było bardzo żywe, piłkarze obu zespołów grali ofensywnie, dzięki czemu kibice oglądali sporo dynamicznych akcji, choć nie zawsze kończyły się one strzałami, szczególnie w światło bramki.

W pierwszej połowie początkowo inicjatywę mieli gorzowianie, potem do głosu doszli goście wspierani przez 40-osobową grupę swoich kibiców.

ZOBACZ: Cztery bramki w meczu Warty Gorzów

W 27. minucie zielonogórzanie mieli rzut rożny. Po dośrodkowaniu piłka trafiła do Łukasza Tumali, a ten ładnym uderzeniem z woleja skierował piłkę wprost do siatki i na tablicy wyników pojawił się rezultat 1:0 dla gości. Do końca pierwszej połowy stroną dominującą była grająca w żółtych strojach Lechia, ale gospodarze czasami zrywali się do ataków. Po jednym z nich sędzia dopatrzył się faulu w polu karnym i podyktował rzut karny. Pewnym egzekutorem był Maksym Bohdanow, który płaskim strzałem w lewy róg bramkarza doprowadził do remisu. Dodajmy jednak, że bramkarz Lechii wyczuł intencję strzelającego i również rzucił się w ten sam róg, ale nie zdołał sięgnąć piłki.

Po zmianie stron inicjatywę przejęli gorzowianie. Co chwilę starali się zagrozić bramce strzeżonej przez Jakuba Bursztyna. Oddali sporo strzałów, lecz większość niepotrzebnie górą i piłka często przelatywała wyraźnie nad poprzeczką. Kiedy wydawało się jednak, że strzelenie bramki przez Stilon to kwestia czasu, goście przeprowadzili kontrę, po której Mateusz Lisowski idealnie dośrodkował na głowę Jakuba Kołodennego i goście cieszyli się z drugiego gola.

W 85. minucie gospodarze mieli drugi w tym meczu rzut karny. Do piłki ponownie podszedł Bohdanow, strzelił, podobnie jak za pierwszym razem, po ziemi w lewy róg bramkarza, ale tym razem Bursztyn zdążył z interwencją i zatrzymał futbolówkę przed linią bramkową. Gospodarze mieli jeszcze prawie dziesięć minut, gdyż sędzia doliczył dodatkowych pięć minut, ale nie zdołali strzelić wyrównującej bramki i od porażki rozpoczęli rundę rewanżową.